Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odchudzam się bo chce wyglądać ok - dla siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11088
Komentarzy: 66
Założony: 20 lutego 2011
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Wendy1983

kobieta, 41 lat,

167 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2013 , Komentarze (3)

Po pierwsze: WSZYSTKIEGO DOBREGO, KOBITKI :)

Waga dzisiaj pokazala ladne 61.7. Czyli jest mniej niz tydzien temu. Grunt zespada. Troche wolno, no ale coz. Ja mam problem z samodyscyplina. Ale i tak sobie radzie.

Dzisiaj jedzenie jest bardzo dziwne - do konca nie wiem co bedziemy jesc, bo lecimy do PL i wiadomo wszystko na szybko i w podrozy.

Prawdopodobnie nie bede miala dostepu do wagi i neta do wtorku, wiec dopiero wtedy sie okaze jak mi poszlo. Ale sprobuje sie jak najbardziej pilnowac.

No nic - spylam, bo mam jeszcze troche pracy a za 2h daje dyla :)

Milego weekendu.

7 marca 2013 , Komentarze (2)

Az mi bylo wczoraj glupio cokolwiek napisac. Przed wczoraj byl grill, no i nie dalam rady sie powstrzymac. Serio zjadlam masakrycznie za duzo. Tak duzo, ze wczoraj rano wazylam 63,2. No i sobie mysle - Jejciu, nie moge tego nawet napisac. Przeciez to wstyd. Wczoraj sie troszke przyglodzilam, zjedlismy bardzo lekki obiad. Wypilam chyba z 4 litry plynow no i dzisiaj jest 62,1. Mozliwe ze potrzebny mi byl taki dzien. No wiec nie ma targeta na ten pt. Moze zeby miec 61,8. Zeby bylo mniej niz tydzien temu - tak bedzie milo. No a nastepny cel - ten weekendowy, to zeby jakims cudem po powrocie z weekendu (lecimy do PL), miec nie wiecej niz 62,5. Moze byc ciezko. Wazenie bedzie dopiero we wtorek, wiec w sumie jak zaczne sie juz w niedziele opamietywac to jest szansa, ze do wtorku bedzie to 62,5. 
Wyszlo  ze zostalo mi 3 tyg na pozbycie sie 2 kg. Cos mi sie wydaje ze nie wydzie. Ale nie przeszkadza mi to. Wazne ze zaczelam sie ogarniac i znowu zaczelam porzadniej dietkowac. A utrata kg przyjdzie z czasem, mi nie przeszkadza, ze chudne 0,5 kg na miesiac. Wazne ze do przodu. Moj Najwspanialszy zawsze mowi, ze dieta jest bez sensu, ze zmiana nawykow jedynie ma sens. I ma racje :)
Dzisiaj sprobuje zrobic 22km na rowerku. Ostatnio jakos mi nie wychodzi i robie tylko po 9. Trzeba sie zabrac za siebie. Mam nadzieje ze zdaze przed deszczem :)

5 marca 2013 , Komentarze (2)

No to chyba w koncu mnie dopadl zastoj. Wczoraj zrobilam 20km na rowerze i jeszcze spacer byl - ogolnie wydaje mi sie ze sporo ruchu i jedzenie przyzwoite a kurcze waga ani drgnela - dalej jest 62,3. A przeciez nie jestem blisko @, zeby mi sie woda w organizmie zatrzymywala. Nie wiem czemu tak jest. No ale najwazniejsze to sie nie poddac. No to nie bedzie w pt ponizej 61. Wazne zeby bylo 61,5 :)
Dzisiaj moje towarzystwo zapowiedzialo sie do mnie na grilla. Jest jedyny taki dzien w najblizszym czasie, ze ma byc do 17 stopni, i chcemy to wykorzystac. Ale postaram sie nie objadac. W sumie nie powinno byc z tym problemu bo jakos sie ostatnio nie rzucam na jedzienie. Po prostu sobie zjemy obiad z rusztu.
Z rowerem chyba bedzie kiepsko - cos mi sie wydaje ze tylko 9km dzisiaj. No bywa.
Musze cos zrobic zeby ruszylo z ta waga.
Macie jakis pomysl?

4 marca 2013 , Komentarze (2)

I koleny dzien. Jestem zadowolona. Chyba pierwszy raz po weekendzie nie mam kg wiecej tylko 0.4. Waga pokazala 62.3 :)Takiego czegos nie uwazam nawet za wzrost wagi. Wczoraj bylismy na rowerze - w sumie zrobilismy 20 km. I ogladajac sobie jakis film, przyczepilam sobie ciezarki do nog i robilam wymachy - moze to cos pomoze na te moje cholerne boczki. Najtrudniejsza rzecz do schudniecia. Ale i tak widzie po spodniach ze jest lepiej niz kiedys tam - dawno temu.

Zrobilam wczoraj galaretke z warzywami - pychotka :) Zostanie jeszcze na dzisiaj i na jutro.

A moj plan na ten tydzien jest troche zabojczy - ale ja tak mam i to dziala. No to chce miec do pt rano ponizej 61. I plan wyglada tak: jutro rano ma byc 61.9, w srode rano ma byc 61.5, w czwartek rano ma byc 61.2 i w pt rano ma byc 60.9. Uwazam ze do zrobienia, tylko musi byc srednio 18km dziennie na rowerze i przydaloby sie wskoczyc na stepper pare razy. Bede bardzo zadowolona jak wyjdzie.

No to bede relacjonowac w jakim stopniu realizuje moj plan :)

DOOOO BOOOOOJJJUUU!!!!

3 marca 2013 , Komentarze (6)

Kurcze, jak ten czas zapiernicza. Mam jeszcze tylko 25 dni na zrzucenie tych nadprogramowych kilogramow. No to priorytetowo jeszcze tylko 2 kg a tak docelowo to moze 3. 
Dzisiaj waga pokazala 61,9. Musze przyznac ze to calkiem ladnie - bo wczoraj pojechalismy do tej japonskiej restauracji i objedlismy sie jak baki. No ale potem juz nic wiecej nie jadlam. Wieczorem bylo troche alko - wypilismy szampana i po drinku 7&7. Ale bylo tez troche tanczenia - wiec spora czesc musialam wypocic (wnioskuje z braku kaca).
Wczoraj zrobilam 8,5km na rowerze :) Jest ok - bo zakladalam ze nie bedzie nic. Dzisiaj jest pare wersji jak bedzie z aktywnoscia. Albo zrobie tylko 8,5km (bankowo jedziemy do miasta), albo zrobie 14km (znam taka fajna, okrezna droge do miasta), albo zrobie 21/27 km (do poprzednich tras dodam jeszcze taka moja ulubiona 13km petelke).
No i kurde - tak dobrze szlo przez weekend - musze pamietac zeby sie nie objadac. A weekend, mimo ze nie pojechalismy w gory, jest boski :)

2 marca 2013 , Komentarze (2)

Od razu widac ze jest weekend. Waga poszla w gore, mimo ze nie jadlam wiecej niz standardowo. Ten moj organizm to po prostu wie, ze jak weekend jest, to mozna sie poobijac z metabolizmem, tak mi sie wydaje.
No i nici z wyjazdu w gory. Niestety, auto nawalilo na calej linii. Dzisiaj drugi dzien ogarniania, ale podejrzewam ze z tydzien nam zajmie doprowadzenie go do uzywalnosci. No coz, bywa.
Wczoraj zrobilam tylko 9 km, bo przez to auto nie bylo kiedy sie porowerowac.
No ale przez to ze nie jedziemy w te gory, jest szansa ze w niedziele wybiore sie na rower - moze zrobie jakies 20 km, zobaczymy.
Waga dzisiaj rano pokazala 62,3. No oki - musze tylko pilnowac, zeby nie bylo wiecej niz 63 do pn rano. A jest szansa ze sie uda.
Oki - biore sie za ten dzien :)

1 marca 2013 , Komentarze (2)

Wow - zrobilam wczoraj 22km, ale nie spodziewalam sie ze to tak ruszy moja wage. Nadal jest fajnie. No ale teraz jest weekend wiec standardowo - mega ciezko. Cel na pon rano - nie miec wiecej niz 63. Byloby bosko.

Wczorajsze tofu bylo troche za gabczaste, ale razem z kielkami, pedami bambusa i duza iloscia sosu sojowego bylo ok. Jednak, nie jest to moja ulubiona potrawa.
A dzisiaj w planie golabki z grzybami i do tego sos pomidorowy. Na rowerku mamy zamiar zrobic 18km. I raczej to jest pewne - bo jedziemy do centrum na koncert :)

Auto nam sie zepsulo :/ Dzisiaj bedziemy ogarniac temat, no ale jak to cos powaznego i nie uda nam sie nic wymyslec to chyba nie pojedziemy na ten weekend w gory :/ troche szkoda, ale tragedii nie ma - sila wyzsza. Szczerze mowiac w marcu w gorach bankowo nie jest mega pieknie i romantycznie, dlatego sie az tak nie martwie. 
Jezeli gory nie wypala pojedziemy do miasta obok do naprawde swietnej japonskiej restuaracji i tez bedzie milo. I moze cos jeszcze ciekawego mozna w tym miescie robic. Posprawdzam.

No to zmykam :) Jestem zadowolona - oby tak dalej. Juz mnie tak malo dzieli od 5 z przodu. No ale w pazdziernkiu bylam jeszcze blizej i nie dotarlam. Hmmm....

28 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj waga pokazala 62.4 - czyli jest fajnie. W sumie wczoraj zrobilam 23km na rowerze i 15 min steppera. Dzisiaj w planie 22 km i nie wiem czy wejde na stepper - sie zobaczy.

Na obiad dzisiaj tofu z kielkami. Raz w zyciu robilam tofu i bylo ok, mam nadzieje ze dzisiaj tez wyjdzie w porzadku. Tak sobie mysle, ze gdybym sie postarala, moglabym w pt rano miec wage ponizej 62 - tylko ze nie jestem pewna, czy az tak chce mi sie meczyc. Moj pierwotny plan zakladal, ze w pt bede wazyc juz 61.0 - bo za tydzien lece do PL i chcialam miec juz ponizej 60, no ale polegl. Teraz plan wyglada tak, ze chce miec 61.5 w ten przyszly pt. I generalnie bede w polowie postu - zostanie mi nastepne 3 tygodnie zeby zrzucic te 1,5. O kurde - jak to sie uda to nie wiem co zrobie. Bede przeszczesliwa - bedzie super :)

27 lutego 2013 , Komentarze (1)

No i doszlam do wagi z pt - jest 62.7 Tak jak mowilam, to tylko pelne jelita. Wiec ogolnie tydzien jest dobry - bo juz w srode mam to co tydzien temu w pt. Czyli przy pomyslnych wiatrach w pt bede miala 62.2 :) Moze byc. Co prawda marzylo mi sie 61.0, ale coz. Dosc standardowo.

Wczoraj jednak nie bylam na zadnym dluzszym rowerowaniu - oprocz 9km (dom-praca-dom). No ale bylam na malym spacerze (2.5km) i zrobilam 20 min na stepperze - chyba pierwszy raz w zyciu. I sie zasapalam. Ale mysle ze od czasu do czasu moge to robic. Wedlug Endomondo spalilam 470kcal. Ale w sumie juz zauwazylam ze trzeba brac 2/3 z tych obliczen. Ale 310kcal spalonych w 20 min - to i tak ladnie:)

Dzisiaj na rowerze planuje zrobic min 14km. A moze uda sie wiecej. Sie zobaczy :)

A obiad dzis mamy dosc spory: jest tajski ryz z warzywami i ryba z pieca. Moze zjem tylko pol porcji - a reszte zostawie i ktos sobie potem podje :)

26 lutego 2013 , Komentarze (2)

No i tak jak mowilam - to tylko weekendowe obzarstwo. Nie ma sie czym przejmowac, ale nie mozna tak robic zawsze. Waga juz konkretnie spadla - teraz jest 63.4. Cel na jutro - miec 63.0. Dzisiaj postaram sie przejechac 18km. 4,5 juz za mna. Jezdzenie do pracy na rowerze jest czadowe :) Jak juz nie jest ujemna temperatura to jest mega super.

Jak chodzi o jedzenie, caly czas jest standardowo. A na obiad dzisiaj bedzie tarta pomidorowa z pesto. Nadal nie kupujemy sera - i az moja waga osiagnie 5 z przodu.

W tym tygodniu mam plan do pt zrobic 70km na rowerze - mysle ze da rade. Ale wszystko zalezy od pogody. A w sobote jedziemy na dwa dni w Ardeny - mam nadzieje ze bedziemy tam duzo chodzic. Pewnie jakas fajna kolacja tez bedzie - ale postaram sie zeby byla nie za wysokokaloryczna.

A wczoraj w sumie nie bylam na rowerze - ale z 5 razy wskakiwalam na stepper - tak po 3 minutki. Ja wiecej nie potrafie na tym fikac - moze kiedys sie naucze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.