Menu:I.marchewka
II.activia + wafel ryżowy
III. gorący kubek..serowa na bogato z makaronem szpinakowym
IV.
drożdzówka z orzechem V. połowe miseczki botfinki ( były w tym kawałeczki ziemniaczków) + czerwona herbata
VI. kromka wasy z serkiem białym
Mimo iż... zjadłam te nieszczęsną drożdzówke... podliczyłam mniej wiecej kalorie to jest ok ..zmieściłam sie w 1000 kcal woda wypita..
Moje nogi coraz bardziej odmawiają mi posłuszeństwa... nie wiem ..chyba niedługoo będe musiala zrezygnować i ze skakanki i z biegania..bo masakra jakas... akurat bede miec wakacje to bede sobie robic jakies 2 godzinne wycieczki rowerowe...codziennie... jak mus to mus...a 2 godziny jezdzenia rowerem to dla mnie ponad 1000 spalonych kalorii..to chyba sie nawet bardziej oplaca niz bieganie czy skakanie..no ale ruchuu nigdy za wiele..
Najgorzej jest ze ścięgnami w prawej stopie..i obok kosci piszczelowych i chyba sama kosc ... ale narazie daje rade... ale to musze zmienić... bo mi sie wkoncu te nogi złamią... a nie chce miec problemów zdrowotnych...
Ruch.: skakanka , 2 km biegania...100brzuszków...
znalazłam takie cuś... ale ja tak nie uważam...
a tu coś na motywacje:D:D