Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Olcia1975

kobieta, 48 lat, London

164 cm, 68.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2012 , Komentarze (11)

2 w 1
zapalenie oskrzeli i zatok
...

10 czerwca 2012 , Komentarze (3)

Migrena
 która już prawie się skończyła
 przechodząc w ból uszu, gardła i gorączkę ... 

8 czerwca 2012 , Komentarze (5)

W taką pogodę nic tylko leżeć z książką ...

5 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Oskar dał mi dzisiaj popalić swoim zachowaniem 
i wstrętnymi, obraźliwymi, wykrzyczanymi prosto w twarz wyzwiskami ... 
Nie umiem uspokoić emocji ...

P.S.




4 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Waga od jakiegoś czasu wskazuje 58kg
a nawet ciutkę poniżej, 
więc zaktualizowałam pasek
i cieszę się jak dziecko :)
Niestety znów mam kłopoty ze spaniem 
dzisiaj zasnęłam po 5.15 :/
a wstałam po 11.00
a do tego PMS mnie męczy i nękam otoczenie
swoimi humorami 
a właściwie brakiem humoru i fochami.

Udało mi się też już nakrzyczeć na Oskara
...
cudowna mamuśka, nie ma co :/


Poza tym nie rozpocznę od dzisiaj
 walki z leniem który we mnie drzemie,
bo brzuchol mnie naparza i jestem bez życia.
Chciałabym by ktoś odwołał dzisiejszy dzień 


4 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Jestem bardzo zadowolona 
bo w końcu udało mi się dogadać z mamą z sąsiedztwa.
Może w towarzystwie chętniej będę wychodziła z domu,
bo ta samotność a do tego choroba
niekoniecznie mi służą
i nie dosyć że gnuśnieję i rozleniwiam się jak dzik po szyszkach 
to na dokładkę moja psychika staje się wątła 
a ogarniający mnie tumiwisizm negatywnie wpływa 
na wiele aspektów mojego i nie tylko mojego życia ...
Nie lubię siebie takiej niepozbieranej,
rozlazłej i bezpłciowej,
a najważniejsze jest lubić samego siebie,
 więc postanowione:
Czas się ogarnąć, 
zebrać 4 litery do kupy i ruszyć z kopyta.
Muszę na nowo zadbać o swoją kondycję, 
bo po tak wielu miesiącach niemal ustawicznego leżakowania
równa jest niemal zeru. 



1 czerwca 2012 , Komentarze (7)

Żeby mi za dobrze dzisiaj nie było, to zadzwonił Oskar, że zapomnieli go zabrać na egzamin i musi sobie na niego sam pojechać w innym terminie płacąc 75Funtów ... cudnie po prostu :/
Jak można zapomnieć o jednym dziecku, zwłaszcza że jeżdżą trzy dni pod rząd?!

1 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Średnio intuicyjna dla mnie ta nowa Vitalia 
choć pewnie z czasem ogarnę :)

Od tygodnia mam duży apetyt i szlag mnie trafia,
bo wcale nie jestem głodna,
nie pamiętam też by choć raz zaburczało mi w brzuchu
(no, może poza wczorajszą familijną biegunką
bo wszyscy mieliśmy sensacje żołądkowe)


Staram się jak mogę ograniczać ilość tego co jem
ale codziennie przekraczam 2000kcal :/

Menu na dzisiaj:
I:
kanapka z masłem, żółtym serem i szynką
II:
duży banan i jabłko
III:
jajko sadzone x2 z zieloną cebulką
IV:
zupa kalafiorowa z ziemniakami i śmietaną
V:
mintaj smażony z cebulką

Do picia kupiłam sobie truskawkowy Volvic, 
bo mam ostatnio na niego rzut
i choć to dodatkowe 240kcal
to mam to w nosie, bo przynajmniej piję ze smakiem :)

***

Ozzy ma dzisiaj ostatni egzamin,
więc proszę o kciuki.
A tak poza tym to chrzani mi się od wczoraj nowy lapek,
 mam lekkiego focha 
i wielkiego lenia.
Z uwagi na Bank Holliday
odwołali mi dzisiaj wizytę w szpitalu,
ale dali znać że mam normalnie przyjechać za tydzień,
więc dzisiaj też się będę byczyć,
ale nie cały dzień,
tylko do 15.00

Miłego dnia!!!

31 maja 2012 , Komentarze (4)

Zjadłyśmy z małą pyszne śniadanie 
(kakao na pełnym mleku i kolorowe kanapki)
Mniam, a jakie sycące!
Na podwieczorek zrobiłam Zosi gofry
z truskawkami i bitą śmietaną
a sama zjadłam jeden na sucho
i popiłam zieloną herbatą z imbirem i pomarańczą.
Na obiado-kolację zaplanowałam sadzone jajko i kalafior
-wiadomo, dla rodzinki full wypas
 z bułką tartą na masełku i młodymi ziemniaczkami 
a dla mnie z koperkiem.
Oskar ma przed sobą egzaminy pisemne 
ale jako że on się w ogóle nie stresuje,
mało tego stwierdził że ustny był banalnie prosty,
postanowiłam i ja trochę wyluzować, 
choć to wcale nie takie proste.
Wczoraj też zaliczył zajęcia z fortepianu na 6
a dzisiaj polazł do szkoły ze swoim Fenderem,
bo chyba nam szlag trafił elektryczny kamerton 
i nie umiemy sobie poradzić z nastrojeniem gitary.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam,
bo to droga gitara,
ale ... musi mieć na czym grać przecież,
a na rozstrojonej to koszmar,
a nie granie ...
Dzisiaj leżakuję na całego,
w nosie mając obowiązki pani domu,
choć moje samopoczucie jest dzisiaj całkiem dobre.
Wiatr niepokojąco silnie dmucha,
temperatura około 16 stopni,
więc raczej nie wyściubię nosa do ogrodu.
Zrzucę sobie muzykę na telefon i mp4
i skataloguję fotki.
Stary lapek też czeka by go w końcu uruchomić
i ściągnąć dane z ledwo zipiącego twardziela ... 
pewnie jeszcze poczeka,
bo ja wolę gnić w wyrku :)
Miłego dnia!

30 maja 2012 , Komentarze (9)

Stres mnie dzisiaj wykończy ...
Nie tylko dzisiaj z resztą,
bo do 1 czerwca włącznie Oskar ma egzaminy z języka.
Dzisiaj ustny, a od jutra pisemne ...
Obiecaliśmy mu naprawdę dobre (i niestety drogie)
słuchawki Sennheiser jak dobrze zda.
To ważne, by mu dobrze poszło, więc proszę o kciuki!
Właśnie zaczęło grzmieć i pogoda raczej senna,
 egzamin zaczyna się po lekcjach,
a dzisiaj miał prawie same ruchowe
(2h gimnastyki na dworze - siatkówki, koszykówki albo piłki nożnej)
a do tego teatr, pianino, perkusja na przerwie na lunch
i jeszcze coś tam więc się martwię o jego koncentrację :/
Łepetyna jak bolała, tak boli.
Leki nie pomagają, ale niby jak mają pomóc 
kiedy nażarłam się czekolady w ilości nieprzyzwoitej,
 wiedząc że mi szkodzi i zagryzając chipsami ...
Pewnie wytłumaczę sobie to szybciutko że to przez zbliżający się okres,
ale tak na prawdę wiadomo że znów zajadam stresy.
Od kiedy wyszła sprawa z okiem Zosi non stop wsuwam jak dzik
no i te egzaminy ...
 W ogóle nie panuję nad apetytem :/
Niech mną ktoś ostro potrząśnie, może się w końcu spamiętam?



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.