Mam na myśli poranna " rezerwację " leżaków , niestety u nas jest " parawaning " , a tu od 7:00 następuje zajmowanie leżaków , kto pierwszy ten lepszy !! Największym " wzięciem " cieszą się leżaki w pobliżu basenów i, baru i na plaźy / dla mnie fatalnej , bo piach kolorem przypomina popiół z ogniska/ , my od początku wybraliśmy sobie miejsce w pobliżu baseny dla dzieci i dość osłonięte przez palmy . W piątek zdążył się dość niemiły incydent , bo po śniadaniu , gdy wróciłam na nasze miejsce leżakowe/ 3 leżaki pokryte paro i ręcznikiem / , moje pierogi leżało obok na trawie , a leżaki pokryte innymi ręcznikami / nie hotelowymi, które sa granatowe / . W pierwszej chwili zdębiałam , bo jeszcze dzień wcześniej na kolacji pytała mnie młoda Polka z Krakowa właśnie o rezerwację leżaków i czy nie sa zrzucane wcześniej połoźone ręczniki , zapewniałem ją , ze nic takiego się jeszcze nie zdaźyło , a tu taki klops !!! Nie wiedziałam co zrobić , ale postanowiłam odpłacić się " pięknym za nadobne " , może i to było niegrzeczne z mojej strony , ale złożyłam w kosteczkę ręczniki z dwóch leżaków i położyłam na trzeci leżak , a swój ręcznik położyłam na inny wolny leżak znajdujący się opodal !!! Czekałam z niecierpliwoscią na pana / panią/ , którzy uciekli się do tego fortelu , jednocześnie chciałam by przyszli moi kochani , bo jeśli trafię na Niemca / była ich przewaga/ , Hiszpana , czy Anglika / od soboty stanowią połowę gości hotelowych i kilka - kilkanaście rodzin z Polski / to się po prostu nie dogadam !!! Po pół godziny zjawił się pan ok. 150 kg wagi/ największy męski brzuch w hotelu/ i z groźną miną " prowadzącą do zabójstwa " próbował na mnie pokrzykiwać " mocno gestykulując !!! Swoją łamaną angielszczyzną , tłumaczę , źe byłam tu pierwsza po godzinie 7- mej , leżaki były puste , więc je " zarezerwowałam " i że tu jesteśmy w tym miejscu juz cały tydzień :))) pan stwierdził , źe oni codziennie sa w innym miejscu i dziś właśnie trafiło na " nasze leżaki " !!! Pytam się , kto wyrzucił moje paero na trawę , na to pan z głupią miną twierdzi , ze nie wie / widzę , że kłamie / i pokazuje na niebo , ze chyba wiatr tego dokonał , a nie ruszała się żadna gałązka , żaden listek . Za chwilę pokazała się małżonka , widząc nasze " przekamażanie" z obrażoną miną zabrała wszystkie " ciemadany" i poszli sobie !!! Ponieważ była to godz. 10:00 , wszystkie atrakcyjne leżaki już były zajęte i musieli szukać pomocy u ratownika , który po jakimś czasie " krążenia" , znalazł im miejsce !!! Do końca swojego pobytu , pan mnie bacznie obserwował , gdyby spojrzenia mogło zabić , to źywa do Polski bym nie wróciła !!! Na szczęścia sie w sobotę lub w niedzielę wyjechali !!! My opuszczamy to piękne miejsce , śliczny i wygodny hotel już jutro . O 10:10 będzie podstawiony dla nas transport na lotnisko , nie wiem czemu tak wcześnie , bo samolot do Berlina mamy. 14:30 , ale sądzę , źe znowu będziemy po drodze " zbierać" turystów z Mirabeli i Malagi !!! . W Berlinie powinnismy być ok.18:00 , zebrać bagaże , będzie ranna nas czekał busik "parkingowy " , samochód stoi na parkingu blisko lotniska Tegel , za który płacimy podobno 1/3 kosztów , jaki trzeba zapłacić za parking na samym lotnisku !!!Obsluga parkingu z uśmiechem na ustach zapewnia transport na lotnisko w obie strony :)))). W domu powinnismy być przed 22:00 , ale trudno to do końca przewidzieć !!! Wczoraj moi najbliżsi zaplanowali pobyt w Maladze :))) wypożyczyli samochód i mieliśmy w planie największą ateakcję dnia Muzeum Pablo Picasso bardzo cieszyłam się na ten wyjazd , ale poranne niefortunne wstawanie do WC uniemożliwiło mi tą przyjemność !!!! Musiałam wstać zbyt szybko i wstając " lewą nogą" poczułam dawno nie odczuwalny ból w lewym biodrze . Silne leki przeciw bólowe do godz. 11- tej nie przyniosły oczekiwanych skutków :((((( po prostu zostałam w hotelu . Przyjechali z wycieczki ok. 19- tej , byli w Maladze , Marbeli , pełni wrażeń :)))). Czasem tak bywa , źe człowiek " zaniemoże" w najmniej odpowiednim momencie , po prostu jestem stara i nie wpełni sprawna " . Za to wieczorem , po kolacji ok. 21- szej pojechaliśmy " pożegnać " się z Esteponą !!!! Piękna starówka zachwyca ilością knajpek , ukwieconymi domami i wspaniałymi lodami :)))) ja za lodami ni przepadam , ale jadłam najwspanialsze lody " z czarnej czekolady " poezja z gorzkim czekolady !!! Do hotelu wróciliśmy po 24:00 , szczęsliwi
!!! przy temp. + 24 stop.!!! Dziś ostatni dzień wypoczynku , przy zapowiadanej temp. + 38 , tylko baseny nas uratują od przegrzania !!! Jeszcze kilka zdjęć
Jest 7:00 i Krysia wyrusza na " rezerwację " !!!
Widoki z 5 piętra od strony wejścia do hotelu !!!
A to dowód jak się dobrze sprawuję bez słodyczy , to serduszko dostaliśmy przy wejściu do samolotu
I tym serduszkiem pozdrawiam Was serdecznie !!! Buziaczki jeszcze z Estepony !!!!