Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chociaż raz...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3509
Komentarzy: 30
Założony: 13 września 2010
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
liscjesienny

kobieta, 36 lat, Nibylandia

154 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 marca 2012 , Skomentuj

Ważę 61 kg. Niestety. Minął rok od moich wielkich planów i postanowień. Długo utrzymywałam wagę 56 kg i nawet nie czułam się najgorzej. Stresów było wiele - obrona dyplomu, egzamin na prawo jazdy, szukanie pracy. Te stresy mnie jednak jakoś napędzały... Aż do września 2011r., kiedy to pewne wydarzenie w moim życiu sprawiło, iż znów tylko jedzenie pozwalało mi jakoś radzić sobie z codziennym strachem... I wszystko wróciło... Jedzenie znów niczym fałszywy przyjaciel dotrzymywało mi towarzystwa, kładło do snu i budziło co świt! I znów trzeba wstać, uderzyć "przyjaciela" w twarz i wygarnąć mu wszystko prosto z mostu! Za trzy miesiące wychodzę za mąż... To też, zamiast napędzać mnie do walki z kilogramami, do tej pory jedynie tylko stresowało. Wszystko narzucane, fałszywe, trudne... :( Chciałabym chociaż w tej jednej kwestii postawić na swoim i wyglądać tak, jak chciałabym wyglądać w tym jedynym dniu w życiu...

4 sierpnia 2011 , Skomentuj

Minimalnie drgnęło. Ale tylko minimalnie - i to dlatego, że nie jem już prawie nic. Powie ktoś - być może jesz za mało. Ale dla mnie już nic nie jest nowością! Próbowałam jeść 1000kcal, 1200, 800... dopiero teraz "śladowe ilości" jedzenia w całodobowym jadłospisie sprawiły, że ubyło pół kilo... Dlaczego tak jest? Ćwiczę, piję zieloną herbatę... nie jestem w ciąży... Nie odczuwam już nawet głodu, a i tak stoję w miejscu... Nie rozumiem, co w moim organizmie może być nie tak?

25 lipca 2011 , Skomentuj

 
  1. Jak chyba każda kobieta, mam pudełko pełne skarbów. Jakie to skarby? Kartki i pocztówki, zdjęcia i dyplomy, liściki, pamiątki, suche kwiaty. Są i pamiętniki. Zdjęłam dziś wieko tego pudła i wyruszyłam w podróż. Jaka to podróż? Podróż w czasie!

Jak chyba każda nastolatka, pisałam niegdyś pamiętnik. Pisałam osiem lat. Nie da się ukryć, że wpisy dwunasto-trzynastolatki mogą rozbawić do łez. Nie da się nie zauważyć prostolinijności niektórych tez i wniosków dorastającej gimnazjalistki. Nie da się jednak nie dostrzec pewnej ciągłości przyczynowo-przyczynowo-przyczynowo-skutkowej. Ta ciągłość nie została przerwana wraz z ostatnią napisaną przeze mnie notatką, nie przerwała jej magiczna bariera oddzielająca dzieciństwo od dorosłości.

Jak chyba każda nastolatka, pisałam niegdyś pamiętnik. I jak chyba każda, zadawałam sobie pytanie: „Po co?”. Wtedy chodziło o to, by się wygadać, ale nie przed kimś, nie dla kogoś a przed sobą i dla siebie. Chodziło o to, by wyrzucić z siebie żale, by utrwalić radości, by pobyć na chwilę sam na sam ze sobą, by rozczesać pokudłaczone myśli. Czasami pisałam codziennie, czasami od czasu do czasu – w zależności od intensywności zdarzeń w moim świecie. Pisałam różnie – wzniośle i dziecinnie, szczegółowo i skrótowo, spokojnie i tonem przepełnionym euforią. Każdy wpis łączy jednak pewna wspólna cecha – szczerość, szczerość wobec samej siebie, wszak rozmawiałam sama ze sobą. Dlaczego więc przestałam pisać?


6 marca 2011 , Skomentuj

Tak zaniedbałam dietę, że wolę nawet nie wstawać na wagę... Chyba to uczynię dopiero po 20 kwietnia, który to termin uznaję za swój docelowy.

Zaniedbałam dietę,  bo znów moja psychika sobie nie poradziła. Znów problemy finansowe, rodzinne spory i nieustanne pozory... Naprawdę moja głowa tego nie wytrzymuje, stąd ręka sięga po jedzenie. By poczuć się lepiej - a w rezultacie jeszcze gorzej. Nie wiem jak sobie z tym poradzić... I jak dalej walczyć o siebie. Nie tylko w wymiarze wyglądu, ale poczucia własnej godności i niezależności. Dlaczego żyję w świecie pozorów? Dlaczego tak bardzo boję się z niego uciec?

21 lutego 2011 , Skomentuj

Kaloryczność - 1150, zielona herbata, 1,5 l wody, godzina nordic walkingu:)

Waga pokazała 58,4 kg. Niestety to tylko 0,5 kg na tydzień, ale mój organizm już jest tak przyzwyczajony do diet i treningow, że więcej chyba nie mogę od niego wymagać. Musiałabym chyba ćwiczyć 3 godziny i jeść 500 kcal żeby chudnąć szybciej. A na to nie mam ochoty, naprawdę! Powoli ale do przodu i bez załamywania:)

18 lutego 2011 , Skomentuj

Zaczynam znów... Jestem chodzącą tabelą kaloryczną od wielu wielu lat. Marzenie o zadowoleniu z siebie od zawsze spędzało mi sen z powiek. Moja waga? Raz w górę, raz w dół. Najlepiej czułam się ważąc 50 kg, ale ze względu na idiotyczną dietę szybko nastąpił efekt jojo...

Moje życie, jak pewnie każdej z Was odbiega od marzeń i wyobrażeń, które gdzieś się tam w głowie hodowały od dzieciństwa... Przeżywałam bardzo trudne chwile w ciągu ostatnich dwóch lat. Między innymi trudnymi sprawami, decyzjami....dowiedzieliśmy się z narzeczonym, że nie będziemy mogli mieć dzieci. Wiem, że dziś jeszcze nie planowałabym potomstwa - studia, praca... Ale ta świadomość mimo wszytsko w głowie się kłębiła i kłębi wciąż. To przecież jakieś irracjonalne! Mieć taką świadomość przed ślubem! Starałam się radzić sobie jakkolwiek. To wszystko właśnie zaowocowało wzrostem wagi - zajadam stresy. Postanowiłam jednak wziąć się w garść!

Postanowiłam ruszyć z miejsca. Przyjąć pewne sprawy takimi jakimi są i w obrębie ograniczeń starać się budować jak najwięcej. Nie mogę powiedzieć tu i teraz, że pogodziłam się z wszystkim czym życie mnie obdarzyło, ale chciałabym nauczyć się zmieniać chociaż to na co mam wpływ!

Jedną z tych rzeczy jest wygląd. Nie chcę dłużej zajadać smutków. Wiem, że czas się zatrzymać! Boję się, że pewnego dnia obudzę się z nienawiścią do samej siebie. Jedzenie nie rozwiązuje problemów! Jedzenie je pogłębia! Jedzenie tak samo staje się nałogiem, jak alkohol... Tak samo nienawidzimy siebie po każdym obżarstwie, które rzekomo ma nas pocieszyć.

Postanowiłam pisać ten pamiętnik. Nawet jeśli nie będzie on atrakcyjny dla czytelników, potrzebuję go jako terapii...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.