Temat: On pojedzie sam

Byłybyście złe gdyby wasz facet sam pojechał na chrzciny do koleżanki. Mój mąż został zaproszony przez koleżankę ze studiów na chrzciny i komunie do jej dzieci, nie byłoby go cały weekend. Ja jeszcze nie wiem czy z nim pojadę bo jest to dosyć daleko a ja wtedy będę w 35 tygodniu ciąży więc nie mam pojęcia jak będę się czuć,  tak czy siak mąż mówi że jeśli nie będę w stanie z nim pojechać to on pojedzie sam. Nie jestem chyba zazdrosna tylko dziwnie mi jest że mimo tego czy ja będę się czuła źle czy dobrze to on i tak pojedzie. Gdyby to była rodzina to nie miałabym pretensji ale to jednak tylko koleżanka to jakoś dziwnie mi z tym 

Moim zdaniem to powinna być Wasza wspólna decyzja. Nie rozumiem uporu Twojego męża ( Zrozumiałabym gdyby to chodziło o rodzinę lub przyjaciół) .

Byłam w podobnej sytuacji. Mieliśmy ślub i wesele ( Kuzynka męża ) . Do porodu dzieliły mnie 3 tygodnie . Całą ciąże przeleżałam ( zagrożona) , wiec nawet nie w głowie była mi zabawa . Ze względu na to że uroczystość była w naszym mieście byliśmy tylko na ślubie , mąż sam na wesele nie chciał iść ( chodź go namawiałam).

Pasek wagi

może to jego dziecko?

tiennka napisał(a):

Mój mąż wyjechał czysto rekreacyjnie na weekend jak byłam w zaawansowanej ciąży. Sama go wypchnęłam z domu, żeby odpoczął zanim się pojawi dziecko... 

Hehe chyba sama chciałaś odpocząć sobie :D:D

Ja też cieszyłam się jak mój pojechal coś robić w domu rodzinnym, a ja zostawalam sama;D

Ale to inna sprawa.

Mój, choćby chcial,, nie zrobilby tego, ale jeśli by zrobil to nie wiem co bym zrobila i jakby wyglądal nasz związek pozniej, bo nie potrafilabym wybaczyc. Jeszcze coś innego, gdyby to rodzina bliska byla i on sam pojechal.

Nie pozwalaj, bo pozniej sam sobie będzie pozwalal..

Mój ostatnio chcial pojechac do domu rodzinnego wieczorem, czyli zostać na noc, zeby rano o 4 nie wstawać i jechać XXX km, bo mieli coś tam robic (niewazne), ale nie pojechal. Nie pomyslal, oznajmil, ze chce pojechać, a ja 39-40 tydz. ciazy w obcym miescie mialam sama zostać... Nic się nie stalo, nie urodzilam, ale moglo się roznie dziać. Na poczatku bylam wsciekla slysząc to, ale powiedzialam mu na spokojnie o co mi chodzi (,że boję się zostać sama w nocy, bo jeśli coś się będzie dzialo to będę sama i zdana na taxi jeszze) i nie byl nawet zly:) Zrozumial od razu, choć nie pomyslal sam.. I obeszlo się bez klotni i zlości. No, ale powiedzialam mu jeszcze (nie w zlosci), ze jest mi przykro  i smutno, że sam nie pomyslał o tym i ja musialam mu to powiedzieć. Ale cóż, nie mozna chyba mieć idealu?:) 

Za to go kochamchyba, bo mi takich swinstw nie zrobi, choc tez ma cisnienie na wyjazdy, podczas gdy ja moglabym siedziec w domu 24/7 :)

Spróbuj mu to wytlumaczyć konkretnie, w miarę bez zlości, że będzie Ci smitno, przykro i  to nie może mieć miejsca, bo jak on by się poczuł w podobnje sytuacji?

Z treści rozumiem, że oboje zostaliście zaproszeni ? Ty z wiadomych względów nie zamierzasz jechac, jest to oczywiste... nie moge zrozumieć dlaczego Twój mąż sam podjął decyzję, że pojedzie sam ???? Zostawiając Ciebie w zaawansowanej ciąży a gdyby odpukać - potrzebowałabyś pomocy ??? Wygląda na to, że ta koleżanka sporo dla niego znaczy... Porozmawiałabym z mężem na ten temat...

Ja będąc w 5 m-cu ciąży nie poszłam na Komunie do przyjaciół bo dosłownie dzień wcześniej o mało nie skończyło się pogotowiem, miałam silne migreny w ciąży i padło na ten dzień... Sama proponowałam mężowi żeby z dzieckiem starszym poszedł ale nie chciał i powiedział, że mnie nie zostawi. Komunia niecałe 10 km od naszego miejsca zamieszkania...

malgot2017 napisał(a):

Z treści rozumiem, że oboje zostaliście zaproszeni ? Ty z wiadomych względów nie zamierzasz jechac, jest to oczywiste... nie moge zrozumieć dlaczego Twój mąż sam podjął decyzję, że pojedzie sam ???? Zostawiając Ciebie w zaawansowanej ciąży a gdyby odpukać - potrzebowałabyś pomocy ??? Wygląda na to, że ta koleżanka sporo dla niego znaczy... Porozmawiałabym z mężem na ten temat...Ja będąc w 5 m-cu ciąży nie poszłam na Komunie do przyjaciół bo dosłownie dzień wcześniej o mało nie skończyło się pogotowiem, miałam silne migreny w ciąży i padło na ten dzień... Sama proponowałam mężowi żeby z dzieckiem starszym poszedł ale nie chciał i powiedział, że mnie nie zostawi. Komunia niecałe 10 km od naszego miejsca zamieszkania...

Tak zostaliśmy oboje zaproszeni ale ja jej praktycznie nie znam,  powiedziałam mu że dla mnie to jest dziwne jak pojedzie sam bo jesteśmy małżeństwem, ale też nie chcę go trzymać na krótkiej smyczy że beze mnie nie może się nigdzie ruszyć, miałam nadzieję że sam mi powie że beze mnie nigdzie nie jedzie a tu jest wręcz odwrotnie 

Po pierwsze, dziwi mnie fakt, ze na komunie dziecka zaprasza sie kolege. Nie ma innych okazji by sie spotkac? 

Po drugie, ja sama lece na komunie bo jestem chrzestna wiec wyboru nie mam. Ale maz zostaje w domu. I to byl moj pomysl. Po kij ma tracic urlop, w naszym przypadku to dluzsza wyprawa wiec to wiecej niz weekend. Poza tym w weekendy tez pracuje bo taka branza. 

Gdyby u nas byla odwrotna sytuacja to tylko w jednym przypadku polecialby sam gdybym ja nie mogla: gdyby to on byl chrzestnym.

Pasek wagi

milena17066 napisał(a):

malgot2017 napisał(a):

Z treści rozumiem, że oboje zostaliście zaproszeni ? Ty z wiadomych względów nie zamierzasz jechac, jest to oczywiste... nie moge zrozumieć dlaczego Twój mąż sam podjął decyzję, że pojedzie sam ???? Zostawiając Ciebie w zaawansowanej ciąży a gdyby odpukać - potrzebowałabyś pomocy ??? Wygląda na to, że ta koleżanka sporo dla niego znaczy... Porozmawiałabym z mężem na ten temat...Ja będąc w 5 m-cu ciąży nie poszłam na Komunie do przyjaciół bo dosłownie dzień wcześniej o mało nie skończyło się pogotowiem, miałam silne migreny w ciąży i padło na ten dzień... Sama proponowałam mężowi żeby z dzieckiem starszym poszedł ale nie chciał i powiedział, że mnie nie zostawi. Komunia niecałe 10 km od naszego miejsca zamieszkania...
Tak zostaliśmy oboje zaproszeni ale ja jej praktycznie nie znam,  powiedziałam mu że dla mnie to jest dziwne jak pojedzie sam bo jesteśmy małżeństwem, ale też nie chcę go trzymać na krótkiej smyczy że beze mnie nie może się nigdzie ruszyć, miałam nadzieję że sam mi powie że beze mnie nigdzie nie jedzie a tu jest wręcz odwrotnie 

Powiedziałaś mu tak ? - że nie chcesz go trzymać na krótkiej smyczy ?

Nawet jeśli mu dałaś takie, że tak to nazwę, przyzwolenie to i tak zastanawia mnie fakt dlaczego bez wahania korzysta z niego. Poza tym Ty jej nie znasz, jej dzieci... a zaprasza na komunie kolegę ? Gdzie jest to uroczystość stricte rodzinna lub bliscy przyjaciele rodziny. Jak rozumiem, nie macie wspólnie kontaktu?

Uważam, że jest tu jakieś drugie dno... Musisz na spokojnie z nim porozmawiac i powiedzieć o swoich wątpliwościach tylko bez nerwów.Powiedz mu, że jest to dla Ciebie wyjątkowo dziwna sytuacja, niezrozumiała... i jest Ci bardzo przykro,  ze w taki sposób podchodzi do tematu...

Mogłabym zrozumieć gdyby chodziło o komunię w bliskiej rodzinie - chociaż i tak, jeśli odległość jest spora a Ty na finiszu ciąży to na miejscu faceta nie wiem czy bym pojechała. Natomiast jeśli chodzi o koleżankę ze studiów - ja bym powiedziała wprost, że nie chcę żeby jechał bo w każdej chwili może coś się zacząć dziać a to nawet nie jest jego rodzina. Z drugiej strony też nie rozumiem zapraszania kolegów na komunię swojego dziecka. 

Pasek wagi

Wspolczuje twojemu mezowi. Musi byc zdesperowany skoro jest z takim zaborczym wrzodem na tylku jak ty :D generalnie brzydkie kobiety sa koszmarne pod tym wzgledem, pod wzgledem oczekiwania od mezczyzny zeby jego zycie krecilo sie tylko w okol nich i tego co one chca itp. Maz to nie twoja wlasnosc, ma prawo do posiadania rowniez wlasnego zycia, nie musisz byc wszedzie ty w pakiecie...

ciekawa jestem bardzo co z tego Ci wyniknie i jak się w końcu skończy ta dziwna sytuacja, koniecznie się pochwal.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.