- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 539
19 marca 2011, 10:49
Kłóciliśmy się. Zerwałam chociaż tego nie przemyślałam tego dobrze. to nie był pierwszy raz. Mówie co mi ślina na język przyniesie. co mam teraz zrobić? jest śmiertelnie obrażony.
- Dołączył: 2005-12-13
- Miasto: Paryz
- Liczba postów: 2643
19 marca 2011, 13:35
szczerze. Jakbym byla tym mezczyzna. TO nie wrocilabym do Ciebie
- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 539
19 marca 2011, 13:36
Ale ja to wszystko wiem! Trudno, musze schowac swój honor w buty... Ja to musze naprawic skoro ja zniszczyłam, tak? nie bede przeciez czekac az on napisze.
- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 539
19 marca 2011, 13:38
Ale on mnie kocha... jeszcze niedawno mi pisal ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie...
19 marca 2011, 13:38
Ja bym poczekała,az on napisze i zrobi pierwszy krok. A tam! Nawet jak nie zrobi pierwszego kroku to przecież już jesteś jakby wolna, idz na balety,umów sie z kimś, wybierz sie do kina....
19 marca 2011, 13:45
Owszem, faceci kochają zołzy ale takie zachowanie nie ma z nimi nic wspolnego
Trzeba sie hamowac jak chcemy cos wykrzyczec bo potem na 100% bedziemy tego załwoac..
Ale tj napisała autorka-stało sie ,nie chciała tego ale musztarda po obiedzie...
Wszystkie Babeczki Ci dobrze radza- troche czasu i bedzie dobrze, mysle ze wszystko sobie wyjasnicie..
I zawsze pamietaj o tym jak łatwo mozna stracic druga osobe.
Mój maz jest osoba b. cierpliwa i to ze wytrzymuje z moim charakterem to cud ale mimo wszystko trzeba trzymac nerwy na wodzy...
Widzisz co potem z tego wychodzi...
Trzymam kciuki za Was, mam nadzieje ze sie ułozy
I koniecznie napisz za pare dni jak tam z Wami
- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 539
19 marca 2011, 13:46
Caroraila - 2,5 roku... Mimo tego że rodzice nas nie akceptują i musimy sie ukrywac...
ale ja nie chce byc wolna bez niego.:( on nie napisze na 10000000 %.
- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 539
19 marca 2011, 13:48
CandFloss teraz już wiem.:) tylko żeby mi jeszcze raz wybaczył ten mój wybuch... nie popełnie jeszcze raz tego samego błędu... Napiszę na pewno w poniedziałek, bo powinno sie wszystko wyaśnić. zaczynam wierzyc ze bedzie dobrze..:) ;*
19 marca 2011, 13:52
a dlaczego rodzice was nie akceptują? Tzn w jakim sensie "nie akceptują"?
- Dołączył: 2010-05-06
- Miasto:
- Liczba postów: 539
19 marca 2011, 13:53
Napisałam mu że będę o niego walczyć... jeśli tego nie chce niech mi dziś napisze że nie chce mnie już znać... wtedy już nic nie bede robić.