Czy to się w końcu kiedyś skończy???
Znowu dopadają mnie jakieś dziwne dolegliwości.
Teraz mam ból głowy a w nocy miałam kołatanie serca
i uczucie kłucia w mostku
- Oskar siedział przy mnie do 2.00 w nocy,
moje kochane dziecko
- a przecież serducho mam zdrowe.
Muszę dopytać czy chemia obciążała też mięsień sercowy
czy traktować to jako jednorazowy wybryk mojego organizmu
i zastanowić się na spokojnie co mogłoby być
jego przyczyną.
Kawy nie piję, ale machnęłam sobie wczoraj mocną zieloną herbatę
z imbirem, trawą cytrynową i pomarańczą.
Pyszną i aromatyczną i mam nadzieję ze to nie po niej,
choć zdarzało mi się już źle czuć po zielonej herbacie :/
Rano wstałam w dość dobrym nastroju
ale położyłam się jeszcze na trochę do łóżka
po wyjściu Oskara do szkoły
i wstałam z potwornym bólem głowy.
Śniła mi się czekolada Schogetten i Nutella -
dwie rzeczy z których najtrudniej jest mi zrezygnować,
ale skoro silne bóle głowy mają ustąpić to to zrobię.
Już po 12.15 a ja dopiero kończę dzióbać pierwsze śniadanie.
Nie zażyłam jeszcze nawet moich stałych leków ...
Coś czuję że dzisiejszy dzień znów spędzę w wyrku :/
Miłego dnia, Odchudzaczki!
Menu:
I
1/3 woreczka ryżu z jogurtem Linessa 125g
II
galaretka z truskawką, puddingiem i biszkoptem 125g
III
1/3 woreczka ryżu, plaster piersi z indyka,
warzywa
IV
śliwka, jabłko, gruszka