ZAPOMNIANE MARZENIA........
Miała być szczera rozmowa ale jakoś sie nie posklejało,chyba jeszcze nie jestem na nią gotowa za dużo mnie to wszystko kosztuje stresu,który póżniej zajadam słodyczami i tak zatacza się błędne koło.Udał misie dziś porozmawiac przez telefon z kolezanką ,i trochę mi ulżyło jakoś.Może czs wrócić do moich planów z czasów kiedy nie musiałam nic robic pod dyktando męża ,czas w którym zrezygnowałam ze studiów(ze wzgledu na dziecko ,potem z wojska bo to nie jest praca dla kobiet -tak twierdzi mąż)Mam wrazenie że zawsze robię coś dla kogoś i tak bardzo przejmuje sie innymi ,może już czas pomyśleć tylko o sobie.....
lecę robić moje brzuszki ,dzięki nim na chwilę zapominam o tym całym bajzlu w którym tkwię.miłego dnia kochane
MAMY KRYZYS......
I tak w zwiazku z tym ze nadal nie mam pracy a zasiłek się już skończył ,i wszystkie moje szanse na to ze dostanę się na ten cholerny staż.Mężulek bo wypiciu piwka zdobył się na odwagę( bo po trzeżwemu to niby jej nie ma) i powiedzia łżebym sie wzięła się za siebie i coś z soba zrobiła w sensie tej mojej pracy bo on już dłużej tak nie może ,bo niby zdrowie mu szwankuje a ja nic nie robię tylko na zakupy jeżdżę. Strasznie się wkurzyłam były gorzkie słowa ,poleciały łzy i tak żeby rozładowac cały ten stres wybrałam się z pieskiem na spacer ,padało dość mocno i skutkiem tego przemoczenia jest katar.I tak sobie teraz myśle tyle mojego poswięcenia dla domu obiadki ,pranie ,sprzątanie ,dzieciaki ,setki wysłanych CV ,3 rozmowy o prace i tak nic z soba nie robię .I chyba mam jakiegoś cholernego pecha,czuje się taka bezsilna i taka nie potrzebna .....Teraz mamy ciche dni ,odałam mu kartę do bankomatu i nic od niego nie chcę ....Muszę miec siłę powstac otrzepac się i iść dalej
IMPREZA I PO IMPREZIE FAJNIE BYŁO........
Po sobotniej imprezie zostały już tylko wspomnienia ,
wróciłam do domku o5:30 ,i do dziś nie mogę się pozbierać ,nogi całe w pęcherzach ( nowe butki) a bolą nie miłosiernie ,ale co tam warto było .Już dawno się tak nie bawiłam ,towarzystwo wyborowe.Faceci też jakoś tak inaczej na mnie patrzyli ,mężulek trochę był zazdrosny,tak może figury modelki to ja nie mam ,ale fryzura ,makijaż i odpowiednie radosne nastawienie zrobiły swoje .Brzuszki odstawione ,ale dziś biorę się już do pracy!!!!Czas już wrócic na ziemię
Do przyziemnych rzeczy ,i poszukiwania pracy ciąg dalszy ,czekam na decyzję o rozpatrzeniu stażu ,ale jakoś w tym urzedzie im się nie śpieszy za bardzo
Jak rozpatrzą negatywnie ,to na gwałt muszę znaleśc dobrą pracę a to nie takie proste setki wysłanych CV ,3 rozmowy kwalifikacyjne i d... Ach to życie czasami mam wrażenie że ciągle mam pod górkę.
MIŁEGO DNIA KOCHANE
Brzuszki cel namierzony
Mimo wydarzeń z ostatnich dni udało mi się ćwiczyć ,robię brzuszki w 3 seriach po 30,przysiady 20 ,dietkowo trochę poległam ale to tylko chwilowy kryzys,chcę do wakacji schudnąć ,nie wiem ile ale chcę jeść zdrowo ,zero słodyczy ,alkoholu ,fast foodów ,domowych tłustych obiadków Teraz warzywka świeże bądz gotowane ,owoce świeże ,nabiał niskotłuszczowy ,zielona herbatka ,woda niegazowana ,miesko tylko białe ,oliwa z oliwek ,kasze ,brązowy ryż .BARDZO CHCIAŁABYM ABY MI SIE UDAŁO ZMIENIĆ. NASTAWIENIE DO JEDZENIA I NIE ZAJADAĆ STRESU I NUDY.
Kiedy odchodzi ktos bliski ,na chwilę się
zatrzymujemy......
Niedziela zaczęła się leniwie ,poranna kawka ,powrót mężulka z pracy ,obiadek do chwili gdy nie zadzwonił telefon i dostałam wiadomość o śmierci mamy mojego taty ,babci a zarazem dla moich dzieci prababci.Wiem co powiedziecie przeżyła swoje lata (87 lat),i zdrowie też czasami jej szwankowało problemy z serduchem ,ale to człowiek jakich mało pełna ciepła ,spokoju takich ludzi się już nie spotyka.Wszyscy gonią gdzieś w pośpiechu by mieć lepsza pracę ,lepszy samochód ,dom ,przyjaciół ,wypchany po brzegi portfel a tak nie wiele trzeba człowiekowi by żyć .nie miałam z babcią może tak zażyłych kontaktów ,ale każda śmierć ,która dotyka mnie osobiście nastraja mnie tak melancholijnie ,że jednak coś przemija ,coś się kończy i to tak bezpowrotnie......Więc śpieszmy kochać ludzi ,bo tak szybko odchodzą......
NERWOWO ,ZAKUPY Z CÓRECZKĄ
I oto kolejny dzionek zaczął się dość nerwowo ,szybkie wstanie z łóżka szybka kawa i decyzja o kupnie nowej sukienki dla córki na dzisiejszą zabawę choinkową w szkole.Najpierw młodszą odwieżliśmy do szkoły a potem na zakupy.I tak wchodzimy do pierwszego sklepu , i jest taka jaką chciała myślę pójdzie gładko ,ale sukienka okazuje się ciasnawa a oczywiście nie ma większych rozmiarów
następny sklep i następny młoda minę ma okropną lepiej schodzić jej z drogi .Wreszcie jest i rozmiar dobry ,ulga ech ...jeszcze tylko balerinki w ccc i mamy wszystko a raczej córeczka ma ,bo ja straciłam ochotę i siły na zakupy i nici z moich wymarzonych fuksjowych szpilek ,sukienki też nie mam na sobotnią imprezę ,porażka .Wracam do domku ,zmeczona i głodna.....
Nie było mnie tu już 3 lata
Tyle mnie już tu nie było i znów wracam do punktu wyjścia ,wszystko zmieniło się na gorsze ,czasami motywacja jest na najwyższym poziomie ,aby zacząć działać ,aby coś ze sobą zrobić ,to znów łapie kompletnego ''doła'' nie do ogarnięcia.Pozdrawiam Was kochane vitalijki ,miłego dnia,jeszcze tu wrócę!!!!!
następny dzień
Minęło 5 dni na diecie i już małe grzeszki ,ale nie mogłam inaczej 8 września chciałam zrobić mężowi niespodziankę i upiekłam sernik z malinami ,w końcu to nasza 9 rocznica ślubu,a do tego wymyślny drink i poległam mam nadzieję że to nie zaważy na moim sukcesie w odchudzaniu ,bo wczoraj była pełna kontrola ,ale zaczął mi trochę głód doskwierać ,więc wybrałam się na zakupy ,aby zapomnieć oczywiście nie spożywcze,tylko buty ,dresiki,i 2 bluzeczki,tak mnie jakoś naszło,po drodze jeszcze do apteki bo bez suplementów chyba nie dam rady.Dzisiaj mam nadzieję zacząć ćwiczenia,konkretnie to brzuszki ,zobaczymy jak mi pójdzie.A ważenie w poniedziałek,po poprzedniej diecie wiem że najlepiej się ważyć raz w tygodniu,wtedy widać wyniki.,więc trzymajcie za mnie kciuki .POZDRAWIAM CIEPLUTKO.
jeden dzień
Zaczynam dietę a moja rodzinka przeżywa stres jaki im funduję od wczoraj wszystko jest na nie zachowuję się jak małe dziecko ,zabrano mi "zabawkę" jakim było większa ilość jedzenia i całodobowy dostęp do "polepszaczy złego humoru".Mam nadzieje że to minie.