Już mi lepiej. Atmosfera w domu gęsta, ale moja dusza już nie wyje.
Teraz muszę się zająć ciałem, przez tydzień codziennie jadłam lody, no ale w Chorwacji nie mogę sobie loda odmówić, są tam bajeczne, a jeszcze znalazłam kawowego mmmmm, ale to raz tylko zjadłam:) Dwa razy udało mi się pobiegać i okazało się, że po górach też daję radę biec przez godzinę /szok/, kondycji jednak nabrałam. Bardzo dużo chodziliśmy, więc myślę, że na wadze może ok 2kg. będzie na +, ale nie sprawdzam, zważę się w piątek, będę zdrowsza. Poza tym mam niestety większe zmartwienia niż waga.
Miłej niedzieli.