CZEŚĆ :)
W ten piękny piątkowy poranek pisze do Was egoistyczna Laura,
która oczekiwała, że przyjaciele będą pamiętać o niej w urodziny,
jak mogłam, jak mogłam, przecież to oczywiste, że nie będą.
ech, ech.
:)
Dobra, jako że od kilku dni starsza jestem o jedną cyferkę w górę,
wzięło mnie na refleksje życiowe.
I doszłam do jednej prostej prawdy:
I z każdym rokiem będzie tylko gorzej i gorzej i gorzej i będę potrzebowała więcej photoshopa, a do perfekcji nigdy nie dojdę. Legendy głoszą, że ktoś kiedyś doszedł i uznał, że wygląda idealnie, nie musi niczego poprawiać, nad niczym pracować.
A przecież:
Ciągle pracuję, a praca nad dietą, to tak naprawdę praca nad swoim charakterem.
Jest to praca syzyfowa i nie muszę się bać, że kiedyś ją skończę. Legendy głoszą, że komuś się udało i nie musiał już walczyć z apetytem, zachciankami, lenistwem.
Takie jest życie, nieprzewidywalne i dlatego wspaniałe. Robimy krok do przodu i dwa do tyłu przewracając się na drodze, po czym podnosimy się i zaczynamy od nowa.
Popełniłam tyle błędów, ale z każdego coś wyniosłam.
Czasami może się wydawać, że nic nie ma już sensu, że problemy są zbyt duże, że już nic nas dobrego nie spotka, a tu niespodzianka bo życie ma inne plany.
Dzisiaj piję za to co było i za to co nadejdzie.
Za trafne wybory i pewne kroki do przodu, za marzenia.
I z każdym dniem ED zostawiam dalej, za sobą, zasypując odciśnięte ślady szczęśliwymi chwilami, bym nie znalazła ścieżki powrotu.
A truskawki jem kilogramami!! Bo mi urosły, na działce!
TAKIE PIĘKNE I SŁODKIE!
<3
PA! ;*