Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka

O mnie

moja największa pasja to książki, lubię też jazdę na rowerze i wszelkie podróże. Zawsze starałam się ładnie wyglądać, ćwiczyłam gł. na siłowni, fitness, rower. Ostanimi laty jednak złapałam ładnych kilka kilogramów, które bardzo zaczęły mi przeszkadzać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84284
Komentarzy: 788
Założony: 1 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
christii

kobieta, 50 lat, Gliwice

171 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 października 2012 , Komentarze (5)

Początek tygodnia ferelny, właśnie wróciłam ze szkoły i komisariatu... córka znowu w stresie, ostatnio przyciąga kłopoty. Zaczęła się uczyć i to bardzo dobrze, fakt, ale ludzie jej dowalają. Jeden łobuz się odczepił to następny ją okradł i to perfidnie, daj telefon - zadzwonię tylko, po czym mówi - ale ja nie mam twojego telefonu i zwija się, wychodzi ze szkoły i idzie do domu! A tam do domu, pozbyć się szybko aparatu:// telefon oczywiście drogi....dostałą od taty za naukę jako motywację eh, oczywiście wystraszona, bo co teraz znowu będzie się działo bo rodzice przyszli i zgłosili na policję.

Nie chce mi się już nawet pisać:///

Miłego dnia wszystkim życzę.

6 października 2012 , Komentarze (8)

zaczęło się niedobrze, nie umiałam wstać z łóżka, w plecach straszny zacisk, ale jakoś się poskładałam i zebrałam, a jak już doszłam do pracy to szukali chętnego na maraton fitnessu odbywający się dzisiaj w naszym centrum sportu. No i padło na mnie, nie przyszły zapisane osoby i żal mi się zrobiło dziewczyny prowadzącej i jej jedynej ćwiczącej więc szybko się przebrałam i wskoczyłam na salę, były zajęcia taneczne, ale całkiem sympatycznie było i nawet dość się spociłam, a że miałam jeszcze 40m. czasu do klientki to zostałam na stepie, tu już mocno poczułam mięśnie:))) Po wczorajszej opuszczonej jodze miałam wyrzuty sumienia, które się właśnie ulotniły. Prawie 2h ćwiczeń! Jestem rozruszana, chociaż plecy jeszcze czuję, oczywiście pierwsza klientka się nie pojawiła:/ szkoda, że nie zadzwoniła mnie powiadomić, strasznie ciężko jest niektórym wykonać telefon, ciekawe jak ja bym nie przyszła, jak by się czuła, a do tego wiedzą kobiety, że w sobotę jestem na życzenie. Echhh.

Życzę wszystkim miłego weekendu!! Nie jedzcie za dużo!

5 października 2012 , Komentarze (2)

Poszliśmy do knajpki posiedzieć wśród ludzi, skusiłam się na trójkącik pizzy, ale jak zwykle bez rewelacji, nie wiem po co to jadłam;) Szkoda, że jutro mam sobotę pracującą, a może nie szkoda? nie będę się lenić, postaram się rano troszkę poćwiczyć, ale czy się uda. Z jogi dzisiaj zrezygnowałam i już mam wyrzuty sumienia. 

Waga troszkę mi spadła ale dzisiaj pojadłam słodyczy....beznadziejna jestem ostatnio z tym słodkim, chociaż ostatnie dni były obfite w miód i waga dość spadła, więc może to jest metoda, może na miodzik prawdziwy mogę sobie czasami pozwolić??

Miłego wieczora wszystkim życzę.

4 października 2012 , Komentarze (4)

A przynajmniej czuję się jakbym składała się z samych mięśni, to niemożliwe, ćwiczę kilka razy w tygodniu (no czasem tylko 2) a wciąż czuję ból w ciele. No w końcu musi przywyknąć nie?? ech słabeusz ze mnie straszny i tyle. Zawsze dużo ćwiczyłam, to jak się czują osoby, które nigdy nic nie robiły i nagle zaczynają?? ups...

Śniadanie już za mną, dzisiaj późne: 2 jaja potarte + jogurt nat. i majo lekki. Pyszne to było.

Teraz to musiałabym się za sprzątanie jakieś zabrać, ale chęci jakoś brak.




27 września 2012 , Komentarze (5)

Lubię ten dzień, kiedy planuje się weekend:) W pracy mam dzisiaj luźno dosyć a rano nieprzytomna byłam. Wczoraj wieczorem byłam na jodze, wracam o 22, jestem naładowana energią i późno się kładę wtedy, ale kocham jogę, ogłaszam ją moją nową miłością!!! Jutro też idę (dzisiaj siłownia). Człowiek zaczyna inaczej patrzeć na świat, nabiera dystansu do siebie i przede wszystkim pokonuje słabości fizyczne w swoim ciele Kurcze właśnie zdałam sobie sprawę, że pojutrze jest dzień WAGI <boi się> Cóż mogę zdziałać w 2 dni?? No czasami  bywało, że dużo się zdziałało.....białko białko i białko.... dobra to lecę po serek grani do sklepu!! Miłego dnia wszystkim życzę. 

19 września 2012 , Komentarze (5)

tak na szybko to: dużo pracy (hip hip hurra!), mało butów, dużo ćwiczeń, jedzenie średnio -nie potrafię tak na maxa trzymać się bez słodyczy i podjadam, chyba zrobię kilka dni dukanowych całkowicie, ale to jak wyjem z domu śliwki i winogrona z ogrodu moich rodziców.  Córa znowu się stawia ehh, to tak żeby za dobrze mi nie było. Wciąż jej wszystkiego mało, tylko wymagania stawia, już zaczęła pracować, no jeśli można to tak nazwać, są to pojedyncze godziny, ale jednak i też już się jej przestało podobać. No cóż. Chyba złym rodzicem jestem, zawsze mówiłam jaką to ja będę miała fajną pociechę i na pewno nie będzie robiła jak ta "dzisiejsza młodzież"....hahaha.

Szukam fajnych butów, pełnych jesiennych, nie za wysokich! help!

11 września 2012 , Komentarze (4)

nie wiedziałam, że to takie nieprzyjemne, zawsze cieszyłam się, że chociaż to mnie omija no i dopadło..... Ten plasterek nie czuję, by działał cokolwiek, tyle godzin już jest naklejony eh. I z tego wszystkiego (powód musi być) zjadłam czekoladę... pyszna była, z wedla, wiśniowa z chili mmmmm. Dieto gdzie jesteś??? Wracaj!!!

Ale mama była na badaniach i jest dobrze yupi!!

10 września 2012 , Komentarze (2)

Piękna pogoda dzisiaj, szkoda, że muszę siedzieć w pracy do wieczora, pojeździłabym sobie na rowerze. Muszę pomyśleć nad zmianą godzin pracy, nie mogę być 3x w tygodniu do 19tej. 

Weekend jedzeniowo był w porządku, no wczoraj zjadłam sernik na zimno i lody wieczorem mniami. Wczoraj rano zaliczyłam jogę, kocham jogę, dzisiaj siłownia z córką o ile znowu się nie rozmyśli. Siłownia w czasie pracy w okienku:) 

Cóż, biorę się za obiad i prasowanie. Miłego chudego poniedziałku:)

7 września 2012 , Komentarze (4)

Pewnie wyjęłam to wszystkim z ust hehe. Obmyślam właśnie plan działania na dzisiejszy dzień. Jeszcze przed chwilą była myśl, żeby położyć się na godzinkę i dospać, ponieważ do pracy idę na 13tą, ale myśl już padła trupem jak pomyślałam o prasowaniu i sprzątaniu ehhhh. A jutro na 9 idę na jogę, więc raczej po niej nie będę miała sił na to wszystko. 

Co do diety to od poniedziałku waga już troszkę poszła w dół, więc jestem zadowolona, co prawda mogło być więcej ale jak więcej? po pierwsze raz rzuciłam się na słodkie i to mocno bo zjadłam michałki + jakieś tam jeszcze słodycze i lody, po drugie wczoraj piłam słodkie wino domowe i ciężkie, po trzecie ostatnie dwa dni za mało jadłam i opuszczałam posiłki.

W pracy zaczęło dziać się lepiej, ale muszę jeszcze ogłosić się w gazecie a jutro powieszę nowe szyldy:))) Cieszę się każdą rzeczą, która pcha do przodu, ha byle rzeczywiście pchała!

Piękna pogoda dzisiaj, niech to się weekendowo utrzyma to można wyskoczyć gdzieś na rowerkach w plener i wykorzystać to. Męczy mnie siedzenie w domu ciągle, znajomi jakoś się wykruszyli ostatnio /czyt. zestarzeli, zleniwieli/, chyba poszukam jakiś wczasów niedługich.

To miłego dnia wszystkim życzę:))

28 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Zakręcona jestem jak chińska litera, zapomniałam o jednej klientce, wczoraj o akupunkturze i teraz za karę jedna pani o mnie zapomniała i ...nie przyszła heh. Pokarało mnie, żebym na przyszłość nie zapominała:) 

Prywatnie trochę spokojniej już u córy na szczęście.

Dietowo jestem już naprawdę grzeczna po koszmarnym weekendzie, tzn był fajny, ale bez ograniczeń oddawałam się rozkoszom podniebienia, a co przynosi rozkosz mojemu podniebieniu? oczywiście słodkie A więc wróciłam do jaj, serka, ryb  i sałat...rozkosz? 

Miłego wtorku:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.