Alllll....pamietam jak musialam miec robione zastrzyki w udo zaraz po cesarce przez caly tydzien. Gdyby nie tesciowa to pewnie bym ich sobie sama nie zrobila...strasznie boje sie strzykawek. Dzielna kobieta jestes, podiwiam!!!
Chicitaa
28 kwietnia 2012, 10:06
Cześć Olciu mieszkanko super, mamy 4 pokoje , duży salon z kuchnią, dwie łazienki i do tego przepiękny taras dla mnie jako fanki opalania po prostu rewelacja :) Jeszcze się nie rozpakowałam , muszę oczywiscie pomyslec gdzie poupychać te wszystkie rzeczy hehe ale ogolnie jestem zadowolona :)
selvijka
28 kwietnia 2012, 08:57
Olcia dojdziesz do wprawy ja przy ostatniej ciąży zrobiłam sobie takich 80 sztuk i zaraz po cesarce chyba jeszcze ze 14.miałam sposób żeby ślady były jak najmniejsze. Najpierw chwilkę masowałam miejsce pod zastrzyk, a później łapałam kawałek skóry i wkłuwałam igłę, jeżeli od razu napotykałam opór to odpuszczałam i przesuwałam kawalątek igłę. Będzie dobrze dla zdrowia warto sie pomęczyć.
vitalia60
27 kwietnia 2012, 18:31
Nie zazdroszcze robienia zastrzyków....ale jak trzeba to trzeba.......
U nas dzisiaj piękna,słoneczna pogoda.
Salanee
27 kwietnia 2012, 17:00
Zastrzyki przeciwzakrzepowe musisz sobie aplikować? Współczuję :) Miałam to, kiedy niechcący spowodowałam pęknięcie kostki bocznej wraz ze skręceniem w nodze oczywiście. Ileż ja się namedytowałam, zanim wcisnęłam tę igłę w brzuch, to szkoda gadać :D Bałam się, jak mała dziewczynka. Oczywiście, potem same siniaki, heheh :D A u ciebie, jak siniaki już posiadasz, czy jeszcze nie? :D
NotMyself
27 kwietnia 2012, 16:54
Oj mi sie slabo robi jak sobie ktos chociazby insuline wstrzykuje...chyba uraz po szpitalu i operacji bo durna pielegniarka 9 razy sie wkuwala zeby krew pobrac...i wenflon zle zalozony mialam brr...3maj sie jakos,tez juz mam dosc tego zasranego deszczu:/:*
Chicitaa
27 kwietnia 2012, 16:18
o jeju współczuje, ja w życiu nic bym sobie nie wkuła predzej bym umarła, okropnie boje się igieł.
Asiupek
27 kwietnia 2012, 15:25
Ciesz sie :) Przynajmniej mozesz sama sobie pomoc ;) Gorzej jakbys za kazdym razem musiala do szpitala czy gdzies leciec :)
pollka
28 kwietnia 2012, 23:43Alllll....pamietam jak musialam miec robione zastrzyki w udo zaraz po cesarce przez caly tydzien. Gdyby nie tesciowa to pewnie bym ich sobie sama nie zrobila...strasznie boje sie strzykawek. Dzielna kobieta jestes, podiwiam!!!
Chicitaa
28 kwietnia 2012, 10:06Cześć Olciu mieszkanko super, mamy 4 pokoje , duży salon z kuchnią, dwie łazienki i do tego przepiękny taras dla mnie jako fanki opalania po prostu rewelacja :) Jeszcze się nie rozpakowałam , muszę oczywiscie pomyslec gdzie poupychać te wszystkie rzeczy hehe ale ogolnie jestem zadowolona :)
selvijka
28 kwietnia 2012, 08:57Olcia dojdziesz do wprawy ja przy ostatniej ciąży zrobiłam sobie takich 80 sztuk i zaraz po cesarce chyba jeszcze ze 14.miałam sposób żeby ślady były jak najmniejsze. Najpierw chwilkę masowałam miejsce pod zastrzyk, a później łapałam kawałek skóry i wkłuwałam igłę, jeżeli od razu napotykałam opór to odpuszczałam i przesuwałam kawalątek igłę. Będzie dobrze dla zdrowia warto sie pomęczyć.
vitalia60
27 kwietnia 2012, 18:31Nie zazdroszcze robienia zastrzyków....ale jak trzeba to trzeba....... U nas dzisiaj piękna,słoneczna pogoda.
Salanee
27 kwietnia 2012, 17:00Zastrzyki przeciwzakrzepowe musisz sobie aplikować? Współczuję :) Miałam to, kiedy niechcący spowodowałam pęknięcie kostki bocznej wraz ze skręceniem w nodze oczywiście. Ileż ja się namedytowałam, zanim wcisnęłam tę igłę w brzuch, to szkoda gadać :D Bałam się, jak mała dziewczynka. Oczywiście, potem same siniaki, heheh :D A u ciebie, jak siniaki już posiadasz, czy jeszcze nie? :D
NotMyself
27 kwietnia 2012, 16:54Oj mi sie slabo robi jak sobie ktos chociazby insuline wstrzykuje...chyba uraz po szpitalu i operacji bo durna pielegniarka 9 razy sie wkuwala zeby krew pobrac...i wenflon zle zalozony mialam brr...3maj sie jakos,tez juz mam dosc tego zasranego deszczu:/:*
Chicitaa
27 kwietnia 2012, 16:18o jeju współczuje, ja w życiu nic bym sobie nie wkuła predzej bym umarła, okropnie boje się igieł.
Asiupek
27 kwietnia 2012, 15:25Ciesz sie :) Przynajmniej mozesz sama sobie pomoc ;) Gorzej jakbys za kazdym razem musiala do szpitala czy gdzies leciec :)
Agujan
27 kwietnia 2012, 14:09słońca w takim razie życzę ...
Kasmi
27 kwietnia 2012, 14:00ja robiłam sobei zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch, przy piątym się przyzwyczaiłam ;)
ar1es1
27 kwietnia 2012, 13:52Nie tylko Ciebie kochana ten deszcz do grobu wpedza-ja mam juz poczatki depresji przez brak slonca tak dlugo:(( Wspolczuje zastrzykow:*