Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
No jasne :-) 
No to się witam szczerze to mogłabym zrzucic 60 kg !!! i bym nie miala niedowagi !!! no ale bez przesady:) odchudzam sie od zawsze no ale teraz to juz apogeum osiągnełam ! w listopadzie urodziłam 2 dziecko i przytylam w ciazy tylko 14 kg ale po porodzie zszedł 1 kg by potem w ciagu 1-2tyg wskoczył z nawiazka wiec waze 4kg wiecej niz w 9 miesiacu ciazy!!! nie wiem jak to mozliwe skoro sam bobas wazył 3,5kg a gdzie wody itp no ale cóż trza sie wziasc ostro do roboty :)
dobry wieczór....widze że stara gwardia odnawia szeregi do walki ...witam też nowe koleżanki .....mnie juz było mało  88 kg:) ale od 2 miesiecy jestem na sterydach i puchne :( .....
Witam Wszystkich i nowych i tych co już dłużej na wąteczku siedzą. Ja wracam do walki. Niestety w styczniu choroba zwyciężyła (depresja) i położyła mnie do łóżka na 3 miesiace, ale teraz już jest o niebo lepiej i wracam do walki z nadmiernymi kg. Na razie tylko dieta, i tyle co z dziećmi na spacer czy na rowery, ale od września zacznę jeszcze siłownie jak tylko dzieciaki do szkoły i przedszkola wrócą.

Pozdrawiam i pięknego poniedziałku życzę
cześć dziewczynki! witam wszystkie- i "nowe" i "stare"! Doświadczenia mam takie, że im nas więcej i częściej tym lepiej... " w kupie siła, bo kupy nikt nie rusza" hihihi!
 wpadam się przywitać poniedziałkowo. U mnie wszystko zgodnie z planem... nawet lepiej, bo to z czym obawiałam się największych problemów- ze znalezieniem aktu chrztu- już załatwione- przyjdzie pocztą w tym tygodniu, hihihi! reszta to już pryszcz! 
a teraz lecę jaki obiadek wstawić... ale zajrzę jeszcze przed wyjściem do pracy- to pewniak! jestem znów uzależniona od V więc wybaczcie!
Hej koleżanki  
Weselej się zrobiło  a mnie potrzeba radości, bo ostatnio coś mnie głód męczy - czyżby z nudów?  Jem tak samo regularnie jak na początku, trzymam się dietki, ale brzucho woła - jeeeeeeeeeeeeeść!!..  Ale nie dam mu się! A co! Czego i Wam życzę 


Bridget68 wodą to zalewaj! mnie pomaga to może i Tobie pomoże... a co do weselej... ja pamiętam takie czasy kiedy w ciągu 1 godz przybywało kilkanaście stron... ciekawe czy to jeszcze kiedykolwiek może wrócić... hmm... piękne czasy...

Dzięki za radę!  Spróbuję wodą to potraktować, której nie za wiele używam/używałam - mój napój życia to kawa (rozpuszczalna z mlekiem bez cukru)  Z najgorszymi atakami radziłam sobie do tej pory goniąc je marchewką, choć kiedyś pytając o to - czy mogę - zostałam złajana  (hehe - ale to było daaaawno- może coś się zmieniło?) 

nie wiem jak to jest z marchewką, ale wiem, że do picia wody można przywyknąć... ja się nauczyłam baaardzo dawno temu i dobrze mi z tym! a jak głód doskwiera to czasem nawet koło litra potrafię w siebie wlać, hihihi! ot, taka metoda na głoda!
też nie wiem jak to z marchewką, nigdy tej metody nie stosowałam, próbowałam kiedyś pić wodę, ale po czystej wodzie źle sie czuje, jakaś taka strasznie rozdęta, nawet po jednym łyku, więc zamiast wody piję różne herbatki owocowe, np z dzikiej róży i malin

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.