Kochani!
Udało się, waga pokazała nareszcie "6". Mimo, że byłam na urodzinach gdzie stół uginał się od wszelakich smakołyków, wieczorem wychdziłam lekka i niedojedzona. wszem pokosztowałam ale bez przesady. Tort pochwaliłam ale nie zjadłam i szczerze jakoś mi tego nie brakowało, nieszczesliwa nie byłam. Może tak dobrze zadziałało 69,5 na moim pasku.
Kiełki mi wreszcie "wykiełkowały", więc sniadanko było baaardzo zdrowe:
2 plastry papryki czerwonej
2 plasterki szynki
rzodkiewka
3 plastry ogórka zielonego
iwszystko przysypane kiełkami
Do tego czarna kawa bez cukru.
Mniam.
Dzis kolejne urodzinki, jak nie skusze sie na całe góry jedzenia to jestem "super".
iwona335
3 kwietnia 2011, 09:07Gratuluje silnej woli :)