Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem strasznym uparciuchem. Dążę do ideału, chociaż tak naprawdę nie wiem czym jest ten ideał, ale mam w głowie zarys "mnie idealnej". Jestem straszną pesymistką. Jeżeli chodzi o moje zainteresowania to przede wszystkim sport, odżywianie człowiek, jeżeli coś mnie naprawdę interesuje staram się zawsze dowiedzieć się czegoś nowego. A co mnie tak naprawdę skłoniło do odchudzania, prawie wszystko, zgryźliwe komentarze na temat mojego wyglądu, za małe ciuchy, albo te w których widać każdy dodatkowy kilogram, kłopoty ze zdrowiem i problemy z moją kondycją. Zawsze chciałam być szczupłą dziewczyną, która nie wstydzi się swojego ciała.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48283
Komentarzy: 576
Założony: 27 czerwca 2010
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Carmellek

kobieta, 33 lat,

160 cm, 65.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2011 , Komentarze (3)

Przez zupełny przypadek zalogowałam się na swoje konto, i to co zobaczyłam było dla mnie lekkim szokiem. Ogólnie nie było mnie tu ponad cztery miesiące, w tym czasie miałam masę nauki, wiadomo klasa maturalna, matura i takie tam, ale to przecież nie jest żadne usprawiedliwienie. Bardzo dużo przytyłam i teraz ważę aż 71 kg . Zawsze gdy się denerwowałam to zaczynałam jeść i to są właśnie tego efekty. Jest mi strasznie wstyd, zaczęło się lato, z dnia na dzień jest coraz to bardziej gorąco, a ja wstydzę się wyjść z domu.



Teraz to już tylko mogę sobie pomarzyć o płaskim brzuchu, szczupłych nogach i ramionach. Wiem doskonale, że to tylko i wyłącznie moja wina, przecież mogłam wcześniej się zorientować jak wyglądam, w sumie wtedy to raczej nad tym aż tak się nie zastanawiałam, liczyło się tylko jedzenie. Od tygodnia jestem na diecie, tzn. po prostu jem znacznie mniej, a częściej, unikam słodyczy i staram nie obżerać się wieczorami. Do tego wszystkiego proste ćwiczenia, takie jak: kręcenie hula hoopem, rozciąganie, rowerek.



Chciałabym mieć taką pupę, może znacie jakieś ćwiczenia?
Z moim typem figury będzie ciężko, jabłko ma to do siebie, że dól jest szczuplejszy od góry, a pupa jest często płaska . Pozostaje mi tylko ćwiczyć.

25 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Strasznie mnie długo tutaj nie było. Moja waga uległa zmianie na gorsze, ostatnio pokazała mi 65,0 kg, niby źle to nie wygląda, ale od jakiegoś czasu pilnuje aby w miarę dietetycznie jeść. Normalnie już nie mogę z tą moją wagą, robię wszystko aby ujrzeć z przodu tą magiczną piąteczkę, a tu nic. Zamiast chudnąć to tyje, w sumie nie dziwie się tremu, że ostatnio przytyłam, bo zajadałam się wieczorami .



Hm.... czym by się pochwalić. A już wiem... , od nowego roku ćwiczę a6w, obecnie jestem na 25 dniu, a efekty widać, no chyba, że coś mi się zdaje i idę w uparte, że widać, ale chyba widać. A zresztą jak skończę a6w to może wkleję zdjęcia mojego brzucha. Chyba, że mój brzuch nie będzie się nadawał na sesję fotograficzną to się wstrzymam .

Dodatkowo kręcę moim starym hula hoopem, tyle czasu już minęło od jego zakupu, a on wciąż mi się nie nudzi, na szczęście. Może coś będzie z tej mojej talii, której raczej nie posiadam. Poza hula hoopem jeżdżę rowerkiem, zawsze przed zakładam pas, w którym mój brzuszek strasznie się poci, a pas po jeździe jest cały mokry .



Teraz mykam sobie pokręcić hula hoopem, a później zrobię sobie peeling kawowy i nasmaruje się tym balsamem który obecnie testuje. A dokładnie testuje balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy z serii Soraya Summer Slim.


To co zauważyłam na pozytyw to: ładnie pachnie, skóra jest dobrze nawilżona, ma bardzo fajny dozownik, dobrze się wchłania. Efektów w kwestii wyszczuplania jeszcze nie zauważyłam ale może potrzeba troszeczkę czasu.

25 września 2010 , Komentarze (12)

Długo mnie tutaj nie było, waga spadła, dzisiaj z rana ważyłam 62,9 kg. Co prawda w tym tygodniu schudłam niewiele, dlatego od jutra zaczynam dietę.
Do szkoły zabieram zdecydowanie za dużo jedzenia zamiast trzech kanapek albo dwóch dużych pizzówek, będę brać ze sobą jedną małą kanapeczkę. W ostatnim tygodniu zajadałam się samym pieczywem więc raczej to nie jest dziwne, że waga nie spadła.



Mam mnóstwo nauki, nie dość, że trzeba przygotowywać się z przedmiotów maturalnych to jeszcze uczyć się zbędnych przedmiotów. Szkoła będzie miała jakąś kontrolę kuratorską i wszyscy muszą mieć jakieś oceny, więc nauczyciele lecą z tymi tematami, robią już którąś tam kartkówkę z kolei, denerwujące to jest .



Codziennie zbieram chęci do tego aby ćwiczyć, raczej mi to nie wychodzi. Brak czasu, do tego zawsze jestem zmęczona. I jak tu schudnąć bez ćwiczeń .
Ratuje się tym, że kręcę hula hoopem i robię brzuszki, w sumie to minimum moich możliwości, ale na więcej nie mam czasu.



Od jutra zaczynam w końcu się odchudzać. Już nie będę się użalać nad sobą, tylko wezmę się w garść i schudnę. Przede mną jeszcze około 13 kg, nie ma na co czekać, trzeba działać .

11 września 2010 , Komentarze (11)

Mam trochę wolnego czasu więc tak jak obiecałam opinia po miesiącu stosowania dwóch kosmetyków, serum na rozstępy i serum powiększające biust. Oczywiście to nie jest żadna reklama, raczej to jest moja własna opinia.



Serum na rozstępy kupiłam po to aby zmniejszyć widoczność "starych" rozstępów, których mam mnóstwo na zewnętrznej części ud i na tyłku. Na miesiąc zużyłam tylko jedno opakowanie, co prawda niewiele miałam do smarowania. Efekt jest taki, że skóra stała się znacznie jędrniejsza i troszeczkę gładsza (dawniej wyglądała jakbym miała na niej blizny). Rozstępy jak i były, tak i są, no cóż cudów nie ma ale i tak jestem z tych efektów zadowolona.

Natomiast serum modelujące biust, stosuje tylko od miesiąca, efekty widać dopiero po dwóch miesiącach, jak na razie wykorzystałam więcej niż pół opakowania. Jedyny efekt to troszeczkę jędrniejszy i pełniejszy biust. Bardzo ładnie pachnie i od razu po zastosowaniu biust staje się bardziej pełniejszy.

Nie będę ukrywać, aby dostrzec efekty jakiegoś kosmetyku najważniejsza jest systematyczność i cierpliwość, nic nie ma od razu. Zawsze trzeba pamiętać, że takie kosmetyki tylko polepszają dotychczasowy stan, a nie likwidują problem. Aby przyśpieszyć efekty najlepiej stosować masaże, ale to tak na marginesie.



Teraz trochę o odchudzaniu. Waga mnie dzisiaj mile zaskoczyła 63,4 kg, jednak są jakieś plusy chodzenia do szkoły, czyli stres przez który nie można za dużo jeść. Aby się tak nie denerwować, kupiłam sobie wczoraj melisę, mam nadzieje, że coś pomoże. Mnóstwo lekcji i dodatkowo fakultety, a ja jakoś w ogóle nie mam ochoty ani się uczyć, ani tam chodzić. Jak skończę szkołę robię sobie rok przerwy w nauce, bo już naprawdę nie wyrabiam .



Wcale nie podoba mi się ten cały pomysł z Facebookiem (czy jak to się piszę), według mnie to beznadziejny pomysł, wszyscy ślepo podążają za jakąś dziwną modą.

4 września 2010 , Komentarze (7)

Mój pierwszy wrześniowy wpis, mam nadzieje, że nie ostatni.
Szkoła się zaczęła, mam teraz mnóstwo nauki, doszło mi kilkanaście nowych przedmiotów, a co z tym idzie mam zupełnie nowych nauczycieli, którzy raczej nie cieszą się sympatią uczniów, więc z tego co już zauważyłam będzie bardzo ciężko. Tak szczerzę to już mam dość tej szkoły, tego całego zamieszania ze studniówką, maturą i egzaminami zawodowymi, chciałabym mieć to już za sobą .



Z tego wszystkiego nie mogę normalnie jeść. Cały czas mam uczucie, że sobie nie poradzę w tym roku. Wiem doskonale, że to dopiero początek i wszystko może się zdarzyć, ale jak to mówią "trzeba ocenić swoje realne szanse", a moje szanse są dość marne.



Dzisiejsza waga wynosi 64,8 kg, co prawda na początku września było znacznie więcej, ale to nieważne. Jestem na kilku fajnych akcjach, więc codziennie będę na forum kilka minut aby wpisać wynik. Nie będę miała za bardzo czasu aby przesiadywać i czytać wasze pamiętniki, jednak gdy znajdę trochę czasu to na pewno je poodwiedzam.

Nie liczę kalorii, jem to na co mam ochotę, oczywiście bez słodyczy, teraz to najczęściej dwa albo trzy posiłki w ciągu dnia, małe śniadanie i gdy wracam ze szkoły obiad, czasem kolację ale to bardzo rzadko. Do tego ćwiczenia rozciągające, brzuszki i hula hoop, może jeszcze dojedzie rowerek i to wszystko.



Przede mną dzisiaj trochę nauki, w następnym tygodniu już czeka mnie kartkówka więc trzeba się wziąć w garść i mniej więcej coś tam przyswoić tych informacji.
Miłego weekendu.

30 sierpnia 2010 , Komentarze (20)

Już ponad dwa tygodnie smaruje się tymi dwoma kremami. Oczywiście nie robię reklamy tych produktów tylko je testuje czy aby na pewno działają. Na początek serum na rozstępy, po tym czasie tylko zauważyłam, że skóra jest jędrniejsza, rozstępy jak były tak i są. Jednak poczekam jeszcze dwa tygodnie, bo według tego co jest napisane na opakowaniu na efekty trzeba czekać miesiąc.
Drugim produktem jest serum powiększające biust. I z tego kosmetyku jestem najbardziej zadowolona, co prawda na efekty powiększenia trzeba czekać aż dwa miesiące, ale już po tym czasie jakim smaruje się tym produktem biust stał się jędrniejszy i pełniejszy. A opakowanie jest prawie pełne, więc jest wydajny.



Odchudzanie jak na razie nie szło mi za bardzo wiec teraz przyłączyłam się do kilku grup wsparcia w ramach motywacji. Mam nadzieje, że nie jest to mój słomiany zapał, bo będzie ciężko. Tak wiec nie oddajemy się tylko walczymy.

26 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

Kilka dni przerwy, jeszcze od przyjazdu nie zaczęłam ani diety, ani też ćwiczeń. Dziś było ostateczne pożegnanie się z jedzeniem i słodyczami, które doszczętnie zepsuły moje ząbki.

Od kilka dni mam problem z jedzeniem, śmieszne trochę ale mi raczej do śmiechu nie jest , otóż strasznie bolą mnie dziąsła i zęby. Kiedyś byłam uzależniona od mycia zębów myłam je kilka razy dziennie, od jakiegoś roku zastopowałam i nie myje ich tak często. Zęby mam ładne, ogólnie dobrze się prezentują są proste i mają naturalny odcień, najgorsze jest to, że są doszczętnie zepsute, zaniedbanie z dzieciństwa. U mojej dentystki, leczę się prywatnie, jestem stałym bywalcem (od pierwszej klasy podstawówki tam chodzę ), moi rodzice wydali mnóstwo pieniędzy. Nie wiem zupełnie dlaczego moje zęby tak szybko się psują, bardzo dbam o nie, jestem załamana. Nie lubię dentysty .
Teraz jakoś sobie radzę, jem płynne jedzenie, dziąsła smaruję jakimś żelem przeciwbólowym, ale wizyta u dentysty jest pewna, tylko jeszcze nie wiem kiedy, eh... .


Słodyczom mówię zdecydowane papa .

Wczoraj przeglądałam przeróżne strony, wybrałam dietę 1200 kcal, za dużo nie ćwiczę wiec to będzie najlepsza ilość kalorii, do tego jeszcze ściągnęłam sobie mnóstwo ćwiczeń na wymodelowanie różnych partii cała.

Dodatkowo cały czas smaruje się tymi balsamami które niedawno kupiłam, jeżeli chodzi o biust to efekty są, a rozstępy jak na razie się nie zmniejszyły, ale jak na razie nie wykorzystałam nawet połowy tubki.



Wszystko rozpisane plan ćwiczeń, dieta, teraz muszę nanieść malutkie poprawki i będzie doskonale. Mam już taki mały notesik aby wszystko zapisywać, bo tutaj to raczej nie ma sensu, bo nie zawsze mam dostęp do internetu, teraz to tylko potrzeba mi silnej woli i motywacji. Ale jestem pozytywnie nastawiona do tego, myśl o dentyście i ból zębów raczej nie pozwalają mi za bardzo na coś słodkiego.

24 sierpnia 2010 , Komentarze (11)

Nareszcie wróciłam. Będąc na wsi bardzo dużo jadłam, a co z tym idzie sporo przytyłam. W sumie za dużo to ja się tam nie ruszałam, były spacery, ćwiczenia, ale wydaje mi się, że było tego bardzo niewiele. Za to jedzenie królowało, do tego wszystkiego cały czas słyszałam teksty typu "jedz, bo inaczej wpędzisz się w jakąś chorobę" albo "jak nie będziesz jeść to zadzwonię do matki". No i najśmieszniejsze "na miejscu rodziców bym Ci tam porządnie wpierdolił, że odechciałoby Ci się tego całego odchudzania", to było już denerwujące. Jednak główną przyczyną mojego obżarstwa nie były takie teksty, ani apetyt, to była po prostu nuda. Strasznie nudziło mi się, jedyną moją rozrywką było słuchanie muzyki i czytanie książki .



Teraz już jestem w domu więc zaczynam od nowa te swoje marne odchudzanie. Patrzę na to wszystko i dochodzę do wniosku, że znowu wpędzam się w to błędne koło, w którym chudnę, a następnie tyje, trzymam ścisłą dietę i obżeram się. Mam tego już dość, chciałabym schudnąć raz na zawsze i trzymać tą wagę. Nie chcę już ważyć tyle co kiedyś, bo tak naprawdę kiedyś ważyłam o wiele więcej, byłam otyłą dziewczyną, teraz mam nadwagę. Nie chcę wracać do tego co było kiedyś, bo wtedy różnie bywało, teraz muszę być silniejsza.



Zacznę od swojej silnej woli, która akurat nie jest taka silna jak być powinna. Na początek wypisze na kartce wszystkie produkty, które są dla mnie zakazane i których mam unikać, to właśnie będzie próbą mojej silnej woli. Kiedyś ten sposób odniósł u mnie największy sukces więc tym razem też może się uda.

I najważniejsze muszę w końcu wziąć się za jakieś konkretne ćwiczenia, chyba będę jeździć na rowerku codziennie i do tego kręcić hula hoopem. Cały czas sobie powtarzam, że zacznę ćwiczyć i wezmę się w garść, ale jakoś mi to nie idzie . A więc ustalę sobie dodatkowo ilość i czas poszczególnych ćwiczeń.

18 sierpnia 2010 , Komentarze (9)

Sprawdziłam dzisiaj swoją wagę, oczywiście zważyłam się na czczo i tak mniej więcej w ubraniu, miałam na sobie dwie koszulki i waga pokazała 62,7 kg . Cieszę się z tego bo już sądziłam, że jest znaczniej gorzej. Tym bardziej, że wczoraj wieczorem miałam popijawę z okazji tego, że moi bracia naprawili mi samochód, który miał mały wypadek . Wczoraj wieczorem byłam tak totalnie pijana, że szok. Lubię wódkę, ale nie wiedziałam, że aż tak mnie weźmie na i to na pusty żołądek. Na szczęście dzisiaj nie mam kaca .



Co do ćwiczeń to zamierzam pokręcić hula hoopem tak z godzinkę, a później pojeżdżę sobie na rowerku tak z 20 km. Bo ja na razie byłam na małym spacerze, co prawda rzadko wychodzę z domu, jednak sytuacja mnie zmusiła do tego. Tak wiec troszeczkę spaliłam kalorii.

Dzisiaj się dowiedziałam, że jutro z samego rana jadę na wieś. Mam nadzieje, że nie będzie padać jak tam przyjadę, bo strasznie jest tam nudno . Teraz czeka mnie pakowanie ciuchów i robienie listy zakupów, bo z tego co wiem tam dla mnie nic się nie znajdzie do jedzenia, tak więc jedzenie wezmę ze sobą.



Kiedy wrócę jeszcze nie wiem, w takim razie życzę wszystkim udanych wakacji.

17 sierpnia 2010 , Komentarze (18)

Żadnego wyjazdu jak na razie nie będzie, muszę zostać w domu, ogólnie pogoda jest zła, czasem świeci słońce, a czasem pada deszcz, normalnie cudownie . Ale to nic jeszcze tylko dwa tygodnie wakacji wiec na pewno zdążę tam pojechać. Przy okazji mam możliwość co nieco ogarnąć w pokoju i może w końcu ułożę ciuchy w szafie.



Wczoraj się zważyłam, już nie mogłam wytrzymać, co prawda zrobiłam to wieczorem, w ubraniu, zazwyczaj ważę się z rana na czczo, ale to była inna sytuacja. No więc tak wczoraj ważyłam 64,5 kg, a dzisiejsza waga (też w ubraniu i po śniadaniu) to 63,8 kg. I powiedzmy, że tyle ważę, czyli trochę przytyłam przez ten czas . Ale w sumie to nic takiego, przecież waga to nie wszystko, najważniejsze są wymiary .



Ogólnie pomimo tego, że przytyłam mam dziś idealny humor i nic, ani nikt mi go nie popsuje. Jeżeli chodzi o te balsamy to cały czas się nimi smaruje, jak na razie jest w porządku, wiadomo na efekty trzeba troszeczkę poczekać.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.