Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 135553
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 36 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2018 , Komentarze (14)

Witam serdecznie w nowym miesiącu! :*

Jeszcze niedawno zastanawiałam się czemu Was tu tak mało, a sama od tygodnia nic nie napisałam, bo zwyczajnie nie miałam ochoty patrzeć w komputer. Taka moja dola, że ostatnio wolę w domu odpoczywać bez technologii zwłaszcza, gdy w pracy mam jej pod dostatkiem.

W zeszłym tygodniu zanotowałam książkowy spadek -0,5kg. I tym samym przywitałam magiczną 8-kę z przodu <3 Jednak prawdziwy sukces ogłoszę, gdy na wadze zobaczę 88,0kg, bo dopiero wtedy poczuję, że ważę OSIEMDZIESIĄT kilo ;)

Dzisiaj zaliczyłam swoją pierwszą Zumbę po antybiotyku. Ależ mi było dobrze! :D Przecież nie bez powodu spaliłam prawie 800kcal w ciągu 70 minut! :D Jest mooooc! :D

A teraz czas się kłaść spać (chociaż endorfiny wypełniają mi żyły), bo jutro ostatni (mam nadzieję) zjazd egzaminacyjny w tym semestrze :)Trzymajcie kciuki :)

Spokoju i odpoczynku na weekend :*

2 lutego 2018, Skomentuj
fitness zumba,11883,112,786,4329,7724,1517600478
Dodaj komentarz

29 stycznia 2018 , Komentarze (7)

Witam serdecznie tuż po pierwszym treningu po antybiotykoterapii :)

O dziwo mój trening przebiegł całkiem spokojnie, zmęczyłam się tak jak zawsze, więc jestem zadowolona z tego faktu. Ba, odnoszę nawet wrażenie, że moja kondycja nieco wzrosła od pierwszego treningu ;) Ale tak naprawdę wszystko okaże się na piątkowej zumbie :P Gdy będę w stanie przeskakać całe półtora godziny zajęć nawet na 80% mocy, to będę skakać pod sufit :D

Trzy dni temu zaczął ćwiczyć mój mąż. Oczywiście postawił na ćwiczenia siłowe (a nie jak ja na cardio). I tak patrzę na niego, patrzę i zastanawiam się czy również nie zacząć swojej przygody z siłowymi... Chodzę wokół nich jak pies wokół jeża i cholernie boję się zacząć, by przez zakwasy się nie zniechęcić... Może od marca? Jak już znów trochę schudnę, wrócę do kondycji, to będzie mi łatwiej? Nie wiem, nie wiem...

Czy Wam też się chciało tak jeść w ciągu dnia? Przyznam szczerze, że dzisiaj miałam ochotę zjeść obiad już o 11:30, gdy zazwyczaj jem go między 13:30-14.00. Nie wiem jak to się stało, ale udało mi się opanować głoda. Jednak po powrocie do domu wpadła mi do ust kostka gorzkiej czekolady i miseczka galaretki z truskawkami. Na szczęście czuję, że je sumiennie wyćwiczyłam :)

Wszystkiego dobrego :*

29 stycznia 2018, Skomentuj
fitness inny,1638,73,511,3650,0,1517254429
Dodaj komentarz

27 stycznia 2018 , Komentarze (26)

Witam serdecznie!

Pewnie zauważyłyście, że moje podsumowanie pojawia się z jednodniowym opóźnieniem, więc już spieszę z wyjaśnieniem. Okazało się, że w przeddzień pomiarów nie byłam w stanie namierzyć w domu żadnego centymetra! Moje dzieci lubują się w zabawie tym narzędziem (zazwyczaj w łowienie ryb) i w ten sposób zostałam go pozbawiona. Na szczęście wczoraj mój małżonek dokonał odpowiednich zakupów i mogłam w spokoju sumienia podsumować pierwsze 4 tygodnie przygody z odchudzaniem :)

01.01.201727.01.2017Efekty <3
Waga94,3 kg90,2 kg- 3,2 kg
BMI32,3231,2- 1,12
Szyja34 cm34 cm-
Biceps34 cm34 cm-
Piersi106 cm104 cm- 2 cm
Talia89 cm88 cm- 1 cm
Brzuch103 cm98 cm- 5 cm
Biodra108 cm108 cm-
Udo67 cm66,5 cm- 0,5 cm
Łydka42 cm43,5 cm+ 1,5 cm
Tłuszcz38%38%-


Cóż mogę powiedzieć - dałam z siebie wszystko co najlepsze i liczę na dalsze pozytywne efekty zmian w moim życiu :) Co prawda nie wiem jak wytłumaczyć ta ogromny przyrost w obwodzie łydki, ale cóż... :P Może nowe centymetr jeszcze nie wie, że od dziś trzeba pokazywać brak zmian bądź mniejsze wartości od poprzedniego pomiaru. Nauczy się chłopak i w przyszłym miesiącu mam nadzieję pochwalić się całą zieloną tabelką :)

W zeszłym tygodniu schudłam -0,6kg. Okazuje się, że samo mniej kaloryczne jeszczenie daje radę pozbyć się ze mnie nadmiaru tłuszczu. Z tego powodu postanowiliśmy z mężem, że przedłużymy mój catering dietetyczny na kolejne 30 dni. Jednak żeby nie przyzwyczajać się za bardzo do dobrego, to postanowiliśmy, że od przyszłego poniedziałku dostawy będą mi dostarczane 6 razy w tygodniu (a nie tak jak do tej pory 7 razy w tygodniu). Przyszła niedziela będzie pierwszym dniem w roku, w którym sama przygotuję sobie posiłki w domu :) Muszę przyznać, że to ekscytujące przeżycie :P

Tym sposobem mój kolejny pakiet cateringu będzie kończył się 10 marca

Zrobiłam też bilans spalonych kalorii w tym miejsiącu, który według Vtrackera wyniósł w sumie  2956 kcal i... ta informacja zbiła mnie z nóg.

Że co? Że ile? Czemu TAK MAŁO?! Przecież mądre książki donoszą, że żeby spalić 1kg tłuszczu trzeba spalić 7000kcal. 7000 kcal na 1 KG!! AAAA!! Przecież to oznacza, że moimi ćwiczeniami nie pozbyłam się nawet pół kilograma tłuszczu!! AAA!!! A wiecie ile to mnie potu kosztowało? Ile pracy? Ile samodyscypliny? AAA!! Już nigdy bezmyślenie nie zjem słodyczy wiedząc ile wysiłku i trudu kosztuje mnie pozbycie się ich nieporządanych skutków ubocznych...

Zumba Fitness1127 kcal
Fitness Inny1587 kcal
Sprzątanie242 kcal

Tak się zrestresowałam tymi kaloriami, że chyba znowu schudłam :P

Ale dość już paniki, czas wciągnąć brzuch, głowę podnieść do góry i z godnością rozpocząć kolejny 4-ro tygodniowy okres rozliczeniowy :P 

Kolejne ważenie-mierzenia 24 lutego, czyli tuż po weekendzie urodzinowym moich bliźniaków. Będzie się działo :D

Spokojności na weekend! :*

25 stycznia 2018 , Komentarze (5)

Witam wszystkich serdecznie!

Dlaczego aktywność w pamiętnikach moich znajomych nagle spadła? Ja wiem, że styczeń się kończy, ale nie zapominamy o swoim postanowieniu zmieniania swojego podejścia do żywienia na lepsze! Nie tędy droga przecież!

Przyznam szczerze, że po 8-miu godzinach pracy mam już tak dość komputera, że wieczorem po prostu już go nie odpalam. Z tego powodu opuściłam dwa wpisy w tym tygodniu, ale też nic szczególnie ciekawego się u mnie nie działo :) Wszystko idzie zgodnie z planem i tego będę się trzymać :)

Koleżanki z pracy mówią, że już widać, że schudłam, że jestem szczupak (ha, ha, ha) i w ogóle ochy i achy nad moim wyglądem. Generalnie nie wiem o co im chodzi, bo zazwyczaj otoczenie to zauważa na samym końcu efekty naszych starań, więc może jednak coś jest na rzeczy :D

Jutro czeka mnie mierzenie, ważenie i ogólne podsumowanie pierwszy 4 tygodni zmagań z nadmierną wagą :) Mam nadzieję, że będzie się czym chwalić :)

Do napisania jutro, trzymajcie się dzielnie :*

23 stycznia 2018 , Komentarze (12)

Witam serdecznie!

Po raz kolejny potwierdza się teza, że każdy z nas wie najlepiej co mu dolega. Wczoraj dotarłam do lekarza. Diagnoza - ostre zapalenie migdałów, kto wie czy to nie angina, bo w ciągu dnia "coś mi pękło" w gardle, które przestało tak bardzo boleć a i węzły chłonne zrobiły się mniejsze... Tak czy siak, mam zakażenie bakteryjne gardła, a to znaczy antybiotyk na 10 dni i zalecenie jak najdłuższego i najpełniejszego odpoczynku.

W związku z tym, ćwiczeń w tym tygodniu nie będzie. A szkoda, bo przecież w piątek zaliczam swoje pierwsze mierzenie i cotygodniowe ważenie. Szukając dobrych stron tej sytuacji, to będzie mi dane zobaczyć jak wyłącznie stosowanie diety wpływa na stratę masy ciała ;) Póki co wydaje mi się, że niemiłosiernie się obżeram (a nie dojadam nic poza cateringiem) i odnoszę wrażenie, że waga wskoczy na plus, co raczej nie byłoby logiczne, pamiętając, że jestem na diecie 1500kcal. Cóż, przekonamy się kto ma rację już w piątek :P

Najbardziej drażni mnie to, że przez ten felerny ból gardła nie dość, że ciężko mi jeść, to w dodatku bardzo mało piję, bo im mniej przełykam tym mi lepiej. Odnoszę wrażenie, że jestem opuchnięta i w ogóle... Ech, co te kobiety mają w głowach ;)

Mam nadzieję, że chociaż u Was wzorowo :*

Trzymajcie się dzielnie :*

21 stycznia 2018 , Komentarze (9)

Witam z daleka, bo nie chce Was zarazić.

Domowe środki zaradcze są bezskuteczne. Jutro idę do lekarza bo coś czuję, że to nie przeziębienie a klasyczna angina... Ech...

Trzymajcie się dzielnie!

20 stycznia 2018 , Komentarze (6)

Witam serdecznie :*

Jak Wam minął dzień? Napiszcie mi bardzo dużo dobrych wiadomości, bo potrzebuję masy dobrej energii by szybko wyzdrowieć.

Dzisiejszy dzień na studiach przetrwałam. I to idealnie określenie - przetrwałam. Po drugiej serii ibupromu nawet byłam w stanie wygłosić przygotowany referat i otrzymana 5-teczka w niewielkim stopniu złagodziła ból gardła :)

Muszę przyznać, że ból gardła - zaraz po katarze - jest dla mnie najbardziej nielubianą przypadłością chorobową. Chyba bardziej wolę jak bolą mnie zęby po wizycie u ortodonty niż właśnie walkę z katarem czy bólem gardła. Ja chcę już być zdrowa!!

Dietetycznie u mnie wzorowo :) I wcale to nie jest efekt bólu gardła, bo on tylko utrudnia przyswajanie pokarmów ;) Z chęcią bym poćwiczyła, bo brakuje mi tego pominiętego piątkowego ruchu. Fajne przyzwyczajenie mi się przyplątało - ćwiczenia 3 razy w tygodniu. Brawo ja! :)

Wszystkiego dobrego na jutro :*
Ja siadam do ostatnich powtórek przed jutrzejszymi egzaminami.

19 stycznia 2018 , Komentarze (11)

Witam serdecznie! :*

Na początek informuję, że waga spadła w tym tygodniu o -0,7kg :) Jestem zadowolona :) Oby tak dalej :)

Dzisiaj miałam szaleć na zumbie, ale mój organizm postanowił zaprotestować. Przed południem zaczęło mnie boleć gardło, głowa, zaczęło mi być zimno, więc postanowiłam zostać w domu i zadbać o swoje zdrowie by mnie do końca nie rozłożyło. Brak jednego treningu w tygodniu przecież nie zaprzepaści mojej dotychczasowej pracy :)

Miłego weekendu :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.