Temat: Opiekunka vs żłobek

Chcecie wrócic do pracy, dziecko ma rok. Co wybieracie ?:)

Serenely napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Wyblagalabym u szefa prace zdalną i po problemie:)

Zaciekawiałaś mnie. Jaka prace zdalna można wykonywać mając pod opieka roczne dziecko?

chyba ktoś myśli że praca zdalna polega na noc nie robieniu;)

sacria napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

sacria napisał(a):

tylko i wyłącznie opiekunkę :)

nie mam dziecka ale gdzieś tam myśląc o nim w przyszłości nie wyobrażam sobie wysłać  go do żłobka. Sama miałam dzieciństwo, które wspominam beztrosko- gdzie chodziłam sobie rano w piżamie, bawiłam się, jadłam śniadanie pod kołdrą i oglądałam bajke i chciałabym żeby moje dzieci miały taką beztroskę i brak obowiązków na tym etapie życia. Jak widzę sąsiadow z maluchami o 7 rano w windzie zimą to tylko się utwierdzam w swoim przekonaniu.

Miałyśmy cudowną opiekunkę, która stała się najkochańsza babcią- wiem jakie ludzie cyrki przechodzą szukając opiekunki, ale liczę na szczęście:D

to chyba mowisz o starszych dzieciach ? Ciezko mi sobie wyobrazic rocznego malucha ktory je w poscieli

tak, to prawda. Nie pamiętam okresu kiedy miałam rok:) 

w każdym razie przy swoich wspomnieniach chciałabym żeby dziecko jednak było jak najdłużej u siebie w domu.

jako dziecko fajnie mieć takie wspomnienia, ale nie wiem, czy jako matka byś pozwoliła na taką "opiekunkę". Kwestia puszczania bajek - sorry, ale niedopuszczalne, niania ma się zajmować dzieckiem, a nie mu bajeczki puszczać, to jest wręcz szkodliwe. A z jedzeniem w pościeli? Ciekawe, czy Twoja mama wiedziała, że jadłaś śniadanie pod kołdrą i codziennie prała i zmieniała pościel, czy potem dawała dziecku spać w takim syfie. Serio - inaczej się patrzy z innej perspektywy ;) A już w szczególności na utrwalanie złych nawyków.....

sacria napisał(a):

Serenely napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Wyblagalabym u szefa prace zdalną i po problemie:)

Zaciekawiałaś mnie. Jaka prace zdalna można wykonywać mając pod opieka roczne dziecko?

chyba ktoś myśli że praca zdalna polega na noc nie robieniu;)

ja nie bylabym w stanie pracowac i jednoczesnie opiekowac sie dzieckiem.. bo zostawienie dziecka samego sobie opieka bym nie nazwala, a przy rocznym dziecku? Nie ma szans, ciagle by stala kolo mnie i pchala sie na kolana.. 

awokdas napisał(a):

Serenely napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Wyblagalabym u szefa prace zdalną i po problemie:)

Zaciekawiałaś mnie. Jaka prace zdalna można wykonywać mając pod opieka roczne dziecko?

tez sie zastanawiam  :D zaraz by mnie zwolnili, bo albo bym nie wyrabiala albo popełniala mase błędów, będąc rozpraszana przez dziecko, które właśnie zaczelo chodzić

Mnie też ten post zszokował, chyba może jak ktoś ma pracę stricte operacyjną, jak popełnia błędy, to może poprawić, albo ktoś/coś za niego myśli, to może sobie pozwolić na pracę z maluchem. Generalnie bliżej cywilizacji nikogo nie szokuje dziecko na call'u, ale dla mnie to i tak abstrakcja. A już na pewno nie kilkunastomiesięczne!

Despacito: ja przed takim wyborem stałam chwilę temu i wybrałam placówkę. Póki co jestem pewna tego, że podjęłam dobrą decyzję. Jedyne wahanie, jakie miałam, to byłaby PEWNA niania, która będzie z dzieckiem pracować. A takiej nie znalazłam i musiałabym oddać dziecko w niepewne ręce - dlatego zdecydowała o przedszkolu. Druga rzecz, że moje dziecko to ekstrawertyk i zwyczajnie cierpiało samo w domu. Tą placówkę znam, "ciocie" znam. Są to ciepłe i fajne osoby. Poza tym dziecko ma zajęcia, bawi się już rozwojowo. Dwa tygodnie i ja widzę u dziecka postępy. A chodzi chętnie, nie płacze w ogóle - także na pewno nic złego się nie dzieje, bo by sygnalizowało. Wg mnie jakość placówki też jest bardzo ważna.

sacria napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

sacria napisał(a):

tylko i wyłącznie opiekunkę :)

nie mam dziecka ale gdzieś tam myśląc o nim w przyszłości nie wyobrażam sobie wysłać  go do żłobka. Sama miałam dzieciństwo, które wspominam beztrosko- gdzie chodziłam sobie rano w piżamie, bawiłam się, jadłam śniadanie pod kołdrą i oglądałam bajke i chciałabym żeby moje dzieci miały taką beztroskę i brak obowiązków na tym etapie życia. Jak widzę sąsiadow z maluchami o 7 rano w windzie zimą to tylko się utwierdzam w swoim przekonaniu.

Miałyśmy cudowną opiekunkę, która stała się najkochańsza babcią- wiem jakie ludzie cyrki przechodzą szukając opiekunki, ale liczę na szczęście:D

to chyba mowisz o starszych dzieciach ? Ciezko mi sobie wyobrazic rocznego malucha ktory je w poscieli

tak, to prawda. Nie pamiętam okresu kiedy miałam rok:) 

w każdym razie przy swoich wspomnieniach chciałabym żeby dziecko jednak było jak najdłużej u siebie w domu.

piszesz mialysmy cudowna opiekunke, wydaje mi sie ze inaczej sprawy sie maja jesli chodzi o dwojke dzieci. Takie 3-4 letnie dziecko potrzebuje towarzystwa innych dzieci do zabawy.

you.can.do.it napisał(a):

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

paru moich znajomych dalo dzieci do zloba i sobie bardzo chwalili. Z opiekunami różnie bywa, ja np chcialabym taka, zeby nie tylko przypilnowala, dala jeść ale, zeby tez byly jakies kreatywne zabawy, zeby dziecko sie rozwijalo, w żłobku predzej, no i inne dzieci duzo dają. Z tym, ze moze chorować i co wtedy, a opiekunka chyba sie zajmie chorym (nie wiem, nie korzystalam)

mysle ze dzieckiem chorym powinni zajmowac sie rodzice, nie wiem jaka opiekunka bierze sobie ta odpowiedzialnosc na glowe, szczegolnie jesli dziecko jest bardzo male.

na chore dziecko wzielabym l4, nie zostawialabym z opiekunka 

jednak w zlobku chorowac będzie sporo wiecej. Nie wiem ile tego l4 w polsce jest.

Teraz maja wszystko wypucowane w zlobkach. Poza tym nie pozwalaja przyprowadzac zasmarkanych, przeziebionych dzieci jak kiedys. Moj syn (poltoraroczny) od sierpnia opuscil w zlobku dwa dni.

ciagle słyszę że w żłobku trzeba swoje odchorować,moja mała przez rok nie opuściła z powodu choroby ani jednego dnia.w grupie 30 dzieci chorują jedynie często trojaczki( które były skrajnymi wcześniakami) każde dziecko z katarkiem jest odsylane do domu żeby reszty nie narażać,a te straszne choroby które dziecko przechodzi w żłobku (czyli KATAR) którymi wszyscy mnie straszyli, trwają max 2/3 dni

Użytkownik4189905 napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

paru moich znajomych dalo dzieci do zloba i sobie bardzo chwalili. Z opiekunami różnie bywa, ja np chcialabym taka, zeby nie tylko przypilnowala, dala jeść ale, zeby tez byly jakies kreatywne zabawy, zeby dziecko sie rozwijalo, w żłobku predzej, no i inne dzieci duzo dają. Z tym, ze moze chorować i co wtedy, a opiekunka chyba sie zajmie chorym (nie wiem, nie korzystalam)

mysle ze dzieckiem chorym powinni zajmowac sie rodzice, nie wiem jaka opiekunka bierze sobie ta odpowiedzialnosc na glowe, szczegolnie jesli dziecko jest bardzo male.

na chore dziecko wzielabym l4, nie zostawialabym z opiekunka 

jednak w zlobku chorowac będzie sporo wiecej. Nie wiem ile tego l4 w polsce jest.

Teraz maja wszystko wypucowane w zlobkach. Poza tym nie pozwalaja przyprowadzac zasmarkanych, przeziebionych dzieci jak kiedys. Moj syn (poltoraroczny) od sierpnia opuscil w zlobku dwa dni.

ciagle słyszę że w żłobku trzeba swoje odchorować,moja mała przez rok nie opuściła z powodu choroby ani jednego dnia.w grupie 30 dzieci chorują jedynie często trojaczki( które były skrajnymi wcześniakami) każde dziecko z katarkiem jest odsylane do domu żeby reszty nie narażać,a te straszne choroby które dziecko przechodzi w żłobku (czyli KATAR) którymi wszyscy mnie straszyli, trwają max 2/3 dni

czyli jednak choruja skoro z katarem odsylaja do domu. Ktos ten katar ma.  Fakt najczesciej te choroby te lekkie przeziebienia no ale wykluczaja cie z pracy

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Użytkownik4189905 napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

paru moich znajomych dalo dzieci do zloba i sobie bardzo chwalili. Z opiekunami różnie bywa, ja np chcialabym taka, zeby nie tylko przypilnowala, dala jeść ale, zeby tez byly jakies kreatywne zabawy, zeby dziecko sie rozwijalo, w żłobku predzej, no i inne dzieci duzo dają. Z tym, ze moze chorować i co wtedy, a opiekunka chyba sie zajmie chorym (nie wiem, nie korzystalam)

mysle ze dzieckiem chorym powinni zajmowac sie rodzice, nie wiem jaka opiekunka bierze sobie ta odpowiedzialnosc na glowe, szczegolnie jesli dziecko jest bardzo male.

na chore dziecko wzielabym l4, nie zostawialabym z opiekunka 

jednak w zlobku chorowac będzie sporo wiecej. Nie wiem ile tego l4 w polsce jest.

Teraz maja wszystko wypucowane w zlobkach. Poza tym nie pozwalaja przyprowadzac zasmarkanych, przeziebionych dzieci jak kiedys. Moj syn (poltoraroczny) od sierpnia opuscil w zlobku dwa dni.

ciagle słyszę że w żłobku trzeba swoje odchorować,moja mała przez rok nie opuściła z powodu choroby ani jednego dnia.w grupie 30 dzieci chorują jedynie często trojaczki( które były skrajnymi wcześniakami) każde dziecko z katarkiem jest odsylane do domu żeby reszty nie narażać,a te straszne choroby które dziecko przechodzi w żłobku (czyli KATAR) którymi wszyscy mnie straszyli, trwają max 2/3 dni

czyli jednak choruja skoro z katarem odsylaja do domu. Ktos ten katar ma. 

Zależy dla kogo to choroba.odsylane są dzieci u których znajdzie się choć jeden "glut" (dosłownie). oczywiście to rozumiem i popieram ale nie nazywam tego chorobą 😉

Użytkownik4189905 napisał(a):

maharettt napisał(a):

Użytkownik4189905 napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

paru moich znajomych dalo dzieci do zloba i sobie bardzo chwalili. Z opiekunami różnie bywa, ja np chcialabym taka, zeby nie tylko przypilnowala, dala jeść ale, zeby tez byly jakies kreatywne zabawy, zeby dziecko sie rozwijalo, w żłobku predzej, no i inne dzieci duzo dają. Z tym, ze moze chorować i co wtedy, a opiekunka chyba sie zajmie chorym (nie wiem, nie korzystalam)

mysle ze dzieckiem chorym powinni zajmowac sie rodzice, nie wiem jaka opiekunka bierze sobie ta odpowiedzialnosc na glowe, szczegolnie jesli dziecko jest bardzo male.

na chore dziecko wzielabym l4, nie zostawialabym z opiekunka 

jednak w zlobku chorowac będzie sporo wiecej. Nie wiem ile tego l4 w polsce jest.

Teraz maja wszystko wypucowane w zlobkach. Poza tym nie pozwalaja przyprowadzac zasmarkanych, przeziebionych dzieci jak kiedys. Moj syn (poltoraroczny) od sierpnia opuscil w zlobku dwa dni.

ciagle słyszę że w żłobku trzeba swoje odchorować,moja mała przez rok nie opuściła z powodu choroby ani jednego dnia.w grupie 30 dzieci chorują jedynie często trojaczki( które były skrajnymi wcześniakami) każde dziecko z katarkiem jest odsylane do domu żeby reszty nie narażać,a te straszne choroby które dziecko przechodzi w żłobku (czyli KATAR) którymi wszyscy mnie straszyli, trwają max 2/3 dni

czyli jednak choruja skoro z katarem odsylaja do domu. Ktos ten katar ma. 

Zależy dla kogo to choroba.odsylane są dzieci u których znajdzie się choć jeden "glut". oczywiście to rozumiem i popieram ale nie nazywam tego chorobą ?

niby nie choroba ale ze zlobka odsylaja co sila rzeczy wyklucza matke z pracy. Prywatna opiekunka raczej by zostala.

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Użytkownik4189905 napisał(a):

maharettt napisał(a):

Użytkownik4189905 napisał(a):

you.can.do.it napisał(a):

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

paru moich znajomych dalo dzieci do zloba i sobie bardzo chwalili. Z opiekunami różnie bywa, ja np chcialabym taka, zeby nie tylko przypilnowala, dala jeść ale, zeby tez byly jakies kreatywne zabawy, zeby dziecko sie rozwijalo, w żłobku predzej, no i inne dzieci duzo dają. Z tym, ze moze chorować i co wtedy, a opiekunka chyba sie zajmie chorym (nie wiem, nie korzystalam)

mysle ze dzieckiem chorym powinni zajmowac sie rodzice, nie wiem jaka opiekunka bierze sobie ta odpowiedzialnosc na glowe, szczegolnie jesli dziecko jest bardzo male.

na chore dziecko wzielabym l4, nie zostawialabym z opiekunka 

jednak w zlobku chorowac będzie sporo wiecej. Nie wiem ile tego l4 w polsce jest.

Teraz maja wszystko wypucowane w zlobkach. Poza tym nie pozwalaja przyprowadzac zasmarkanych, przeziebionych dzieci jak kiedys. Moj syn (poltoraroczny) od sierpnia opuscil w zlobku dwa dni.

ciagle słyszę że w żłobku trzeba swoje odchorować,moja mała przez rok nie opuściła z powodu choroby ani jednego dnia.w grupie 30 dzieci chorują jedynie często trojaczki( które były skrajnymi wcześniakami) każde dziecko z katarkiem jest odsylane do domu żeby reszty nie narażać,a te straszne choroby które dziecko przechodzi w żłobku (czyli KATAR) którymi wszyscy mnie straszyli, trwają max 2/3 dni

czyli jednak choruja skoro z katarem odsylaja do domu. Ktos ten katar ma. 

Zależy dla kogo to choroba.odsylane są dzieci u których znajdzie się choć jeden "glut". oczywiście to rozumiem i popieram ale nie nazywam tego chorobą ?

niby nie choroba ale ze zlobka odsylaja co sila rzeczy wyklucza matke z pracy. Prywatna opiekunka raczej by zostala.

matke lub ojca ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.