Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1485274
Komentarzy: 54439
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2015 , Komentarze (16)

Przede mną zwyczajny dzień. Nic nowego się raczej nie zdarzy. Spędzę go w domu na ulubionych zajęciach. Będzie pewnie tarot i malowanie. Będzie pisanie, bo zaczął się nowy tydzień na kursie pisarskim i ćwiczenie trzeba odrobić. Wczoraj buszowałam po internecie i kupiłam karty i książkę M K Olszewskiej. Karty powinny do mnie przemówić, bo są piękne i chyba dla początkujących. Dziś znalazłam też tarot D Cecudy. Ten jednak będzie już trudniejszy w interpretacji, choć karty są przecudne. Może też je kupię. Warto mieć kilka talii, bo każde karty dodają coś od siebie. Ja w tej chwili mam Rider Waita i Tarot anielski D Virtue. Kusi mnie jeszcze talia kocia i to wystarczy. Nie będę szaleć w tym względzie. Są wpawdzie cudne karty w sprzedaży, ale włoskie i angielskie. Mógłby być problem...

Dietę trzymam, ale odnoszę wrażenie, że to walka z wiatrakami jest. Wystarczy kromka chleba albo kroket i już jest kilogram więcej. Zrzucanie za to strasznie ciężko idzie - nic prawie nie jem, głód mnie męczy, a zrzucam 20 dkg. Już nie wiem co robić. Zdrowa jestem. Więc co... Trzeba będzie chyba na psychikę podziałać. Innej rady nie ma...Ostatnio sobie przypomniałam jak to było, gdy spadało 4 kg w tydzień i jojo nie dokuczało. Miałam jednak wtedy 45 lat, a nie 50 i klimakterium. Nie wiem czy ja jeszcze w tym życiu kiedyś będę mogła zjeść to co lubię bez strachu i wyrzutów sumienia. zapomniałam już smak ziemniaków, klusek czy sałatek z majonezem. Nie pamiętam jak smakują potrawy z grochu czy fasoli. Tylko dieta i dieta...

21 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Wczoraj był bardzo fajny dzień. Spokojny i udało mi się sporo zdziałać. Na dodatek pogadałam sobie ze znajomą z blogów. Asia to taka moja pokrewna dusza. Też taka trochę wiedźma - wróży z tarota od wielu lat, czyta odpowiednie książki, a nawet myślała o tym by zostać podlaską szeptuchą. Na dodatek kocha koty i zajmuje sie też rękodziełem zwłaszcza decoupage. Robi prawdziwe cuda. Dzień upłynął pod hasłem tarota i rysowania. Powstały oczywiście portrety. Były też w użyciu pastele suche i powstał kolejny kot. Ważne, że małe arkana do głowy wchodzą. Jest to jednak nauka na dłuższy czas. Niektóre szkoły to 4 semestry, a kursy trwają po kilka miesięcy albo i dłużej. Wiedza jest rozległa.

Plany na dziś takie same zajęcia jak wczoraj. Ciekawe co z nich wyjdzie.

Wytrzymałam kolejny dzień diety. Dziś już trzeci...Waga pomału spada...Dobrze jest...

20 stycznia 2015 , Komentarze (8)

Na forum się wyjaśniło. Przeprosiny przyjęłam i na forum zostałam. Pomogła mi znajoma z blogów, która też na forum jest. Uczę się nadal. Wczoraj pisałam też swoje oznaczenia kart. Tym razem były to denary. Udało mi się również kilka razy karty postawić.

Dziś dzień przeżyję podobnie. Też będę wróżyć i uczyć się. Będę ponadto medytować z kartami. Dziś zajmę się kartami od asa do dziesiątki kielichów. Na jutro zostawię sobie miecze. Mieczy nie lubię - są trudne, ostre w wyrazie i niosą nieprzyjemności. Nie wszystkie oczywiście. Lubię za to np. pustelnika i dość często mi ostatnio wychodzi. Portrety szkicuję cały czas, ale postępu jakiegoś wyraźnego nie widzę. Szkicuję ze zdjęć z internetu więc efektów pokazywać nie mogę. Pokażę jak naszkicuję autroportret albo portret Krzyśka.

Dieta z torebek w trakcie. Jestem wściekle głodna. Zwłaszcza wieczorem. Jednak chudnę co mnie cieszy. Zobaczymy co dalej. Wytrzymam chyba, choć zupki są okropne w smaku...



19 stycznia 2015 , Komentarze (15)

No i po mojej nauce na jednym forum z tarotem. Wczoraj musiałam skasować konto, bo trafiłam na grupę złośliwych, wręcz agresywnych kobiet, które zaczęły mnie prześladować bez powodu, a w końcu stwierdziły, że jestem nieuczciwa, bo jestem mężczyną a podają się za kobietę. Moderator zamiast interweniować i wyjaśnić sprawę kazał mi się gęsto tłumaczyć... Zdenerwowałam się i skasowałam konto. Teraz pozostały mi dwa inne fora na których atmosfera jest innna. Swoją drogą zero empatii wykazały i za nic nie chciałabym trafić na taką wróżkę czy doradcę życiowego. A myślałam naiwnie, że osoby zajmujące się ezoteryką to osoby pozytywne...Widać ta zasada nie zawsze się sprawdza...

Dziś rozpoczynam dietę i mam nadzieję, że nie umrę z głodu przez te 5 dni, gdy będę jeść tylko zupki z proszku.

Miałam nie kupować książek o tarocie Alicji Chrzanowskiej, ale jednak kupiłam, bo tylko ona pisze o zdrowiu. Bardzo mi brak tej dziedziny w znaczeniach kart, w książkach które mam. Czasem przecież ludzie o to pytają, a unikanie tego tematu przez niekóre wróżki nie wydaje mi się właściwe. No i skoro astrolodzy o zdrowiu mówią o i wróżki powinny.

Wczoraj zaczęłam medytować z kartami tarota i pisać swoją interpreację kart. Jeszcze trochę, a książkę napiszę... Wydaje mi się, że znalazłam wreszcie sposób...

18 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Po wczorajszym dietkowaniu spadło następne 0,5 kg. Hurra!! Znowu byłam głodna wieczorem i tym razem zjadłam marchewkę. Dziś już diety nie będzie, bo mam zamiar zrobić pasztet z ryby, który oczywiście zjem. Od jutra za to rozpoczynam dietę z torebek. Potrwa 5 dni. Ciekawe jak zupki smakują. Zobaczymy czy dieta jest skuteczna. Cambridge działa całkiem nieźle to może i ta zadziała.

Jestem cała psychicznie naładowana energią do działania. Aż mnie roznosi. Powinnam ją jakoś wykorzystać, bo będzie źle. A może po prostu się wyciszę i zrelaksuje np. w cieplutkiej, pachnącej kąpieli? Może to by było lepsze? Nadmiar energii przecież jast zbędny... 

Wczoraj spadło trochę śniegu i leży. Ciekawe jak długo. Trochę tęsknię za śnieżną zimą...

Zaraz zabieram sie za stawianie tarota. Mam 4 osoby chętne. Wróżę z przyjemnością i uczę śię coraz więcej...

17 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Zupki przyszły i od poniedziałku ruszam do boju. Od wczoraj schudłam 0,5 kg tak, że coś ruszyło. Po tych zupkach mam nadzieję schudnąć o 1 kg. Powinnam więc dorównać do wagi z paska. Jeśli dieta zadziała wykupię dalsze dni. Zawzięłam się, żeby zobaczyć z przodu ósemkę i tak ma się stać w miarę szybko. Na diecie owsiankowej czuję się dobrze tylko jestem wściekle głodna. Wczoraj aż mnie ssało wieczorem w żołądku. Wypiłam więc szklankę rosołku warzywnego. Pomogło. Dziś też jeszcze dieta, a jutro już normalne jedzenie tylko, że małe porcje. Będę miała ułożoną dietę przez dietetyka. Strasznie się cieszę. Nigdy jeszcze nie miałam...

Dziś mam pracowity dzień. Będę się uczyć tarota. Będę stawiać karty. Będę też medytowała z kartami. Powinno wszystko przebiegać po mojej myśli, bo nikt mi nie będzie przeszkadzał jako, że Krzysiek po południu pracuje. Błoga cisza i spokój przydadzą mi się. Wieczorem, gdy już wróci i ruch się zacznie zabiorę się za portrety. Ostatnio zaczęły mnie też kusić karty anielskie. Mam taką talię. Może kiedyś się za nie zabiorę. To jednak bardzo dużo wiedzy do opanowania. Trochę czasu bym potrzebowała...Lubię się uczyć...

16 stycznia 2015 , Komentarze (2)

O matko moje zupki dopiero wczoraj zostały wysłanie. Dziś dzień owsiankowy. Przestój. Jakaś masakra jest...

Ostatnio ćwiczę portrety. Mam przez tydzień szkicować portrety, a później zrobić szkic i wysłać do oceny. Powinnam też spróbować rysować karykatury. No temu zadaniu to już zdecydowanie nie sprostam. Na szczęście do oceny jej nie trzeba wysyłać. Ćwiczę też dłonie i oczy...

Wczoraj wróciłam też  na forum tarota. Będę wróżyć w celu doskonalenia umiejęności. Nie za pieniądze oczywiście. Z tarotem mam problem, bo coś mi interpretacja nie wychodzi. Wróżę od lat, ale tylko z arkan wielkich. Tu jest wszystko ok. Wszystko idzie dobrze. Natomiast jeśli chodzi o arkana małe mam kłopot z interpretacją. Karty nie chcą mówić, zatyka mnie podczas interpretacji i w głowie mi się robi pustka. Nie mogę wyksztusić słowa. Niby nauczyłam się znaczeń, ale ciągle zapominam. Z tego powodu na wróżkę się raczej nie nadaję. Mam zamiar uczyć się dalej. Może blokada mi przejdzie. Jeśli ktoś tu chce, żeby mu powróżyć to proszę o kontakt na skrzynkę. Warunkiem jest zgoda na to, żeby mi dać znać czy wróżba się sprawdziła. No i liczę na coś w zamian/drobiazg np przepis/, bo inaczej wróżba się nie spełni...

15 stycznia 2015 , Komentarze (23)

Dieta, dieta, a efekty mizerne, bo chudną bardzo wolno. Denerwuję się z tego powodu i tracę motywację. Czekam na przesyłkę z zupkami. Może wtedy coś się szybciej ruszy. Jeszcze wagi z paska nie osiągnęłam, a gdzie reszta do zrzucenia? Te 10 kg, które mam zamiar zrzucić w tym roku...

Dziś po południu dalej będę się uczyć rysowania portretów. Mus to mus. Spróbuję też może coś z martwej natury namalować skoro siłę psychiczną do walk z moją niechęcią znajduję. Może to będzie cebula, cytryna, papryka albo dynia ozdobna. Może wszystko. Malowanie z natury strasznie trudne mi się wydaje, ale to ponoć doskanała nauka jest. Trzeba więc to robić czy się chce czy nie chce.

Zamówiłam sobie wczoraj książkę do nauki tarota. To książka typu kursu. Zobaczymy co jest warta. Kusi mnie, żeby się zając tarotem bardziej dogłębnie. Już jakiś czas temu miałam to zrobić, ale naukę przerwałam i nadal wróżę tylko wielkimi arkanami. Tylko te karty do mnie mówią, a nauka małych arkan w lesie. Może czas to zmienić wreszcie...Może czas pomyśleć o kursie. W końcu kurs pisarski nie będzie trwa wieki...


14 stycznia 2015 , Komentarze (15)

Dzisiaj nie malowałam akwareli jak zamierzałam tylko kombinowałam z portretem. Naszkicowałam dwa i coś wyszło. Szkoda tylko, że nie podobne. Powinnam sie bardziej przyłożyć, ale nie wiem jak temat ugryźć. Chyba książkę na ten temat kupię...

14 stycznia 2015 , Komentarze (13)

Wczoraj nie miałam wielu pilnych zajęć więc odrobiłam wreszcie pracę domową z drugiego zeszytu kursu rysunku i malarstwa. Jestem z tym opóźniona, bo dostałam już cztery lekcje. Wykonałam też kilka ćwiczeń w tym szkice dłoni. Zauważyłam, że bardzo nie lubię rysować martwej natury i brył geometrycznych. Z trudem te ćwiczenia wykonałam. Nie za dobrze mi też idzie szkicowanie z natury. Wolę rysować ze zdjęć lub obrazów. W następnym zeszycie będzie wstęp do portretu. No i nowy zgryz. Do portretów mnie wcale nie ciągnie. Inna sprawa, że to jest strasznie trudne chyba, że szkicuje się z siatką. Kiedyś będę malować tylko kwiaty, pejzaże i zwierzęta. Może anioły i ptaki. Może architekturę, ale typu kapliczek i wiejskich chat. Ludzi raczej nie. Nie nęcą mnie też widoki miast. Jednym słowem to co najbardziej lubię w rzeczywisości, bo wychodzę z założenia, że malowanie ma mi sprawiać przyjemność. Jakoś te portrety przejdę przecież...

Dziś będę malowała akwarele w tym może jednak coś z natury, żeby ćwiczyć rękę. Nie mam jeszcze pomysłu może cebulę i paprykę np. Mam zamiar też wykonać parę szkiców dłoni i oczu... Trzeba się uczyć...

Dziś zaczyna mi się kurs pisarski i trzeba by ćwiczenie napisać, a u weny jak nie było tak nie ma...

Dieta ok, ale waga się strasznie waha. Zauważyłam, że po ogórkach kiszonych okropnie nabieram wodę...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.