Dzisiaj waga pokazala 61,9. Musze przyznac ze to calkiem ladnie - bo wczoraj pojechalismy do tej japonskiej restauracji i objedlismy sie jak baki. No ale potem juz nic wiecej nie jadlam. Wieczorem bylo troche alko - wypilismy szampana i po drinku 7&7. Ale bylo tez troche tanczenia - wiec spora czesc musialam wypocic (wnioskuje z braku kaca).
Wczoraj zrobilam 8,5km na rowerze :) Jest ok - bo zakladalam ze nie bedzie nic. Dzisiaj jest pare wersji jak bedzie z aktywnoscia. Albo zrobie tylko 8,5km (bankowo jedziemy do miasta), albo zrobie 14km (znam taka fajna, okrezna droge do miasta), albo zrobie 21/27 km (do poprzednich tras dodam jeszcze taka moja ulubiona 13km petelke).
No i kurde - tak dobrze szlo przez weekend - musze pamietac zeby sie nie objadac. A weekend, mimo ze nie pojechalismy w gory, jest boski :)
lemoncia
4 marca 2013, 09:42ja muszę od takiej małej ilości, ponieważ kiedy nabierałam dobrej formy, zdrowie się odezwało i musiałam zaprzestać ćwiczyć :C najgorsze jest to,że jeszcze nie zrobiono mi najważniejszych badań , ale w tej chwili wiem,że nie jest mi wskazane ćwiczyć wysiłkowe.. ale pora wrócić do aktywności fizyczynej, stopniowo. dlatego zachęcam cię od małych ilości i powiększać sobie dawkę :) ja już np, dzisiaj mam już o 10 przysiadów więcej i o 10 brzuszków :)
ruda19888
3 marca 2013, 19:45Super, trzymam kciuki, napewno dasz rade...
Hawaii.
3 marca 2013, 15:28fajnie Ci idzie :D
motylek278
3 marca 2013, 10:18Na pewno świetnie Ci pójdzie,bo już tyle osiągnęłaś,że te trochę to pikuś:)Czas to chyba wszystkim tak zasuwa.Na drzwiach wejściowych mam wianek ze świąt Bożego Narodzenia a tu za chwilę Wielkanoc...wstyd ,ale nie wiem kiedy to zleciało.Pozdrawiam
lemoncia
3 marca 2013, 10:15to fajnie,że weekend jest spędzony aktywnie oraz że ci się podoba :)
rozowe.okulary
3 marca 2013, 10:05bedzie dobrze, powodzenia ;)