Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

11 miesięcy = 11,5kg = kłopoty zdrowotne = brak atrakcyjności Zmienię to choćbym miała góry poruszyć i rzeki zatrzymać ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12083
Komentarzy: 43
Założony: 13 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 3 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kithira

kobieta, 33 lat, Tarnów

172 cm, 97.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2014 , Komentarze (4)

W końcu po tak długim czasie, gdy zylam sobie z moim chlopakiem w bajce zwanej smieciowym żarciem, zabrałam sie za siebie. Ograniczam słodycze, niedługo mam nadzieje ze do zera i zabieram się za MŻ / ćwiczenia. 
Dziś zrobiłam pierwsze podejście do Callaneticsu... wytrzymałam 30 minut z 60 i stwierdzam, że to zbyt nudne dla mnie - może bedę używać niektórych ćwiczeń do rozciągania po czymś energetycznym. Gdy już wypłaszczyłam się przez to pół godziny odpaliłam nowo kupioną płytę ( Pump it up ) z układem z elementami tańca. Zawsze uwielbiałam takie ćwiczenia, bo w okresie gimnazjum/liceum tańczyłam w zespole. A teraz... 10 minut i wymieklam. Wymieklam, bo nie moglam skoordynowac ruchów - z czym nigdy nie mialam problemów. Why???
Ciezka i wypoista droga przede mna.

20 listopada 2013 , Komentarze (1)

Nigdy nie wyglądałam tak jak wyglądam teraz... Nie raz zaczynałam dbać o siebie, potem to porzucałam, potem znowu zaczynałam i znowu wpadałam w błędne koło jedzenia. 
We wakacje miałam jeszcze chęci, ćwiczyłam - starałam się, ale potem gdy znalazłam prace brało mi sił. Wolałam i nadal wole poleżeć w łóżku oglądając serial niż naparzać dywanówki i wypalać tłuszcz. 
Najgorsze przyszło miesiąc temu, gdy razem z chłopakiem w końcu wyprowadziliśmy się na małe mieszkanko i żyjemy sami. Pizza, frytki i inne śmieciowe jedzenie ze słodyczami na czele króluje wśród w naszym domu.
Przeszkadza mi już mój brzuch i to że się nie mieszczę w część rzeczy. Mój chłopak ma to samo. On do zrzucenia ma jakieś 25 kilo, ja 15 - 17kg. Próbuje się zmobilizować, tym bardziej, że on powiedział, że zacznie robić coś z sobą wtedy kiedy ja zacznę. A parząc na nas to jesteśmy jak dwa pączki tarzające się w lukrze...
Muszę nas zważyć i zmierzyć i odnaleźć w sobie siłę, żeby zacząć.

17 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Wracam tutaj z podkulonym ogonem. 
Zmieniłam swoje życie o 180 stopni i chce zmienić siebie.
Osiągnęłam wagę maksymalną 85 kg i źle mi.
Od półtorej tygodnia staram się codziennie mieć jakąś aktywność... a to basen a to tenis jakis długi spacer czy ćwiczenia z Jillian.
Brak mi mobilizacji do diety! Muszę nadgonić.

Bardzo długo mnie tu nie było. Jest wiele pamiętników, które uwielbiałam śledzić bo dawały mi power. Dużo osób usunęło mnie z listy znajomych. Mogłabym raz jeszcze? 
Buziaki :*

12 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Luty 2011 waga około 70 kg.Lubiłam się taką i chciałabym wrócić co najmniej do tej wagi do 30 czerwca.

Tutaj luty tego roku. waga około 82 kg. Czyli jakieś +12 kg w ciągu roku. To jest zdjęcie gdy zaczynałam się odchudzać :) Mam nadzieję, że nigdy nie wrócę już do tej wagi.
A tutaj spodnie o których wspomniałam we wcześniejszym wpisie! Udało mi się dodać zdjęcie :)

12 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

... motywacja do ćwiczeń :) Nie wiem co jest nie tak, chce schudnąć i wyglądać, czuć się dobrze, ale brakuje mi motywacji właśnie do ćwiczeń. Hmmm a ja kocham ruch. Przez ostatni tydzień przeleżałam w łóżku a stepper twister rower skakanka wszystko stoi i krzyczy do mnie.
Na szczęście po świętach nie przytyłam choć tak szczerze  nie ograniczałam się za bardzo. Waga przed świętami nie kłamała jest 77,8 więc śmiało paseczek przesuwam.
Za tydzień lecę do mojego cudownego faceta, już się nie mogę doczekać!
A we wtorek pędzę na mini zakupy :) mam upatrzone śliczne rurki bladoróżowe w Stradivariusie, a dzięki znajomej co tam pracuję dostanę 15%rabatu. Chciałam wstawić zdjęcie  ale coś nie mogę dać rady, jeśli ktoś chętny widać zdjęcie spodni w galerii :)


4 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Rozpoczęłam ten tydzień z nową dawką energii, pomysłów i chęci do wszystkiego :)
Kolejny projekt na uczelni zaliczony, więc postanowiłam odświeżyć swoją ulubioną formę relaksu i udałam się do biblioteki:) Tym razem coś cięższego, bo zazwyczaj romansidła leciały z półek, teraz : Małgorzata Baranowska 'To jest wasze życie'.
Biorę się za polską literaturę, bo dawno temu się zraziłam, a przecież nie każda książka musi być gniotem pisarskim ;) Daje im drugą szansę.

Obrałam nowy cel. Do końca kwietnia mam w planach przejechać na początek 10h na rowerze stacjonarnym. W gruncie rzeczy nie jest to dużo, więc mam nadzieję nie zawieść samej siebie. Na dzień dzisiejszy - 80/600 min :)
Dzisiaj potajemnie wskoczyłam na wagę, tak o , z ciekawości. Pokazała 77,7... coś mi się wierzyć nie chce, chyba w moim pokoju doszło do korupcji. Na pewno ktoś chce mnie w ślepe zaułki wprowadzić, więc nie biorę tych 7 do siebie, poczekam na poniedziałek, jak nadal tam będą to przesunę pasek :)

jeszcze 15 dni i polecę do mojego kochanego :) tylko kilka skoków w czasie! i jestem z nim... can't wait...!

30 marca 2012 , Komentarze (6)

Dopiero pisałam, że mam 130 dni, żeby ładnie spuścić z siebie jakieś 11 kilo? Hmm dziwne, nagle z tych dni zrobiło się tylko 93. Muszę ścisnąć tyłek i faktycznie coś robić, bo ten miesiąc był taki chyba przygotowawczy.
Podaje wymiary  z 22.03.12
waga: 78,7 kg
talia: 86cm
pupa: 110cm
brzuch: 103cm
piersi: 113/85

Paska nie przesuwam niestety, bo od tygodnia mam problemy z wypróżnieniem i waga mi skoczyła o 2 kilo w górę! więc od tygodnia się nie ważę...
Skończył mi się karnet na fitness, więc nie chodzę, ale odkurzyłam mój sprzęt domowy i już drugi dzień pedałuję na rowerze. Muszę choć trochę zmniejszyć mój brzuch w najbliższe 3 tygodnie, bo prawdopodobnie 19 kwietnia lecę do mojej miłości na tydzień, więc pasuję się choć odrobinę wylaszczyć :)

Nie wiem czy ktoś tu do mnie zagląda, mam nadzieję, że tak, bo ja non stop śledzę co dzieje się w pamiętnikach, kto wygrał kto upadł kto się podniósł :)
Więc jeśli ktoś o mnie pamięta to mówię, że żyję i mam się dobrze, tylko waga nie chce spadać :)
Dobrej nocy!

9 marca 2012 , Skomentuj

Po cichu wskakiwałam na wagę, ostatnie 2 dni minęły na 79,1 ale tak nagle spadek o -1kg? nie nie poczekałam, bo sobie myślę, że może to woda. Dzisiaj wskoczyłam patrzę 79,4 choć wzrost to 79 się utrzymuje więc może przesunę paseczek troszeczkę???
Dopadł mnie kryzys ćwiczeniowy chyba, bo nie dość że przedwczoraj na zumbie nie miałam mocy i co chwilę musiałam odpoczywać ( btw. jakieś choróbsko straszne mnie bierze, ale się nie dam ) to do tego coś mi chyba w kolanie przeskoczyło bo mnie bolało jak nogę wykręcałam do boku.
Wczoraj sobie zrobiłam dzień odpoczynku, bo nawet ochoty na ćwiczenia nie miałam, ale czas się zmobilizować, dzisiaj wybieram się na pierwsze zajęcia tańca brzucha ;-)! Aż jestem ciekawa co to będzie, mam tylko nadzieję, że zebranie konsultacyjne się nie przedłuży dziś i zdążę.
Wczoraj w menu wpadły małe grzeszki, a może nie takie małe?  3bit z półki wołał, że czas go zjeść, a potem B-smart w KFC zaprosił mnie na obiad z mamuśką, ale wybaczam sobie, bo wczoraj nasze święto było, prawda?


Gdy kochasz to wszystko wybaczysz? Tak, bo kochasz mocno...

Nie oczekuj niczego, biżuterii, prezentów... wystarczy gest. Jeden krótki telefon i życie znów nabiera tempa ;-)


5 marca 2012 , Komentarze (1)

Tak jak w tytule ruszyłam z ćwiczeniami i nie planuje żadnego zastoju. Wedle moich rozpisek tylko sobota/niedziela nie chodzę na fitness bo siedzę wtedy w pracy, a po 9 h na nogach nie chce mi się nic. Dzisiaj choć czuję się marnie, bo @ przyszła zaliczyłam : 20 min marszu + 1h na STEPie. Teraz leżę w łóżku, odpoczywam, bo jakieś choróbsko próbuje mnie dorwać i zastanawiam się nad tym całym odchudzaniem.
Myślę, że jak sobie postawie cel 75,5kg na święta to jest to realne - dziś na wadze było 80,1 więc już powoli doganiam pasek i prawie widzę wymarzoną 7 :) Zdążyłam zauważyć, że wiele z Was chodzi na pilates - chyba jutro wybiorę się sprawdzić co tak chwalicie i cenicie :D bo z racji, że mam wykupiony karnet open to wszystkie zajęcia stoją dla mnie otworem :)



Dlaczego mężczyźni czasami zachowują się gorzej niż kobiety? On się nie odzywam jest ok, ale gdy to ona się nie odzywa to wielkie zdenerwowanie... Jaka w tym logika???

1 marca 2012 , Skomentuj

Może zacznę od tej smutniejszej wieści, rano pamiętałam o tym, żeby się zważyć i zmierzyć, a wygląda to następująco:

waga: 80,2  [ spadek -0,4 ale i tak się cieszę, bo diety nie było dopiero ćwiczenia w tym tygodniu ]
talia: 87 cm
brzuch: 106 cm
pupa: 110 cm
biust/pod biustem: 115/85

Pierwszy raz się tak zapuściłam, w przeszłości najwięcej ważyłam 76,5 kg. Czasami nie przeszkadza mi mój wygląd, lubię się oglądać w lustrze, ale są takie dni, że nawet nie patrząc na swoje odbicie czuję się 'duża'  i mam świadomość, że jak siedzę to np. mój brzuch wygląda fatalnie.

Byłam dziś na STEP-ie, nie dość, że się wypociłam to się ubawiłam z własnej nieporadności, bo jak tu naśladować trenerkę, której się nie widzi, bo jakaś inna zapalona aerobiczka Ci zasłania :D Ale dałam radę :) od zawsze uwielbiałam zajęcia na stepie i dziś sobie przypomniałam o tym co naprawdę mi sprawia przyjemność: zmęczenie, ból mięśni, muzyka i grupa spoconych osób ruszających się wokół mnie :)
W planach jutro rowerek stacjonarny, bo mam wieczorem seminaria i na aerobik nie zdążę. Dzisiaj mogę się pochwalić, że było jak najbardziej zdrowe jedzonko, żadnych śmieciowych doskonałych smakowo jedzonek :P

Mam takie pytanie: Czy spotkałyście kiedyś człowieka, który chciałby żyć np w lesie, z dala od ludzi, od mediów, tak na prawdę od wszystkiego co nas otacza? Wieść życie ala pustelnik, wszystko zrobić własnymi rękami, mieć gdzieś obłudnych ludzi i państwo? Otaczać się ciszą i spokojem? Żeby największym problemem było to czy pomidor jest już dojrzały czy nie? Jeśli spotkał ktoś taką osobę, to jak odebrał jego sposób myślenia? Jako coś normalnego czy wręcz przerażającego? Ja się spotkałam i choć po części przeraża mnie taka perspektywa życia to staram się zrozumieć tą osobę z całych sił.
Sama marzę o domu gdzieś z dala od ludzi, gdzie będzie spokój ale nie wyobrażam sobie żyć odizolowanym od społeczeństwa, od innych ludzi, od pracy etc... Jak pogodzić te dwa światy?


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.