Temat: Opiekunka vs żłobek

Chcecie wrócic do pracy, dziecko ma rok. Co wybieracie ?:)

napewno home officu bym nie polecala, mialam tak odkad corka miala 14-22 miesiecy... bylam bardzo rozproszona. 
Teraz rozpatruje home office jesli bym miala opiekunke w domu, czyli mialabym na nia i dziecko oko. Bo tez milo w ciagu dnia przytulic dziecko czy cos. Co myslisz o takim pomysle?

Pasek wagi

aknaanna napisał(a):

napewno home officu bym nie polecala, mialam tak odkad corka miala 14-22 miesiecy... bylam bardzo rozproszona. Teraz rozpatruje home office jesli bym miala opiekunke w domu, czyli mialabym na nia i dziecko oko. Bo tez milo w ciagu dnia przytulic dziecko czy cos. Co myslisz o takim pomysle?

nie chce pracowac z domu, potrzebuje kontaktu z ludzmi. Nie mam tez miejsca na biuro w mieszkaniu.

moje dziecko ma 19 miesiecy i idzie do przedszkola za miesiac. po pierwsze dlatego, ze boje sie wychowywania przez telewizor. po drugie - dla stymulacji rozwoju. jak dziewczyny pisza w przedszkolu/zlobku zawsze sa jakies atrakcje, zajecia, inne dzieci. plus dzieci zlobkowe/przedszkolne rzeczywiscie sa bardziej samodzielne. ja widze po moim malym ze jeden czy dwoch doroslych mu nie wystarcza. potrzebuje innych dzieci na dzien dzisiejszy. przedszkole z monitoringiem, wiec moge w kazdej chwili kuknac co i jak. rano o 7 zawioze go do babci albo babcia przyjdzie do nas, "ogarnie go", zaprowadzi przed 9, maz odbierze o 16-16.30pm. decyzja dosc dlugo debatowana, ale w tej chwili to jest najlepsze rozwiazanie.

Pasek wagi

Despacitoo napisał(a):

aknaanna napisał(a):

napewno home officu bym nie polecala, mialam tak odkad corka miala 14-22 miesiecy... bylam bardzo rozproszona. Teraz rozpatruje home office jesli bym miala opiekunke w domu, czyli mialabym na nia i dziecko oko. Bo tez milo w ciagu dnia przytulic dziecko czy cos. Co myslisz o takim pomysle?

nie chce pracowac z domu, potrzebuje kontaktu z ludzmi. Nie mam tez miejsca na biuro w mieszkaniu.

okej, czaje
to bym wybrala zlobek

Pasek wagi

Pomijajac jakośc pracy matki łączącej Home Office z opieką nad dzieckiem(wg mnie przy roczniaku, ćwiczącym chodzenie , ściąganie rzeczy, próby wspinaczki po meblach wręcz niemożliwe). 

To jakie to miałoby mieć plusy dla dziecka? Samo sobą ma się zajmować? Gdzie bodźce rozwojowe, gdzie rozwój mowy , zdolności manualnych itd... Szkoda takiego dziecka -bo albo by rosło na samotnika, albo zapuszczalo korzenie przed tv albo doprowadziło matkę do nerwicy...A co z wychodzeniem na dwór? Czasem na placu zabaw? 

W sumie nie powinnam być zaskoczona ale jednak jestem-chyba się różne wyobrażenia o wychowaniu ścierają... Ja chcę żeby moje dziecko wychodziło do świata, poznawało go, miało różne bodźce..absolutnie nie chciałabym żeby spędzało czas "pod kołderka, przed bajeczka"... Na to jest czas  ewentualnie w weekendy- choć znane mi dzieci zawsze wybiorą wyjście na plac zabaw czy do zoo niż siedzenie  w domu samemu.


Ale i ja wolę wyjść niż siedzieć w domu:) 

Pasek wagi

Kaliaaaaa napisał(a):

Pomijajac jakośc pracy matki łączącej Home Office z opieką nad dzieckiem(wg mnie przy roczniaku, ćwiczącym chodzenie , ściąganie rzeczy, próby wspinaczki po meblach wręcz niemożliwe). 

To jakie to miałoby mieć plusy dla dziecka? Samo sobą ma się zajmować? Gdzie bodźce rozwojowe, gdzie rozwój mowy , zdolności manualnych itd... Szkoda takiego dziecka -bo albo by rosło na samotnika, albo zapuszczalo korzenie przed tv albo doprowadziło matkę do nerwicy...A co z wychodzeniem na dwór? Czasem na placu zabaw? 

W sumie nie powinnam być zaskoczona ale jednak jestem-chyba się różne wyobrażenia o wychowaniu ścierają... Ja chcę żeby moje dziecko wychodziło do świata, poznawało go, miało różne bodźce..absolutnie nie chciałabym żeby spędzało czas "pod kołderka, przed bajeczka"... Na to jest czas  ewentualnie w weekendy- choć znane mi dzieci zawsze wybiorą wyjście na plac zabaw czy do zoo niż siedzenie  w domu samemu.

Ale i ja wolę wyjść niż siedzieć w domu:) 

czasem nie ma innej mozliwosci bo bo np. Miejsca w zlobku nie ma albo sie godziny nie pokrywają a na nianie nie stac. Jeszcze zalezy jaka praca. Czy trzeba byc " na zywo" czy ma sie po prostu cos do zrobienia i oddania .

co prawda dobrze jak dziecko mimo to pojdzie do zlobka no ale w razie zamkniecia, kataru czy ferii to taka praca moze byc zbawienna.

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Pomijajac jakośc pracy matki łączącej Home Office z opieką nad dzieckiem(wg mnie przy roczniaku, ćwiczącym chodzenie , ściąganie rzeczy, próby wspinaczki po meblach wręcz niemożliwe). 

To jakie to miałoby mieć plusy dla dziecka? Samo sobą ma się zajmować? Gdzie bodźce rozwojowe, gdzie rozwój mowy , zdolności manualnych itd... Szkoda takiego dziecka -bo albo by rosło na samotnika, albo zapuszczalo korzenie przed tv albo doprowadziło matkę do nerwicy...A co z wychodzeniem na dwór? Czasem na placu zabaw? 

W sumie nie powinnam być zaskoczona ale jednak jestem-chyba się różne wyobrażenia o wychowaniu ścierają... Ja chcę żeby moje dziecko wychodziło do świata, poznawało go, miało różne bodźce..absolutnie nie chciałabym żeby spędzało czas "pod kołderka, przed bajeczka"... Na to jest czas  ewentualnie w weekendy- choć znane mi dzieci zawsze wybiorą wyjście na plac zabaw czy do zoo niż siedzenie  w domu samemu.

Ale i ja wolę wyjść niż siedzieć w domu:) 

czasem nie ma innej mozliwosci bo bo np. Miejsca w zlobku nie ma albo sie godziny nie pokrywają a na nianie nie stac. Jeszcze zalezy jaka praca. Czy trzeba byc " na zywo" czy ma sie po prostu cos do zrobienia i oddania .

co prawda dobrze jak dziecko mimo to pojdzie do zlobka no ale w razie zamkniecia, kataru czy ferii to taka praca moze byc zbawienna.

wtedy bierzesz wychowawczy. Nie ds sie jednoczesnie pracowac i ogarniac rocznego dziecka...

Despacitoo napisał(a):

maharettt napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Pomijajac jakośc pracy matki łączącej Home Office z opieką nad dzieckiem(wg mnie przy roczniaku, ćwiczącym chodzenie , ściąganie rzeczy, próby wspinaczki po meblach wręcz niemożliwe). 

To jakie to miałoby mieć plusy dla dziecka? Samo sobą ma się zajmować? Gdzie bodźce rozwojowe, gdzie rozwój mowy , zdolności manualnych itd... Szkoda takiego dziecka -bo albo by rosło na samotnika, albo zapuszczalo korzenie przed tv albo doprowadziło matkę do nerwicy...A co z wychodzeniem na dwór? Czasem na placu zabaw? 

W sumie nie powinnam być zaskoczona ale jednak jestem-chyba się różne wyobrażenia o wychowaniu ścierają... Ja chcę żeby moje dziecko wychodziło do świata, poznawało go, miało różne bodźce..absolutnie nie chciałabym żeby spędzało czas "pod kołderka, przed bajeczka"... Na to jest czas  ewentualnie w weekendy- choć znane mi dzieci zawsze wybiorą wyjście na plac zabaw czy do zoo niż siedzenie  w domu samemu.

Ale i ja wolę wyjść niż siedzieć w domu:) 

czasem nie ma innej mozliwosci bo bo np. Miejsca w zlobku nie ma albo sie godziny nie pokrywają a na nianie nie stac. Jeszcze zalezy jaka praca. Czy trzeba byc " na zywo" czy ma sie po prostu cos do zrobienia i oddania .

co prawda dobrze jak dziecko mimo to pojdzie do zlobka no ale w razie zamkniecia, kataru czy ferii to taka praca moze byc zbawienna.

wtedy bierzesz wychowawczy. Nie ds sie jednoczesnie pracowac i ogarniac rocznego dziecka...

8 godzin dziennie nie. Ale te 3-4 np. Bedac tlumaczka i biorac zlecenia to sie da. Zazwyczaj.

ja swoje 3 i 5 lat jak mialy to do pracy czasem bylam zmuszona zabierac. To dopiero hardcore. Wiec jedno roczne w domu nie wydaje mi sie wyzwaniem :)

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

maharettt napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Pomijajac jakośc pracy matki łączącej Home Office z opieką nad dzieckiem(wg mnie przy roczniaku, ćwiczącym chodzenie , ściąganie rzeczy, próby wspinaczki po meblach wręcz niemożliwe). 

To jakie to miałoby mieć plusy dla dziecka? Samo sobą ma się zajmować? Gdzie bodźce rozwojowe, gdzie rozwój mowy , zdolności manualnych itd... Szkoda takiego dziecka -bo albo by rosło na samotnika, albo zapuszczalo korzenie przed tv albo doprowadziło matkę do nerwicy...A co z wychodzeniem na dwór? Czasem na placu zabaw? 

W sumie nie powinnam być zaskoczona ale jednak jestem-chyba się różne wyobrażenia o wychowaniu ścierają... Ja chcę żeby moje dziecko wychodziło do świata, poznawało go, miało różne bodźce..absolutnie nie chciałabym żeby spędzało czas "pod kołderka, przed bajeczka"... Na to jest czas  ewentualnie w weekendy- choć znane mi dzieci zawsze wybiorą wyjście na plac zabaw czy do zoo niż siedzenie  w domu samemu.

Ale i ja wolę wyjść niż siedzieć w domu:) 

czasem nie ma innej mozliwosci bo bo np. Miejsca w zlobku nie ma albo sie godziny nie pokrywają a na nianie nie stac. Jeszcze zalezy jaka praca. Czy trzeba byc " na zywo" czy ma sie po prostu cos do zrobienia i oddania .

co prawda dobrze jak dziecko mimo to pojdzie do zlobka no ale w razie zamkniecia, kataru czy ferii to taka praca moze byc zbawienna.

wtedy bierzesz wychowawczy. Nie ds sie jednoczesnie pracowac i ogarniac rocznego dziecka...

8 godzin dziennie nie. Ale te 3-4 np. Bedac tlumaczka i biorac zlecenia to sie da. Zazwyczaj.

ja swoje 3 i 5 lat jak mialy to do pracy czasem bylam zmuszona zabierac. To dopiero hardcore. Wiec jedno roczne w domu nie wydaje mi sie wyzwaniem :)

i co te dziecko mialoby robic te 4h i jak je sklonisz by nie przeszkadzalo w pracy ? 

Despacitoo napisał(a):

maharettt napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

maharettt napisał(a):

Kaliaaaaa napisał(a):

Pomijajac jakośc pracy matki łączącej Home Office z opieką nad dzieckiem(wg mnie przy roczniaku, ćwiczącym chodzenie , ściąganie rzeczy, próby wspinaczki po meblach wręcz niemożliwe). 

To jakie to miałoby mieć plusy dla dziecka? Samo sobą ma się zajmować? Gdzie bodźce rozwojowe, gdzie rozwój mowy , zdolności manualnych itd... Szkoda takiego dziecka -bo albo by rosło na samotnika, albo zapuszczalo korzenie przed tv albo doprowadziło matkę do nerwicy...A co z wychodzeniem na dwór? Czasem na placu zabaw? 

W sumie nie powinnam być zaskoczona ale jednak jestem-chyba się różne wyobrażenia o wychowaniu ścierają... Ja chcę żeby moje dziecko wychodziło do świata, poznawało go, miało różne bodźce..absolutnie nie chciałabym żeby spędzało czas "pod kołderka, przed bajeczka"... Na to jest czas  ewentualnie w weekendy- choć znane mi dzieci zawsze wybiorą wyjście na plac zabaw czy do zoo niż siedzenie  w domu samemu.

Ale i ja wolę wyjść niż siedzieć w domu:) 

czasem nie ma innej mozliwosci bo bo np. Miejsca w zlobku nie ma albo sie godziny nie pokrywają a na nianie nie stac. Jeszcze zalezy jaka praca. Czy trzeba byc " na zywo" czy ma sie po prostu cos do zrobienia i oddania .

co prawda dobrze jak dziecko mimo to pojdzie do zlobka no ale w razie zamkniecia, kataru czy ferii to taka praca moze byc zbawienna.

wtedy bierzesz wychowawczy. Nie ds sie jednoczesnie pracowac i ogarniac rocznego dziecka...

8 godzin dziennie nie. Ale te 3-4 np. Bedac tlumaczka i biorac zlecenia to sie da. Zazwyczaj.

ja swoje 3 i 5 lat jak mialy to do pracy czasem bylam zmuszona zabierac. To dopiero hardcore. Wiec jedno roczne w domu nie wydaje mi sie wyzwaniem :)

i co te dziecko mialoby robic te 4h i jak je sklonisz by nie przeszkadzalo w pracy ? 

czesc mozna zrobic jak spi, czesc zorganizować bezpiecznie miejsce na samodzielna zabawe ( rozwinie to jego kreatywnosc). 

jasne ze lepiej jak ktos sie nim zajmie ale sa rozne sytuacje i trzeba sobie radzic.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.