- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
28 marca 2015, 16:48
A z kręgosłupem szyjnym nie masz problemów?
29 marca 2015, 09:37
ggeisha mam dyskopatie, szyjny też jest nie najzdrowszy,a kawa nie podnosi podobno ciśnienia?
29 marca 2015, 12:44
Hej biegaczki :-)
Bieganie było zawsze ostatnią aktywnością fizyczną, na jaką miałabym ochotę.
Tym czasem od dwóch tygodni biegam, co drugi lub trzeci dzień, ale co najważniejsze --- ostatnie dwa treningi sprawiły mi ogrom radości i nie mogłam się doczekac na kolejny raz :-)
Na razie buduję swój dystans, bo robię tylko ok 3,5 km ale i tak jestem z siebie dumna :)
Będę tu zaglądac, pozdrawiam i życzę wszystkim miłego dnia!
29 marca 2015, 13:56
Kawa podnosi ciśnienie. Ale tylko na chwilkę. A później gwałtownie spada. Przynajmniej u mnie tak to działało.
A ja dzisiaj zrobiłam 32 km. Pierwszy raz w życiu. I czuję się zdemotywowana - nie chcę już biegać Taaaa.... do pojutrza ;)
29 marca 2015, 16:02
Ja dziś 31... w tym półmaraton zrobiony na maksa. Jeszcze daleko przed metą miałem dość biegania w ogóle. Ale na mecie zjadłem, wypiłem i jeszcze 8 spokojnie poszło.
Edytowany przez strach3 29 marca 2015, 16:03
29 marca 2015, 16:25
Brawo, Strach! Szacun, że po półmaratonie jeszcze byłeś w stanie 8 przebiec.
29 marca 2015, 16:35
Prikaz trenerki :) Pewnie powinienem pobiec po krótszym odpoczynku, a nie po godzinie bujania się w kolejkach na mecie po tamto i owamto, ale co tam.
29 marca 2015, 16:47
szkoda że nie włączyłeś Peptalk'u Strachu... Ale emocji dostarczyłeś dzisiaj jak przy niezłym meczu hehe. Koleżanka jak zobaczyła czym ja się tak emocjonuję, zerknęła na wykresy i dane nt tempa i km to stuknęła się w głowę i powiedziała że jestem ''sjelelig syk'' i ''svært original'' Jeszcze raz ogromne gratulacje, to był fantastyczny bieg :)
29 marca 2015, 16:54
Nikt mnie nie przekona do Pepa :P Wiedziałem, że trzymasz kciuki, bo mówiłaś, więc po co Pep. Skoro rzeczywiście to tyle emocji przy oglądaniu, to warto było zabierać telefon (do tej pory zostawał w aucie). Jeszcze raz dziękuję :D Opatrzę rany i zacznę coś pisać.
29 marca 2015, 17:01
Po jakiemu Wy...?