Po przeczytaniu komentarzy przypomniała mi się historia czerwonej sukienki.
Kiedyś kupiłam sobie taką bardzo prostą i bardzo tanią czerwoną sukienkę. Takie naprawde nic ale jak ją założyłam to coś sie dziwnego zaczeło dziać.
Nagle mój mąż wybałuszał oczy, kolega w pracy zaglądał w dekolt i wiercił się jakby miał owsiki itp.
Okazało sie bowiem, że ta prosta sukienka nijaka w szafie, na ciele zmieniała się w cudo. Robiła ze mnie seksowną babkę.
No cóż lata mijały, mnie dotknęły nieszczęścia, przytyło się i jak kolejny raz wypłakiwałam się koleżance do telefonu to ona przypomniała mi jak kiedys zjawiłam się u niej na imprezie w takiej niesamowitej czerwonej sukience i on baba a nie mogła oderwać wzroku a niektórym mężom to się nawet dostało.
I wtedy przestałam płakać i powiedziałam, że jeszcze kiedyś założę czerwoną sukienkę.
Ubrałam ją na moje 38 urodziny i niby się nic nie działo. Ale umówiłam się na urodzinową kawę z znajomymi i chlipałam do filiżanki, że taka gruba i nieszczesliwa i nieatrakcyjna.
I wtedy mój kolega powiedział " słuchaj to że smarkatsi ode mnie sie na ciebie gapią to ignoruję ale jak się juz baba za toba oglądnęła to już mnie zaskoczyło". Potem jeszcze na schodach usłyszałam jak dwóch młokosów debatowało czy mam stringi bo tak gładko na tyłku. Nie powiem uśmiechnęłam się. Depresja odeszła a mi udało się zrealizować moje marzenie, szcześliwie zaszłam w ciąże i mam słodkiego bobaska. W ciąży myślałam o tej czerwonej skukience, jak mi było bardzo źle to wyciągałam ją z szafy i przykładałam do mojego wielkiego brzucha.
A teraz postanowiłam, że jeszcze kiedys założę moją "czerwoną sukienkę".
Napisałam to by powiedzieć, że każdy ma w szafie taką "sukienkę".
Może to jakieś odlotowe buty, w których nasze nogi wyglądają bosko, albo perfumy, które oszałamiają albo cos innego. Nieważne co. Coś co daje nam odwagę i wiarę w siebie, czujemy się piękne, atrakcyjne i niezwykle sesowne. Bo to właśnie pewność siebie, moc i siła powodują ze inni patrzą na nas i podziwiają.
Więc szperajmy w szafach i kufrach. Wydaje mi się, że każdy ma taką "czerwoną sukienkę".
Trzeba sobie tylko o niej przypomnieć.