Temat: Partner a odchudzanie

Witajcie ;)
Mam pytanie...jak Wasz partner reaguje na to, że się odchudzacie? Wspiera Was? Osobiście nie mam poparcia u mojego mężczyzny, ponieważ on wolał, jak ważyłam 16kg więcej...Ma to swoje plusy i minusy, plusem jest akceptacja, minusem..brak motywacji. ;)
A mój chciałby, żebym żarła tyle co on i jeszcze była szczupła do tego. Gdybym przytyła to by mnie pewnie od grubasów zwyzywał (grubasów nie znosi) i powiedział, że się zapuściłam. I wmawia mi, że jak będę jeździła na rowerze to będę mogła jeść nawet pizzę o północy. On jeździ - 2 razy w miesiącu średnio, a na noc objada się codziennie, i naiwnie myśli, że to ten rower go od otyłości chroni. Nie wierzy w geny i w to, że niektórzy muszą uważać bardziej niż inni. Kusi... ale nie złośliwie. Po prostu dla niego to naturalne, że jak coś jest smaczne to się to zjada i się nie tyje. Bo normalni ludzie nie tyją, bo on nie tyje.
edzio1980

Mam podobny problem z moim facetem. On nie je co prawda bardzo dużo objętościowo ale potrafi na raz bez wyrzutów sumienia wciąż paczkę ciastek, wielką paczkę orzeszków w skorupkach, całą pizzę itd. Oczywiście nie tyje, bo jakże! Ja mogę tylko siedzieć i patrzeć, żałując, że nie mam tego daru do zamieniania energii w nicość.
Mój się na mnie złości kiedy wspominam o tym, że się odchudzam, a jak nie chcę czegoś zjeść bo ma za dużo tłuszczu etc. stwierdza, że jestem ślepa, bo mam idealną wg niego figurę i nic z tym nie muszę robić. Walczyłam tak z tym 2 lata, aż w końcu złamałam go, powiedziałam, że przytyłam 6kg (w rzeczywistości nie co więcej) i stwierdził, że "mogę" schudnąć te 6kg. Na szczęście on myśli że odchudzanie trwa wieczność więc spokojnie mogę chudnąć ile chcę bez jego marudzenia :D aczkowliek i tak często się zdarza, że namawia mnie na coś słodkiego.
A mój zaczął być zazdrosny jak schudłam, bał się, że go zostawie... i nie mylił się :D strasznie to zabrzmiało, ale powody były oczywiście inne.
a jaki zwiazek ma partner z tym co robicie z Waszym wlasnym cialem? Jak czytam, ze np/ misaczek, czy inny niuniek  nie pozwala sie odchudzac, albo marudzi ze woli wiekszy tylek, to mam wrazenie ze sufrazystki naprawde robily swoja prace na marne i ze kobiety maja swoje lustro tylko w meskich oczach..
Partner i jego stosunek do kobiecej diety, to jak piernik do wiatraka. Oczywiscie fajnie gdy wspiera, ale to samo wsparcie powinno miec miejsce w innych aspektach zycia. A to co kobieta robi z wlasnym cialem (wlacznie z wlosami) to tylko jej samej sprawa.
Moj facet oczywiscie chcialby zebym schudla  (dla siebie bo on nie uwazal zebym byla jakos bardzo duza ale to ja go zadreczylam ciaglym narzekaniem jaka to jestem gruba i brzydka, w sumie to mu to wmowilam i uwierzyl) ale kusi zawsze dobrymi rzeczami, lubi gotowac i nawet niezle mu to wychodzi. Do tego ma milion zlotych porad jak schudnac i ze to przeciez jest takie proste i zebym nie zwalala winy na geny najlepiej to zebym nic nie jadla cwiczyla 3 h dziennie i napewno schudne.... tez kurcze odkrycie. Ogolnie raczej mnie nie wspiera tylko bardziej denerwuje.
Fajnie się czyta wasze wpisy :) Mój się raz zdenerwował i to porządnie. Niech się nie dziwi, że nie chcę jeść jak on cały czas popcorn robi -.- Ogólnie bardzo śmieciowe jedzenie jadł. Jak mu pokazałam zdjęcie przed i po to stwierdził, że jest lepiej, ale zaraz dodał, że wtedy też było dobrze :P Teraz jest lepiej bo sam zaczął ćwiczyć i stara się jeść "dietetycznie". Dużo węglowodanów i białka na masę :P Teraz ja mu marudzę jak zje hamburgera, że co to za dieta
Hm... Mó kiedyś wiedził, że się odchudzam to specjalnie zapraszał mnie na różne słodkości lub u siebie w domu mi je podsuwał bo mnie akceptuje taką jaką jestem. On sam sie teraz odchudza więc mi jest teraz łatwiej, ale nic mu nie mówie o moim odchudzaniu....
mój mówi,że wyglądam idealnie i nic zmieniać nie muszę . Irytuje mnie to u niego ;p
mój się zastanawia, dlaczego ktoś z idealnym wyglądem cokolwiek chce zmieniać :D twierdzi, że jestem piękna, szczupła, chuda, idealna i jaka tylko jeszcze, na jedzenie nie namawia, ale też nie pilnuje mnie z batem, ot - to moja sprawa czy i ile jem.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.