słoneczko za oknem, poszłoby się biegać, ale nie dam rady.
wczorajszy wypad ze znajomymi do Pubu mi zaszkodził, no i dziś dzień w domku przy nauce.
czuję się sttttraaasznie źle! ale mam za swoje ;)
basen odpuszczam, wieczorem może dam radę spędzić czas z Mel B,
a teraz biorę się za 249728472 lekcji, 94829prac na malarstwo - porażka! + czytanie lektury i pełno nauki - zawsze na ostatnią chwilę.
dziś nie będzie zdrowego jedzenia, bo będzie rosół z proszku - trudno, nie mam czasu robić, ani siły prawdziwej zupki, więc raz na jakiś czas nie zaszkodzi. wiem,wiem. świństwo to proszkowane, ale serio dziś mam labę, nie gotuję. na śniadanie były jajka sadzone w papryce i dwie grzanki z masłem, potem wypiłam gorący kubek :< ( chciało mi się czegoś ciepłego na żołądek ), potem zjem ten rosół i pierś z kurczaka. :) później się zobaczy..
zabieram się do roboty
P.S.
po wczorajszym tak mnie przeczyściło, że na wagę wskoczyło 66,9 ! myślałam, że jestem pijana i ważyłam się dwa razy,hahah ! pewnie i tak do jutra coś mi wróci, bo w końcu - generalne ważenie!
- jutro zaczynam prawko! :D