Byłam na analizie składu ciała u dietetyczki, powiedziała mi, że straciłam 7,5 kg tk.tłuszczowej, przybyło mi trochę mięśni i na redukcji zostało mi jakies 5,5 kg, ponieważ więcej zejść nie mogę, bo raz, że źle bym się czuła, a dwa, że to wręcz niezdrowe a moja waga będzie oscylować wokół 62-63 kg już zawsze. Jedynie mogę pracować nad rzeźbą ;)
od 25 czerwca straciłam 6,5 kg, ale nie ma odpuszczania, do końca roku drugie tyle. Wczoraj na basenie byłam, dziś dywanówki w domu i wieczorem może 7 km jogging.
Mam dziś Tel od córki i tutaj mogę pomiary dodawać :) pozwoliłam sobie zaznaczyć już za dziś bo nawet nie mam niczego w domu niedozwolonego :) 10 dzień czyli to najgorsze gdzie się rozpoczyna walkę już minęło, taką mam nadzieję. :)
Ja tam nie wiem, nie mnie oceniać co można a co nie można, to musi zawyrokować "szefowa". Jednak moim skromnym zdaniem jak ktoś zje kostkę czekolady, jednak wpisze to do "bilansu" to można no i jeszcze ćwiczy w ten dzień :) szklanka soku jabłkowego jeszcze nikomu nie zaszkodziła - nie popadajmy w paranoję.
Fakt - żadnych wymówek ale nikt nie zjadł całej tabliczki, ani nie wypił morza gazowanych napoi.
Ja tylko chciałam napisać, że u mnie dietkowo jest wszystko ok, ale nie mam jak zaznaczać, na tel w ogóle tej opcji nie widzę...
W tajemnicy Wam napiszę, że kiedyś jak byłam na diecie wzorowo, a waga spadała co tydzień w nagrodę jadłam coś niedozowolonego wpisywałam w bilans, szłam pojeździć na rowerze a pomimo tego przy kolejnym warzeniu było mniej. Wiadomo, że się nie je niewiadomych ilości, jednak są rzeczy które się "po nocach śnią" i mała ilość jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Dzięki temu po diecie nie rzuciłam się od razu na wszystko. Wilk syty i owca cała ;) tylko wtedy, gdy dieta była wzorowa dzięki czemu miałam motywację na kolejny tydz wyrzeczeń, gdy zawaliłam to i nagrody by nie było. Jeden dzień a dla mnie to była zawsze niedziela, gdyż w soboty wchodziłam na wagę
Nie, chyba nie możesz. Miało nie być wymówek.
A co ze mną? Stosuję się do zaleceń dietetyczki - mam aż 6 planów dietowych 7 dniowych, także lecę już z pamięci. I tu pojawia się problem, bo wypiłam do śniadania szklankę soku 100% jabłko, a nie powinnam. Pomyliłam z innym śniadaniem.
Witaj Aniu :) jak tam po pierwszym dniu? ;) dla mnie alkohol jest nr jeden na liście zakazanej, ponieważ po alkoholu mogę zjeść niewyobrażalne ilości jedzenia... Natomiast za piwem, czy winem nie przepadam, raz na jakiś czas ale to na prawdę bardzo rzadko kiedy. Również powodzenia życzę :)
Witam :) jakoś tak cisza tutaj :) muszę przyznać, że podejmuję wyzwanie z pewną "obawą" ponieważ to jednak 81 dni czyli bardzo dużo :) natomiast bardzo mi się spodobało hasło, że nie ma żadnych wymówek :) powodzenia :)
Inne wyzwania użytkownika
e62c906584a9aada9c9b970e601bedd5
wacpanna22
17 września 2015, 00:01Byłam na analizie składu ciała u dietetyczki, powiedziała mi, że straciłam 7,5 kg tk.tłuszczowej, przybyło mi trochę mięśni i na redukcji zostało mi jakies 5,5 kg, ponieważ więcej zejść nie mogę, bo raz, że źle bym się czuła, a dwa, że to wręcz niezdrowe a moja waga będzie oscylować wokół 62-63 kg już zawsze. Jedynie mogę pracować nad rzeźbą ;)
Beata.Teresa
5 września 2015, 22:05Hej, Ja będę dopiero 17-tego :)
wacpanna22
2 września 2015, 11:54od 25 czerwca straciłam 6,5 kg, ale nie ma odpuszczania, do końca roku drugie tyle. Wczoraj na basenie byłam, dziś dywanówki w domu i wieczorem może 7 km jogging.
Beata.Teresa
29 sierpnia 2015, 17:44Ja już 17-ty dzień bez białego pieczywa :) Do końca jeszcze daleko, ale czas szybko płynie a już 20 % za nami :)
wacpanna22
26 sierpnia 2015, 01:02W sobotę będę w domu z rana to się zmierzę. Albo i nie. Zawsze w podróży dużo jem i mam potem ciążę spożywczą :D
Beata.Teresa
22 sierpnia 2015, 14:59Mam dziś Tel od córki i tutaj mogę pomiary dodawać :) pozwoliłam sobie zaznaczyć już za dziś bo nawet nie mam niczego w domu niedozwolonego :) 10 dzień czyli to najgorsze gdzie się rozpoczyna walkę już minęło, taką mam nadzieję. :)
wacpanna22
20 sierpnia 2015, 16:57No i podjadłam dziś - 3 ciasteczka w czekoladzie = 210 kcal, 2 pralinki, 2 czekoladki z brandy. Proszę mnie zabić! Wrrrr! A było tak pięknie!
Beata.Teresa
22 sierpnia 2015, 14:22Ty nie dobra i po rękach. Co Ty sobie nie myślisz. Wstyd :P
Beata.Teresa
15 sierpnia 2015, 22:50Ja tam nie wiem, nie mnie oceniać co można a co nie można, to musi zawyrokować "szefowa". Jednak moim skromnym zdaniem jak ktoś zje kostkę czekolady, jednak wpisze to do "bilansu" to można no i jeszcze ćwiczy w ten dzień :) szklanka soku jabłkowego jeszcze nikomu nie zaszkodziła - nie popadajmy w paranoję. Fakt - żadnych wymówek ale nikt nie zjadł całej tabliczki, ani nie wypił morza gazowanych napoi. Ja tylko chciałam napisać, że u mnie dietkowo jest wszystko ok, ale nie mam jak zaznaczać, na tel w ogóle tej opcji nie widzę... W tajemnicy Wam napiszę, że kiedyś jak byłam na diecie wzorowo, a waga spadała co tydzień w nagrodę jadłam coś niedozowolonego wpisywałam w bilans, szłam pojeździć na rowerze a pomimo tego przy kolejnym warzeniu było mniej. Wiadomo, że się nie je niewiadomych ilości, jednak są rzeczy które się "po nocach śnią" i mała ilość jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Dzięki temu po diecie nie rzuciłam się od razu na wszystko. Wilk syty i owca cała ;) tylko wtedy, gdy dieta była wzorowa dzięki czemu miałam motywację na kolejny tydz wyrzeczeń, gdy zawaliłam to i nagrody by nie było. Jeden dzień a dla mnie to była zawsze niedziela, gdyż w soboty wchodziłam na wagę
wacpanna22
15 sierpnia 2015, 17:36Nie, chyba nie możesz. Miało nie być wymówek. A co ze mną? Stosuję się do zaleceń dietetyczki - mam aż 6 planów dietowych 7 dniowych, także lecę już z pamięci. I tu pojawia się problem, bo wypiłam do śniadania szklankę soku 100% jabłko, a nie powinnam. Pomyliłam z innym śniadaniem.
wacpanna22
14 sierpnia 2015, 00:59Póki co jestem zagranicą i jakoś idzie, ale za 15 dni wracam do domu i ciekawe co potem...
Beata.Teresa
13 sierpnia 2015, 23:06Witaj Aniu :) jak tam po pierwszym dniu? ;) dla mnie alkohol jest nr jeden na liście zakazanej, ponieważ po alkoholu mogę zjeść niewyobrażalne ilości jedzenia... Natomiast za piwem, czy winem nie przepadam, raz na jakiś czas ale to na prawdę bardzo rzadko kiedy. Również powodzenia życzę :)
Beata.Teresa
12 sierpnia 2015, 23:31Witam :) jakoś tak cisza tutaj :) muszę przyznać, że podejmuję wyzwanie z pewną "obawą" ponieważ to jednak 81 dni czyli bardzo dużo :) natomiast bardzo mi się spodobało hasło, że nie ma żadnych wymówek :) powodzenia :)