Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
No i super, najważniejsze to żeby się nie poddawać, nawet jeśli efektów nie widać. One się pojawią, ale potrzebne jest trochę czasu. Ja zaczęłam dietę w lipcu i tak naprawdę spodziewałam się, że na początek schudnę dużo - no bo już przy takiej wadze wyjściowej to uderzenie dietowe myślałam, że spowoduje drastyczne zmiany. A sytuacja wyglądała tak, że tak naprawdę schudłam nie zbyt dużo. Faktem jest na pewno, że cera bardzo mi się poprawiła, i to praktycznie po tygodniu było  bardzo widoczne. Potem przyszedł sierpień, w którym chorowałam, ale trzymałam się diety, może nie tak mocno, ale odżywiałam się zdrowo. No i może przez 2 tygodnie schudłam 6 kg - pewnie mogłam więcej, nie wiem. Ale się nie poddaję. I co?! I przyszedł dzisiejszy poranek i założyłam spodnie, które były na mnie za ciasne! A teraz są dobre, nawet delikatnie luźnawe. I cieszę się z tego bardzo. W pierwszej kolejności brzuch mi spada - był ogromniasty, a teraz już tak bardzo nie odstaje :) Piszę to po to, abyście wszystkie, które teraz przechodzicie kryzysik -  się nie poddawały. Efekty będą.
A my prawdziwe i pełnowartościowe babki stu kilogramowe jesteśmy niecierpliwe :)
Gratuluje Ci Florka domowych ćwiczeń, mi do nich samej ciężko się zmotywować, choć myślę o nich stale, że powinnam i powinnam. Chodzę na aerobik, no to tam nie mam wyjścia ćwiczyć trzeba :) I bardzo lubię to uczucie po ćwiczeniach, wszystko wydaje się wtedy prostsze :)

Desperacjo ja przed urodzeniem coreczki latalam na fitness 3 razy w tygodniu byl i combat i aerobik i step i aqua aerobik (moj ulubiony).  No ale teraz plan dnia musze przystosowac do dzieciaczka i mimo ze mam karnet na silownie to nie mam czasu chodzic, bo jestem przewaznie sama w domu z Emma bo moj maz wychodzi o 9:00 i wraca po 22:00. Pozostaly mi wiec cwiczonka w domu jak mala pojdzie spac i basen w poniedzialek wieczorem kiedy moj maz ma wolne. Mam steper ktory sie kurzyl pod lozkem wiec go wyciagnelam no i mam nadzieje ze cwiczonka zaproponowane na Vitalii beda fajne i skuteczne.

We wtorek wracam do pracy i nie wiem jeszcze jak to wszystko pogodze ale moze dam rade :-) Musze jakos dac rade bo nie  moge na siebie patrzec. Po ciazy zostalo mi ciagle 7 kilo dodatkowo do moich 105 kilogramow i to juz  jest dla mnie dramat ale poki co moje metody odchudzania nie przynosza spodziewanych efektow. Bylam u lekarza ktory mi powiedzial ze byc moze mam zwolniony / rozregulowany metabolizm glownie przez tarczyce ale biore leki wiec mam nadzieje ze i to przeskocze.

Od urodzenia Emmy czyli od konca listopada 2011 schudlam tylko 6 kilo a to mnie nie zadawala. Mam oczekiwanie na 1 kilo na tydzien. I Tobie tez radze nie chudnac wiecej niz kilogram w tygodniu bo potem kilogramy wracaja z nawiazka a i skora moze obwisac jak sie zbyt szybko schudnie. 6 kilo w ciagu 2 tygodni to bardzo duzo.

Hej, No ja też mam problemy z tarczycą i inne tam babsko-hormonalne historie :( Ja schudłam 6 kg w 2 miesiące (musiałam we wcześniejszym poście coś źle napisać) - a mogłoby być 8kg..., ale pomimo tego, że się starałam to i tak nic z tego - waga stała. Tobie gratuluje ślicznej córeczki,

Witam dziewczyny ja mam jakies 40 kg do zrzucenia, chce to zrobic dla wymarzonej pracy do ktorej prezencja jest bardzo wazna. Zaczelam znowu w zeszlym tygodniu w srode i idzie mi swietnie, nie czuje sie juz glodna.

A z innej beczki zauwazylam ostatnio ze sporo osob na vitalii mieszka za granica :) Ja mieszkam w Niemczech moze ktos tez tutaj zaglada... No to trzymam kciuki za wasze sukcesy i moje :)

ISIA1988 uda Ci sie napewno! ponadto przepieknie wygladasz na swoim zdjeciu profilowym. Az chyba zaczynam dojrzewac do decyzji, zeby swoja facjate rowniez opublikowac... potem bedzie widac na niej jak z tygodnia na tydzien jest coraz szczuplejsza :)

Desperacja ja opublikowalam swoja bo wiem ze nie mam sie czego wstydzic, generalnie na moje prawie 100 kg nie wygladam zle, mam problem z tym ze waze za duzo i to mi przeszkodzi w otrzymaniu dobrej pracy... w tej chwili mam prace dzieki ktorej moge pozwolic sobie na diete, dzieki ktorej dam rade przygotowac sie na stabilne zycie w przyszlosci, mam nawet faceta ktory akceptuje mnie w 100% taka jaka jestem, lacznie z kilogramami, jednak mi zaczyna czegos brakowac...

5 lat temu sie odchudzalam schudlam 55 kg i zaniedbalam 30 z tego wrocilo po 2 latach i tak zostalo, teraz wiem ze mam motywacje i potrzebe pozbycia sie balastu, a co najwazniejsze poczucia sie znow seksowna :)

No i znowu zapadła tu grobowa cisza :) To ja ruszam z tematem, z grUUUbej rury :) Otóż wynurzałam się już dzisiaj w pamiętniku, jaki mam brzuch. Otóż jest brzydki, wielki, wiszący, zwiotczały itd. Oczywiście ćwiczę cały czas, i pewnie będę jeszcze bardzo długo, nie tylko w trakcie odchudzania. Kiedyś już raz schudłam i skóra wtedy zachowywała się ładnie, natomiast teraz... hmmm wiele do życzenia. Ciekawe czy to się kiedyś "wciągnie"? 
Mam też do Was pytanko na serio, ponieważ się odchudzam, piję dużo wody, podstawą żywieniową są warzywka, oczywiście co jakiś czas jakieś mięsko z patelni beztłuszczowej się znajdzie czy rybka, ale mam wrażenie, że u mnie jakoś to wszystko tak nie halo idzie. Tzn. nie jestem w stanie, w żaden sposób dobić, do normy chudnięcia tempem 1 kg na tydzień. U Was też tak jest, czy tylko ja jestem jakimś wypaczonym egzemplarzem? 

Desperacja u mnie tez tak jest niestety ze nie chudne dlatego wykupilam diete vitali.

Doszlam do wniosku ze musze popelniac gdzies jakis blad i mimo liczenia kalorii i cwiczen nie przynosi to efektu.

W teorii wszystko wiem ale widocznie gorzej z praktyka.

A tuaj mam czarno na bialym co mam zjesc, jaka porcje (waze wszystko) i nie musze sie juz zastanawiac ile to ma kalorii.

2 gi dzien diety przebiega bez zastrzezen. Jedyne co to jestem lekko wypompowana po calym dniu w pracy, zajmowaniu sie mala, no i wieczorem jak pojdzie spac trzeba wszystko przygotowac i ugotowac i dla niej i dla  mnie na nastepny dzien.

Dlatego wymieniam posilki zeby miec w miare to samo przez 2 dni i zebym nie musiala gotowac bo nie mam na to zbyt duzo czasu.

Najgorzej jest z cwiczeniami bo o 21 juz mi sie oczy zamykaja, no ale musze sie jakos zmoblizowac.

desperacjo generalnie glownie zalezy to jak chudniesz od tego co jadlas przed dieta... ja pochlanialam weglowodany, w tej chwili przerzucilam sie na bialko czyli mieso i ryby codziennie oczywiscie gotowane badz duszone badz w piekarniku, warzywa salatki, ja tez pije 2x dziennie koktajl proteinowy i chudne okolo 0,5 kg dziennie, na poczatku zawsze jest tak szybko pozniej bedzie wolniej takze sie nie przerazaj. Cwiczyc tez cwicze, no i pije ogromne ilosci wody... postaraj sie dodac wiecej bialka do jadlospisu

Pamietam jak 5 lat temu bylam pod opieka dietetyka, kazala mi jesc kostke twarogu chudego dziennie, mieso i ryby w polaczeniu z warzywami swiezymi i gotowanymi, schudlam i zaniedbalam, dlatego teraz schudne i utrzymam :)

Milego dnia dziewczynki :)

Dzięki dziewczyny, teraz spróbuję faktycznie z większą ilością białka, bo tak naprawdę moją podstawę żywieniową stanowią warzywa, rano pozwalam sobie na kromkę chleba chrupkiego oprócz tego oraz owoce, potem głównie warzywa - duszone, surowe, gotowane na parze. Jak za miesiąc od tej pory tempo będzie dalej takie samo spróbuję poszukać pomocy dietetyka. A przed dietą oczywiście, że wcinałam węglowodany - no oczywiście, że tak. I brzuszysko ogromne miałam!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.