dziś bułka, de volaj, ziemniaki,
potem pierniczki, gorąca czekolada i punkt kulminacyjny -> deser lodowy :(
nie jadłam za karę kolacji, jestem zła na siebie
nie osiągnę celu, nie dam rady
nie mam czasu na ćwiczenia, od prawie 3 tygodni nie śpię, nie mam sił, pora wybrać się do lekarza...
chciałabym dać radę zrzucić 4 kg do końca roku, ale wiem, że to niewykonalne. i koniec z wizją "szczupła ja na sylwestra" . mogę się z tym pożegnać
rozpisałam jadłospis na poniedziałek, nie będę się nim chwalić,bo chcę uniknąć zbędnych komentarzy typu "powodzenia, zagłodzisz się" . zmodyfikowałam dietę amerykańską, kiedyś schudłam na niej i kg wcale nie wróciły, bo odżywiałam się zdrowo. nie będzie dużo kalorii, ale jeśli będę głodna, od razu zjem. nie będę się głodzić. spróbuję. jutro oczyszczę organizm i skurczę żołądek. muszę się wziąć w garść. 11 tygodni do osiemnastki i 11kg do zrzucenia... czas ucieka, a waga stoi, bo nie potrafię sobie odmówić przyjemności..
Oniaaa
25 listopada 2012, 15:43Osiągniesz cel! Ja w to wierzę, i ty musisz też uwierzyć. Wszystko jest możliwe jeśli będziesz tego chciała. :) Trzymaj się i nie załamuj, a wszystko będzie okej :)
Kasia877
25 listopada 2012, 13:42Głowa do góry, dasz radę do końca roku 4 kg spokojnie. Trzymam kciuki :)
bedezdrowa
25 listopada 2012, 02:55"czas ucieka, a waga stoi, bo nie potrafię sobie odmówić przyjemności.." no to masz idealne podsumowanie ...
ArcticMonkeys
25 listopada 2012, 01:16heej, głowa do góry:) Patrząc na twoje zdjęcia i postępy w zrzucaniu kilogramów podziwiam Cię, że dałaś radę schudnąć już tyle:) Nie przejmuj się tak, przecież już widać efekty:) Popatrz na to z innej strony, włącz pozytywne myślenie a wszystko będzie dobrze:) Trzymam za ciebie kciuki:)