Witam serdecznie tuż po pierwszym treningu po antybiotykoterapii :)
O dziwo mój trening przebiegł całkiem spokojnie, zmęczyłam się tak jak zawsze, więc jestem zadowolona z tego faktu. Ba, odnoszę nawet wrażenie, że moja kondycja nieco wzrosła od pierwszego treningu ;) Ale tak naprawdę wszystko okaże się na piątkowej zumbie :P Gdy będę w stanie przeskakać całe półtora godziny zajęć nawet na 80% mocy, to będę skakać pod sufit :D
Trzy dni temu zaczął ćwiczyć mój mąż. Oczywiście postawił na ćwiczenia siłowe (a nie jak ja na cardio). I tak patrzę na niego, patrzę i zastanawiam się czy również nie zacząć swojej przygody z siłowymi... Chodzę wokół nich jak pies wokół jeża i cholernie boję się zacząć, by przez zakwasy się nie zniechęcić... Może od marca? Jak już znów trochę schudnę, wrócę do kondycji, to będzie mi łatwiej? Nie wiem, nie wiem...
Czy Wam też się chciało tak jeść w ciągu dnia? Przyznam szczerze, że dzisiaj miałam ochotę zjeść obiad już o 11:30, gdy zazwyczaj jem go między 13:30-14.00. Nie wiem jak to się stało, ale udało mi się opanować głoda. Jednak po powrocie do domu wpadła mi do ust kostka gorzkiej czekolady i miseczka galaretki z truskawkami. Na szczęście czuję, że je sumiennie wyćwiczyłam :)
Wszystkiego dobrego :*
margarettttttttt
2 lutego 2018, 10:00o jaki małż patrzcie go! :D jak tego kochana dokonalas? bo ja swojego mogłabym wołami ściągać z przed telewizora i nie ma opcji ..... :O
Alegzi
30 stycznia 2018, 08:49Ja też wczoraj myślami byłam cały dzień w kuchni. Nawet mężowi powiedziałam, że mam chyba jakiś słabszy dzień, bo co zjadałam o wyznaczonej godzinie posiłek to po 5 min. znowu byłam głodna. Siłka? Fajna sprawa, możesz spróbować. Kto nie ryzykuje ten nie ma porównania! ;)
Freak.Monique
29 stycznia 2018, 21:20Spróbuj iść na siłownię, trzeba próbować, może akurat Ci się spodoba :) Efekty pewnie są fajne, żeby tylko to polubić ;)