Już wiem, że do końca roku nie dam rady schudnąć do 60kg, ale jeśli teraz nie wezmę się za siebie, to do lutego, do mojej osiemnastki nie osiągnę celu ostatecznego - 55kg.
Biorę się w garść. Zaraz układam sobie dietę na cały tydzień i rygorystycznie się jej trzymam. Ćwiczę codziennie, bo w tym tygodniu jestem po 17 w domu i znajdę czas na ćwiczenia.Także super :)
wtorek:
śniadanie godz. 7:30 : grahamka z szynką, serem i ogórkiem
drugie śniadanie godz. 10:30 : jogurt pitny + jabłko
obiad: 13:30 jakaś sałatka, coś wymyślę :) coś konkretnego
kolacja: 17:30 - paluszki krabowe lub pierś z kurczaka
kamciaa1012
12 listopada 2012, 12:53ojo :( Kochana nie martw się, z taką dietą ten kilogram szybko zniknie ;) jak robisz placuszki krabowe? bo chyba mam w zamrażarce jakieś mięso z krabów :)
mrscharlottee
12 listopada 2012, 12:24trzymam kciuki :)
ZobaczePiatke
12 listopada 2012, 12:05Ja też bym chciała osiągnąć 60 kg do końca roku, ale tak mi opornie idzie mimo trzymania diety, że jak osiągnę 64 to będzie dobrze...