Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dużo czytam, rozwiązuję krzyżówki. Latem próbuję na urlopie , poza domem uprawiać Nordic Walking. Mam mały ogródek koło domu, w którym hoduję kwiaty i inne rośliny ozdobne. Mam dość masywną budowę ciała i nigdy nie byłam bardzo szczupła. Ale od 5ciu lat jak zakończyłam aktywność zawodową przybyło mi ok. 15 kg. Jest to wynik siedzenia w domu oraz poruszania się wszędzie samochodem. Czuję się ociężała i chcę dojść do wagi w której czułam się najlepiej. Po porodzie przez 15 lat utrzymywałam wagę 70-75 kg. Waga zaczęła nie wiele wzrastać w okresie menopauzy i doszłam do 80-85 kg. Ale to nie było jeszcze tak tragicznie jak jest teraz. Czyję się jak wieloryb. Mam świadomość , że już nie będę modelką, ale chciałabym mieć poprawną figurę i większą sprawność fizyczną. Jestem osobą bardzo energiczną, dbającą o wygląd i jak na swój wiek i wagę dość sprawną. Jestem w stanie przed świętami umyć w domu 15 okien i 18 drzwi w 2 dni. Ale chcę wyglądać lepiej.!!!!!!!!!!!!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 91687
Komentarzy: 20703
Założony: 9 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 29 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mefisto56

kobieta, 75 lat, Kozia Góra

164 cm, 78.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2013 , Komentarze (5)
Jutro jadziemy z sąsiadami na grzyby, bo dziś na rynku było ich zatrzęsienie !!!! 
Ja jestem " cienka" w grzybobraniu, bo bardziej pilnuję , by się nie zgubić niż wyszukuję grzybki !!!! Moźe tym razem będzie lepiej !!! 
Rekordu Bajeczki nie pobiję, ale będę się starała coś znaleźć!!! Jutro się pochwalę jak było..... Serdecznie pozdrawiam moje Vitalijki  , źyczę miłego wieczoru !! Krystyna

1 października 2013 , Komentarze (4)
Nic ciekawego u mnie się nie dzieje !!!! Codziennie maszeruję z kijkami , na basen niestety nie jeżdżę i bardzo mi tego brakuje

28 września 2013 , Komentarze (18)
Tak to można ująć, bo wyjeżdżając w czwartek , o godzinie.  6;00 ważyłam 89,5 kg , wiem że rano zawsze waga jest ok. 1,0 kg mniej niż wieczorem!!
Gdyby nie wyjazd, to pewnie dziś zobaczyłabym baławnaka, ale się nie udało!! Ta cholerna 999999999  chyba się ode mnie nie odczepi.
Wszystkie sprawy pozałatwiane i mieliśmy wracać dziś, ale wróciliśmy wczoraj o 21:30.  i dobrze bo w domu potrafię kontrolować co jem i kiedy jem Będąc na wyjeżdzie jadam nieregularnie i wszystko, czym mnie poczęstują, a to przekłada się na wagę, czyli wzrost wagi. .
Dziś wróciłam na kijki, na basen narazie nie wrócę , niestety.
Wracam do Was i do odchudzania , a raczej powolnego gubienia wagi!!!
Serdecznie Was pozdrawiam , jutro napiszę więcej. Buziaki Krystyna

25 września 2013 , Komentarze (15)
Zrobiłam dziś bilans NW i wyszło mi, że mam za sobą 818 km , a wolałabym przedzielić to przecinkiem i pochwalić się , że ważę tylko  81,8 kg, ale to jeszcze długa droga przede mną!!!! A tak naprawdę, to powinnam tyle ważyć, gdybym trzymała się ściśle diety!!! , a u mnie dieta sobie , a ja sobie !!!
Jutro wyjeżdżamy ok. 6:00 do Pabianic, mojego rodzinnego miasta, muszę załatwić sprawy związane z opłatą ccmentarną , bo mija 20 lat od śmierci mamy. Odwiedzę groby moich najbliższch , złożę kwiaty, zapalę znicze i będzie to moje Wszystkich Świętych....Od wielu lat nie przyjeżdżam 1 listopada, bo w tym czasie ruch na drogach jest ogromny!!! Mam do przejechania prawie 500km , pogoda jesienna, dzień krótki  i często deszcz i mgła. Ja już się na takie eskapady nie nadaję i myślę, że rodzice i dziadkowie mi to wybaczą, ważne jest to, że pamiętam o nich i często wspominam. Zostawiam zawsze pieniążki mojej przyjaciółce z młodych lat, która opiekuje się grobem i zapala znicze we wszystkie święta .
Troszkę smucę , przepraszam, że może wprawiam Was w smętny nastrój!!!!
Hotel zarezerwowałam i w piątek po śniadaniu wyjedziemy do Mławy, bo tam mamy rodzinę męża i następne groby do odwiedzenia .
Myślę, że w niedzielę wrócimy szczęśliwie do domu , bo to już będzie chyba ostatni taki wyjazd w tym roku
Będę Was podglądać , bo zabieram ze sobą iPada , a w hotelach na szczęście jest Wi-Fi . Pisać do Was nie będę, bo urywa mi często tekst i to mnie bardzo denerwuje!!
Z moim paluchem będę miała troszkę kłopotu, bo stosowanie leków napewno poprawi stan chorobowy, ale paznokieć rośnie wolniej niż u rąk!
A teraz komunikat dla Vitalijek - uprawiających sport!!

Od jutra w LIDLU będzie bielizna do biegania !!!
Spodnie do biegania z membraną  za 39,99 i koszulki funkcyjne za 49,99.
Będą jeszcze kurtki, rękawiczki i opaski na czoło , bardzo przydatne do biegania, jazdy rowerem i NW w okresie jesiennym . Zajrzę po drodze do LIDLA , bo chcę kupić długie spodnie z membraną!!

To na dziś tyle , o czym chciałam Wam napisać. Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i życzę spokojnego tygodnia , pełnego sukcesów !!!!

Krystyna

24 września 2013 , Komentarze (15)
Wczoraj nic nie pisałam, bo byłam wściekła na siebie na treningu nic mi nie wychodziło!! Byłam jakaś spięta i kraul mi kiepsko wychodził, a tak bardzo chciałam i się starałam !!! Przewa dwudniowa nie usprawiedliwia mojej niedyspozycji Poprzestałam na żabce i muszę się chyba na niej skupić , bo niepowodzenia bardzo mnie deprymują!!!! Ambicji mi z wiekiem nie ubyło, bardzo nie lubię przegrywać , a tymbardziej sama z sobą.
Widać, że nie można mieć wszystkiego !!!
Od kilku dni dokuczał mi duży palec lewej nogi!! Wczoraj na kijkach byłam dopiero o 16-tej i po powrocie okazało się, że paznokieć zupełnie "odchodzi" od macieży!! Sciełam prawie 2/3 paznokcia i założyłam Widziała, że dzieje się z nim coś niepokojącego, ale pod lakierem niewiele widać. Musiałam wyciąć 2/3 paznokcia izałożyłam  opatrunek, a  teraz mam "kuku" !!! Z tym paznokciem , a raczej z"grzybicą" walczę od 3 lat!!
Nabawiłam się tego świństwa u mojej kosmetyczki , do której chodziłam 20 lat. Pierwsze objawy grzyba zauważyłam 3 lata temu. Leczenie trwało rok i kosztował mnie "ten pedicure" 600 zł!!! Orungal brałam przez rok , w odstępach miesięcznych i wydawało się, że wszystko zostało opanowane. Oczywiście dostałam od dermatologa zakaz robienia pedicure w gabinecie kosmetycznym !!!
Wydawała się sytuacja opanowana i już się cieszyłą, że wsystko jest OK, a tu już latem zobaczyłam niepokojące zmiany i choroba wróciła. W tym wypadku będę musiała na chwilę przerwać wizyty na basenie , będzie mi tego bardzo brakowało!!! Najgorsze jest to, że trudno mi nosić kryte buty, dziś na kijkach wyglądałam jak Polak na wczasach !!!!! Na nogach sandałki i skarpetki!!! obciach jak cholera, ale nie mam wyjścia. Z rzeczy przyjemnych , to już na ogrodzie zamontowaliśmy nowy karmik dla ptaszkówna zimę. Teraz będzie widoczny z mojego fotela w salonie !!!
Będę  teraz obserwować moje ptaszki z pozycji siedzcej !!!!!
|Przepraszam Was za nieciekawy temat , który poruszyłam , ale może któraś z Was miała podobny problem i może mi coć doradzi !!!!
Całuję wszystkie moje Koleżanki "doli i niedoli"Pozdrawiam i życzę samych sukcesów. Krystyna

 

21 września 2013 , Komentarze (9)
Byłam dziś zobaczyć płetwy w sklepie sportowym. Te które mi się podobały / chabrowei silikonowe/ były za duże 42-43 !!! Brzydkie i czarne w rozm. 40-41 nie wzięłam, bo " ładne buty" to rzecz ważna!!! Też chcę "zaawać szyku" na basenie !!! 
Kupię sobie przez internet , te od OTYLIA TEAM . !!!! 
Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i życzę pięknej niedzieli

21 września 2013 , Komentarze (1)
Jesteście Kochane , bez Was wszystkie te moje zmagania nie miałyby sensu!!!! 
Dziękuję za ogromne wsparcie i tak dużo sympatii i komplementy na które naprawdę nie zasługuję !!!!! Będę starała się Was nie zawieść

20 września 2013 , Komentarze (12)
Tak , jak zapowiedział trener, tak było!!! Od pierwszej minuty treninegu , dostałam płetwy i "do dzieła" tzn. przygotowanie do kraula . Pierwsze długości basenu , były z "deseczką treninową, by wypracować oddech, potem "kawałek" makaronu i ręce w ruch, potem dostałam do rąk przyrząd przypominający skrzyżowanie dwóch kółek , a na koniec , coś co przypominało mi wielkością i kształtem "gryzaczek"dla niemowalaka!!!
Z tym oprzyrządowaniem  i płetwami na npgach, musiałam przepłynąć po dwie długości basenu, a potem już na koniec treningu same rączki składające się do kraula !!!! Ile ja się dziś wody napiłam , to Wam nie powiem, napewno nawodniłam organizm na cały weekend. Ale na koniec zajęć pan Paweł przybił mi"żółwika" .... To było dla mnie najlepsze zwięczenie dzisiejszego treningu. Zrobiłam sobie jeszcze 4 długości basenu "lajtowo" z deseczką, próbując " sprawność i koordynację rąk" , ale rokowania są pomyślne. Poniedziałek będzie kontynuacją dzisiejszych zmagań....
Pływanie z płetwami jest o tyle lepsze, że pływa się szybcie, ale te zmagania będę odczuwać podobno jutro " w nogach" tak twierdzi trener!!!
Żeby nie było tak żle, zaliczyłam dziś kijki i jutro będzie tak samo!!! Mięśnie muszą pracować , nie ma się co "pieścić" nikt nie obiecywał, że będzie lekko.
 Płetwy z którymi pływałam , to wyczynówki z długimi piórami, która stawiają dość duży opór i trzeba się "nOżkami" mocno napracować !!!
Uzgodniłam z trenerem, że jeśli będę chciała sobie kupić płetwy, to najlepiej krótkie, bo ja nie będę pływać kraulem na czas, tylko "spacerowo". Przejrzałam już internet i znalazłam fajne płetwy OTYLIA TEAM za ok. 80,00 zł i takie sobie kupię/ razem z torbą/J, by mieć swoje. Jutro chcę tylko sprawdzić u nas w sklepie sportowym, czy nie ma ich na miejsu !!!
Jeśli nie będzie , to jutro zamówię i za 2-3 dni będę miała płetwy dla MOTYLKI. Rozglądam sie też za "mądrym" kostiumem do pływania Areny,albo Speedo , ale ten zakup odłożę na wiosnę, bo myślę, że będę wtedy mogła kupić sobie mniejszy rozmiar np. 42-44
W następnym tygodniu , jeśli pogoda dopisze, chcemy w czwartek pojechać na groby naszych rodzicówdo Pabianic i Mławy!!!Myślę, że wrócimy w sobotę lub w niedzielę.... bo odwiedzimy przy okazi rodzeństwo męża, ja jestem jedynaczką i w Pabianicach mam tylko koleżankę, która opiekuje się moim grobem, zapala znicze i wymienia latem kwiaty.  Na wyjazdy w listopadzie już się nie decyduję, bo pogoda bywa trudna, ruch na drogach okropny i jest niebezpiecznie.Ważne , że pamiętamy o swoich bliskich i niekoniecznie musi to być raz w roku 1-szego listopada !!  Tak mi się zrobiło troszkę smutno , ale takie życie !!!
To jest moje "sprawozdanie " z dzisiejszego mojego treningu, o diecie nie wspominam , bo jej po prostu nie ma . Staram się jeść niewiele, ale czasami sobie "wynagradzam osiągnięcia basenowe" czymś słodkim do kawki, ale to nie wróży nic dobrego!!!!
Jak zakończę w pażdzierniku moje zmagania na basenie, to wezmę się poważnie za odchudzanie!!!!  Tak sobie i Wam przyrzekam
Wszystkie moje Vitasie pozdrawiam i życzę miłego weekendu . Buziaczki z Kołobrzegu wysyła Krysia , o mało co MOTYLKA !!!!

18 września 2013 , Komentarze (12)
Lekcja 14 -ta , czyli 7 godzin nauki za mną niby niewele , ale wiele za mną!!! Dziś początek , to 2 długości basenu żabą , a potem wystroiłam się w płetwy i próbowaliśmy ćwiczyć nogi do kraula. Szło dość dobrze, bo płetwy dają ogromne przyspieszenie i nie zdążyłam się  zbytnio napić wody.
Kraul wydaje mi się stylem łatwiejszym od żabki, ale czas pokaże ile czasu mi to zajmie!!! Mam nadzieję, że 3-4 lekcje pozwolą mi "pływać" tym stylem, ale ze mnie optymistka !!!
W piątek mam już powiedziane, że ćwiczymy cały czas w płetwach . Najgorsze jest wejście do wody, bo po prostu muszę wskoczyć do basenu, bo zejść w tych"bucikach" po schodkach się nie da. Dziś już miałam próbę
z pozycji siedzącej na brzegu i NURA do basenu!!! Tak jak szybko się zsunęłam do basenu, tak i szybko się wynurzyłam na powierzchnię i nie było to takie straszne!!! Ale pierwszy raz człowiek jest nieświadomy i może tak wyszło, nie wiem jak to moje "wodowanie" wyjdzie w piątek!!! Myślę jednak ,że i ten wyczyn przeżyję
Po lekcji już sama działałam na "glębokim" i męczyłam tą żabę. Dziś udało mi się z trudnościami tzn. odpoczynkami przy murku , zaliczyć 16 długości basenu. Obserwując na zegarze czasy, mogę powiedzieć, że odliczając |"przystanaki" / głębokie wdechy -sapanie/ przepłynięcie 25 m zajmuje mi 2,5 minuty!!!!!!!!! MASAKRA , na żadną Paraolimpiadę z ty,m czasem się nie załapię. Muszę dalej pracować , by osiągać lepsze czasy, nie wiem ile mi to zajmie, ale będę dalej "trenować"
Obserowałam dziś pływających seniorów, to czasy mieli lepsze, ale każdy z nich pływał "swoim stylem" , którego ja nie potrafiłam rozpoznać...
Ręce były z żaby, a nogi np. z "pieska" . Pytam pana Pawła, czemu mnie uczy inaczej, to mi odpowiedział, że on mnie uczy pływać, a nie utrzymywać się na wodzie i masz tu babo placek!!!! Bez komentarza....
Wróciłam z basenu taka "naładowana" , że zjadłąm 2 chrupki z twarożkiem , przebrałam się "sportowo" i pomaszerowałam na kijki, to wychodzi mi znacznie lepiej . Jutro przerwa w treningu, będą kijki , a mąż wybiera sę z sąsiadem Czesiem na grzybki!!! Mam nadzieję, że coś przywiozą i będzie obiadokolacja ze świeżych grzybów, czyli dietka na bok To w tej chwili na tyle , o czym chciałam Wam powiedzieć. Liczę na to, że któraś z Was zacznie pływać " razem ze mną", czekam na takie wiadomości !!!!! Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy i wsparcia, oraz komplementy na które nie zawsze zasługuję . Sciskam Was i serdecznie pozdrawiam Krystyna



16 września 2013 , Komentarze (19)
I jak tu nie lubić tej CYFRY !!!! 13,13,13  A było tak !!! Weszłam na basen , a trener pokazuje mi , że dziś ćwiczymy tylko na ostatnim torze, tj. głębokość 180 cm i długość 25 m. Ja już pod jego " opieką " tam "próbowałam pływać" , ale był to przerywnik w treningu.Pan Paweł dziś postanowił , że już nie wchodzi ze mną do wody, tylko będzie mnie obserwował z brzegu basenu, asystując mi i udzielając "dobrych rad".  Nie mając wyjścia weszłam do basenu i płynąc żabą przemierzyłam 4 długości basenu bez mojego "bodygarda". Oczywiście po każdym odcinku 25m ,był odpoczynek na ściance basenu , łapanie oddechu/ czytaj "sapanie"/ i  "nawrotka " do dalszej "trasy". Próbowaliśmy kawałkami pływanie na plecach, ale zupełnie mi nie wychodzi. Bo wyrzuty rąk do tyłu powodują, że "nabieram wody" w usta i najgorzej w nos. , po kilku prawidłowych ruchach, kończy się styl grzbietowy taka ze mnie pływaczka!!
Po zakonczonych zajęciach , pozostało mi jescze 1,5 godziny do wykorzystania. Dałam sobie 30 minut "relaksu" w saunie i jaccuzi i dalej do dzieła". Wróciłam na głeboki tor, ale pierwszy , bliżej płytkiej części basenu. Ten tor też ma 180 cm głębokości i 25 m długi.
Było za mną na tej części basenu kilku gości hotelowych dwie Niemki pływały nawet w zwykłych okularach " do czytania" i wyglądały przyznam komicznie
Jak ja się w sobie "zebrałam" , to z "przystankami " na końcach toru , pokonałam 10 długości basenu~!!!!!!Mój trener obserwował mnie z brzegu i chyba sam nie dowierzał swoim oczom.
Oczywiście , było to okupione zmęczeniem " materiału", zadyszką , ale już bez przystanków w połowie toru. Wiem doskonale już, że muszę się w basenie zupełnie wyluzować, nie mogę "podganiać" bo to tylko powoduje zmęczenie i wtedy tracę oddech i piję wodę, a to w następstwie powoduje "panikę". Już chyba to pojęłam i trzeba było 13-tu lekcji  bym bez obaw , sama pływała "pokraczną żabą" . Pan Paweł dzis powiedział, że już niedługo będę dopływała do ściany i robiła nawrotkę , bez odpoczynku!!!
Pożyjemy , zobaczymy, ale zaczynam mu wierzyć, bo wszystkie jego prorocze słowa powolutku się spełniają!!!! Twierdzi, że momo wszystko mam talent do pływania, szkoda że tak długo "skrywany"Jednym słowem MOTYLKA !!!
Jeszcze miesiąc temu nie weszłam do basenu , 19.08 rozpoczęłam kurs i gdybym chodziła bez przerwy, to byłby dopiero trzeci tydzień nauki
Prawda, że brzmi to niewiarygodnie????? A jednak się stało
O moim dzisiejszym "wyczynie " wiedziały nawet panie w recepcji basenowej, bo mój trener tak mnie do nich chwalił!!!!!
Gdyby mi tak odchudzanie szło , jak to pływanie, to dziś bym ważyła  70 kg, a nie 90kg!!!! Ale przyjdzie czas i bardziej się skupię na diecie, bo przecież nie można mieć wszystkiego !!!!
Pojechałam też do szpitala, by mienić ten nieszczęsny termin moich zbiegów i okazało się, że nie korumpując miłej pani, przeniosłam zabiegi na te same dni tj. od 03 do 16 lutego i w tych samych godzinach tj od 10:00 do 10:30 , jedynie zmieniła się kolejność zabiegów, ale to nie jest ważne!!!! Prezencik dałam miłej pani po zmianie terminów, czyli nie jest to korupcja, tylko podziękowanie
To wszystko moje Kochane o czym chciałam Wam dziś donieść, przepraszam , za te moje wywody, bo napewno nie wszytkie to interesuje!!
Jeśli jednak , mój przykład zmobilizuje którąś z Was do podjęcie decyzji o nauce pływania , to będę bardzo dumna
Serdecznie Was pozdrawiam, dziękuje wszystkim za wsparcie i motywację, bo to dzięki Wam dziś mogę powiedzieć, że PŁYWAM
Buziaki z Kołobrzegu śle Krysia


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.