CZEŚĆ
Witam Was ponownie,
w biegu między uczelnią, nauką i pracą.
Wciąż nie wyrabiam z czasem.
Zawsze podziwiałam osoby, które się uczą dziennie i pracują.
Teraz mogę podziwiać siebie, ale niestety nie ma czego.
Dwie poprawki, ciągłe zmęczenie, nieregularne jedzenie, cały dzień i czasem cała noc na nogach, zanik życia towarzyskiego.
plus jakiś tysiak na koncie miesięcznie.
i tak najchętniej rzuciłabym tą pracę.
Jak skończy się szkoła, to zaczną się praktyki i nie wiem czy będzie lepiej.
echhh. ale już nie narzekam.
Napiszę Wam coś o moim nowym lokatorze i ludziach bez serca.
Wracałam z pracy, a jest to droga pomiędzy osiedlem z domkami jednorodzinnymi.
Usłyszałam nagle przeraźliwe miaucznie kota i zobaczyłam stojącą krzyczącą kobietę z kijem w ręku bijącą zwierzę.
Kot był cały zakrwawiony, kobieta chciała go odgonić a on cały czas wracał.
No patrzeć się nie dało, podeszłam i krzyknęłam:
- co pani robi!?
- sam kłopot z tym cholernym kotem, szlaja się gdzieś, włóczy, przychodzi pogryziony, jakąś chorobę mi tu jeszcze przyniesie
- trzeba go zabrać do weterynarza, coś mu się stało
- to niech pani go bierze, jak taka mądra, ja mam dość problemów, jeszcze kota na głowie
Trochę bałam się zabrać go sama, przekonałam ją w końcu by poszła ze mną, a koszty biorę na siebie.
Opatrzono mu oko, z którego krwawił. Niestety już na nie nie widzi.
Kobieta po wizycie wypuściła kota, mówiąc że go nie chce, a ten jak pies szedł za nią.
Jak mogłam to tak zostawić...
Mieszka u mnie i chyba już zostanie, nigdy nie lubiłam kotów, ale ten jest kochany.
Ludzie, trochę odpowiedzialności.
Zwierzęta to nie zabawki by je wyrzucać gdy się znudzą.
Więc mam kota. Może też i w głowie, jak to powiedziała moja mama, gdy dowiedziała się, że go zabrałam.
Plan na dzisiaj:
- nauka,
- nauka,
- jeszcze trochę nauki
i praca.
PA! ;*
zzuzzana19
28 września 2014, 15:11A z tą babą to nie wiem, co bym zrobiła !!!!!
zzuzzana19
28 września 2014, 15:10Biedna 'miauczanka' ;( Ale jej los się szczęśliwie odmienił, bo ją przygarnęłaś <3
bluuue
27 maja 2014, 13:07Rok temu przygarnęłam malutką porzuconą kicię - zobaczysz, takie zwierzęta są naprawdę wierne i oddane! A teraz mam kicię i 5 malutkich kiciaków :)
naja24
22 maja 2014, 17:50no tak w Polsce jest przyzwolenie na takie zachowania i oprawcami z reguły są starsi ludzie, super że nie przeszłaś obojętnie :)
martini244
22 maja 2014, 17:36Bardzo dobrze postapilas-oby wszyscy byli tak odpowiedzialni.
ZbuntowanyAniol2013
22 maja 2014, 14:26Jesteś wspaniałą osobą!:) Dziękuję, że go uratowałaś:)) Kocham koty. Na pewno Ci się odwdzięczy i da dużo radości:D Pozdrawiam!
hulopowiczka
22 maja 2014, 13:19też nie lubię kotów ale na taką bezduszność nie wolno pozwolić. Super że go uratowałaś:) odwdzięczy ci się:) będzie cię grzał w zimowe noce;P
kasiczka83
22 maja 2014, 12:43Masz wielkie serce!!! Za to tej kobiecie przyłożyłabym tym kijem solidnie
arti1405
22 maja 2014, 08:16Szczerze podziwiam! Ja sama mam kotka, który jako maleństwo 200g błąkał się po działkach i miał 27 kleszczy (wyglądem przypomina właśnie kotka ze zdjęcia. Teraz jeszcze wzieliśmy z narzeczonym psa ze schroniska i żyjemy jak sobie w sumie jak w domu wariatów. Kot zaczepia psa, pies myje kota i tak w kółko. Zwierzę ta są cudowne. Niestety nie wszyscy ludzie są normalni - uważają że zwierzę w domu nie wymaga obowiązków i jak debile z roku na rok biorą kolejne zwierzęta i je wyrzucają - niestety ale wg mnie to debilizm. nic innego. Na prawdę super rzecz zrobiłaś z przygarnięciem tego kociaka - jestem pewna że odwdzięczy Ci się szerą miłością. Pozdrawiam
noir9
22 maja 2014, 01:46chyba tym kijem potraktowałabym te wstrętne babsko! jak tak można :/ a Ty zachowałaś się naprawdę ok.
Misia_Kasia
21 maja 2014, 22:55Ja zrobiłabym tak samo, przygarnęłabym go do domu. Ogólnie jestem kociarą ;) i serce mi się kraje jak słyszę takie historie. Powodzenia :)
araksol
21 maja 2014, 22:37śliczny jest a kory to cudowne stworzenia...
oliwia4000
21 maja 2014, 22:08super postawa, też mam kota, mój nie rozrabia. ale to dlatego , że jest wykastrowany i nie ma przez to ochoty na walki z innymi kotami. może swojego też wykastruj to nie będziesz się musiała o niego martwić.
breatheme
21 maja 2014, 20:43Historia przerażająca, dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak Ty :)
basiaaak
21 maja 2014, 20:35Jestem pewna, że kiciuś Ci się odwdzięczy za Twoje dobre serce. Ja mam kota ze śmietnika i kocham ją nad życie, a ona mnie :)
bella.17.
21 maja 2014, 20:05Ludzie są potworni. Gratuluję Ci podejścia do sytuacji. Niejeden przeszedłby obok i nawet się nie obejrzał. Dbaj o koteczka, bo jest słodki. Na pewno będzie mu u Ciebie lepiej :-)
kajasl
21 maja 2014, 18:35Gratulacje postawy, też pewnie bym wzięła mimo ze już mam 3:)
Adrianna579
21 maja 2014, 18:28to jacy są ludzie można poznać po ich stosunku do zwierząt ;) bardzo dobrze zrobiłaś, kotek będzie miał teraz odpowiedzialną i kochającą opiekunkę. Ja koty uwielbiam, swoją kicię przygarnęłam w listopadzie tamtego roku i nie wyobrażam sobie, że jej nie ma :)
kkasikk
21 maja 2014, 17:56Dobrze zrobiłaś. jak mozna ranić zwierzęta nie zrozumiem tego nigdy :( Chwała Ci za to !!! Naprawdę!
Chesill
21 maja 2014, 15:20Kochana mozesz wrzucić swoje zdjęcie sylwetki? bo widzę ze osiągnęłaś cel:)wg paska:)
laauraa
22 maja 2014, 07:20jakieś tam zdjęcia są w poprzednich wpisach i w galerii :)