- Dołączył: 2011-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 67
6 września 2011, 12:42
Witajcie ;)
Mam pytanie...jak Wasz partner reaguje na to, że się odchudzacie? Wspiera Was? Osobiście nie mam poparcia u mojego mężczyzny, ponieważ on wolał, jak ważyłam 16kg więcej...Ma to swoje plusy i minusy, plusem jest akceptacja, minusem..brak motywacji. ;)
Edytowany przez ramayana (moderator) 6 września 2011, 16:01
6 września 2011, 16:57
nikt tu nie używa wielkich liter oooooo!
mój mnie wspiera. miał kiedys kociaka, który ważył 65kg a teraz ma tłuściutkiego kociaka i chciałby tamtego :) wiadomo kocha mnie i takie tam
6 września 2011, 17:09
> a jaki zwiazek ma partner z tym co robicie z
> Waszym wlasnym cialem? Jak czytam, ze np/
> misaczek, czy inny niuniek nie pozwala sie
> odchudzac, albo marudzi ze woli wiekszy tylek, to
> mam wrazenie ze sufrazystki naprawde robily swoja
> prace na marne i ze kobiety maja swoje lustro
> tylko w meskich oczach.
No... to jest właśnie u mnie problem, bo mój ideał różni się od jego ideału. On chciałby, żebym została taka jak jestem, ja chcę być szczuplejsza. Jednak poznał mnie, kiedy byłam szczuplejsza (bliższa mojego ideału niż jego) i jakoś się zakochał, więc odchudzam się bez specjalnego przejmowania, że mu będzie ze mną szczuplejszą źle. Wkurza mnie jak zachwyca się tymi częściami mojego ciała, których nienawidzę (dupsko). I wkurza mnie jak mówi "wieszak" o szczupłych laskach, dokładnie takich jaka ja byłam kiedy się poznaliśmy. W jeden sposób mu to tłumaczę - że jak schudnę, będę się podobała sobie a przez to będę uśmiechnięta i w efekcie ładniejsza. Pytam czy chciałby mieć uśmiechniętą kobietę i mówi, że by chciał. I uświadamiam, że jak przytyję 2 kilo będę się wstydziła rozebrać i będziemy się kochać tylko po ciemku pod kołdrą i że wtedy już nie zobaczy nigdy mojego uśmiechu - to też trochę działa ;)
6 września 2011, 17:14
Mój powiedział, że mam brzuszek i dobrze by było zrzucić- i cieszył się jak schudłam, ale się zjojo-wałam i znów mi wypomina brzuchol:P
ale ogólnie wspiera
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
6 września 2011, 17:28
Ee tam gadacie,ze slodycze sa potrzebne.. Moim zdaniem mowia tak tylko osoby,ktore nie potrafia sobie odmowic slodkosci i w taki sposob usprawiedliwiaja swoja slaba wole :PPPPP
Nie sa potrzebne, ja nie jem i funkconuje w pelni norlmalnie.
Co do wsparcia... Moj mnie wspieral kiedy wazyla 23 kg wiecej. Od wagi 60kg juz nie bardzo mu to wychodzi. :P Kusi mnie ciagle czyms, namawiam, wciska jedzenie, kaze cos zjesc kiedy nie chce.
Powiedzial,ze jestes za chuda,ale szanuje to,ze chce odrobinke jeszcze zrzucic, bo zalezy mu ,zebym dobrze czula sie w swoim ciele.. dziekuje.
6 września 2011, 17:31
moje kochanie mnie wspiera:) choć czasem ma on chęć na frytki wieczorem i mu je smażę ale sama nie jem:)
poza tym motywuje mnie bo za każde 5 kilo zgubione dostanę prezent:)
6 września 2011, 17:45
Nie mam partnerki ale jestem bardzo uczulony na nadmiar kg u siebie oraz u dziewczyn i myślę że byłby duży problem jak bym powiedział dziewczynie ze musi schudnąć, patrząc na moje znajome to dosłownie żadna nie uprawia sportu a na samo słowo rower się denerwują, ogólnie młodzież bardzo mało aktywna tylko % net sms i zakupy.
6 września 2011, 18:07
ja z moim o tym nie rozmawiam ;) ja ogólnie nie lubię poruszać tematu diety
6 września 2011, 18:07
ja z moim o tym nie rozmawiam ;) ja ogólnie nie lubię poruszać tematu diety
6 września 2011, 18:08
ja z moim o tym nie rozmawiam ;) ja ogólnie nie lubię poruszać tematu diety