Jestem załamana! Niecałe dwa lata temu robiłam sobie makijaż permanentny brwi. Kosmetyczka zrobiła mi go wspaniale, byłam zachwycona! Nadszedł moment odświeżenia więc zadzwoniłam się umówić... Niestety ta moja kosmetyczka powiedziała, że dopiero może na początku maja - ma obłożenie niesamowite ( wynika to też z tego, że jeździ po kilku miastach i tam przyjmuje w salonach ). Nie mogłam sobie pozwolic na zrobienie w maju bo mam komunie dziecka i słabo bym wyglądała z tak mocnym makijażem :( Więc zaczęłam szukać innej, w pobliżu... Pracuje od 10-18:00 i ciężko mi wygospodarować czas, zgrać się :( ale udało się, poczytałam opinie, obejrzałam zdjęcia i poszło... Kobitka przyjęła mnie w godzinach popołudniowych, gdzie jak twierdziła zwykle tego nie robi.
Dała mi do podpisania oświadczenie - podpisałam ( u mojej kosmetyczki niczego nie podpisywałam ) Pokazałam zdjęcia poprzedniego makijażu tuż po wyłuszczeniu i poprosiłam, żeby był nieco ciemniejszy cień... Wszystko wydawało się być ok. Zauważyłam, że miejscowo nie popisała się bo nie było idealnie równo ( pamiętałam swój pierwszy i było mega idealnie ) i ona sama też to zauważyła, jednak zrzuciła to nierówno rosnące włoski bliżej nosa i stąd ta asymetria. Powiedziała, że to przy następnym spotkaniu dopigmentujemy.... Wieczorem patrząc w lusterku dostrzegłam, ze to nie kwestia włosków tylko ona nierówno zrobiła makijaż ale to jest nic....Pomyślałam sobie, że na poprawce wyrówna i będzie ok.
Stosowałam się do wszystkich zaleceń w odniesieniu do pielęgnacji. Niecały tydzień później zaczęło się wyłuszczanie, czyli efekt właściwy brwi, naturalny. jakie zdziwienie mnie ogarnęło i rozpacz!!!! Mam brwi dokładnie takie, jakie miałam zanim poszłam do tej cholernej kosmetyczki! Mało tego, nie wiem jakiego barwnika użyła bo wyskoczyła mi swędząca wysypka w okolicy brwi! Muszę teraz brać lek przeciwhistaminowy! Napisałam jej, że nie ma żadnego efektu i jestem załamana ( swoją drogą to też mało nie kosztuje), zrobiłam jej zdjęcie brwi i wysłałam, na co ona odpisała, czy zwrot pieniędzy - napisałam, że tak, poproszę. Po czym zadzwoniła do mnie i zaczęła tlumaczyć, że podpisywałam oświadczenie przed zabiegiem, że przyjmuje do wiadomości fakt, że może skóra byc oporna na pigment ( a niecałe dwa lata temu skóra nie była oporna i miała pięknie zrobiony makijaż !), że jeszcze żadna klientka jej czegoś takiego nie powiedziała. Aż mi się płakac zachciało a ona na to, czy ja jestem poważna ?????? Ze płaczę z tego powodu!!!!! i potem to już mnie atakowała! Ze ona nie odda mi na razie pieniędzy bo tak naprawde po ponad dwóch tygodniach będzie efekt końcowy widoczny - a po tym czasie z doświadczenia wiem, że może tylko zblednąć a na chwilę obecną nie widać w ogole zebym była na odświeżeniu makijażu! Jakiś koszmar! Konsultowałam to z dwiema innymi kosmetyczkami, jednogłośnie powiedziały, że nie widać różnicy a poza tym jest krzywo i żadna nie chce poprawiac po tamtej, wiąże sie z kolejnym zabiegiem ale kompletnym ( narysowania brwi od nowa i zrobieniu makijażu - czyli tylko 700 zł !!!!)
Nie wiem co mam z tym zrobić :( Raz, że godziny pracy mam fatalne a nie moge na razie pozwolic sobie na urlopy bo niedawno zaczęłam ją to jeszcze dodatkowo wyrzuciłam w błoto pieniądze i musze kolejne wydać tak po prostu....
Jeszcze to wstrętne babsko umieściło moje zdjęcia na swoim blogu z efaktem przed i po ! Bez mojej zgody!
Boże jaka jestem zła... Takie dziadostwo :(
Musiałam dać upust swojej złości, może któraś z Was ma pomysł jak odzyskac od tego babsztyla pieniądze??
Całuję Was i ściskam