- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 stycznia 2017, 10:08
Jak z tym jest? "Jak dużo" pękłyście? Słyszałam, że zdarza się to bardzo często, a czytając o pęknięciach 3 czy 4 stopnia można się nieźle obrzydzić. To kolejny powód u mnie przemawiający za cesarką. Lepszy mały szew niż wiadro z dupy.
3 stycznia 2017, 10:39
Zmienia percepcję.
Tak samo jak "wiadro z dupy".
Pęknięcia o których piszesz są rzadkością, nacięcia niestety nie i wcale łatwo się nie goją.
Zapłać sobie za cesarkę i będziesz miała problem z głowy, tylko nie jest wcale tak kolorowo jak Ci się wydaje, a i nacięcie wcale małe nie jest, dopiero później jak się wszystko goi i zabliźnia zostaje tylko "mały szew".
3 stycznia 2017, 10:43
Zmienia percepcję.Tak samo jak "wiadro z dupy". Pęknięcia o których piszesz są rzadkością, nacięcia niestety nie i wcale łatwo się nie goją.Zapłać sobie za cesarkę i będziesz miała problem z głowy, tylko nie jest wcale tak kolorowo jak Ci się wydaje, a i nacięcie wcale małe nie jest, dopiero później jak się wszystko goi i zabliźnia zostaje tylko "mały szew".
W cesarce głównie po narkozie kobiety reagują źle. Szew utrudnia na pewno funkcjoniowanie, ale to też zależy od osoby.
3 stycznia 2017, 10:47
Nie rozumiem w takim razie po co temat, skoro wiesz lepiej jak jest po cesarce i po porodzie sn.
Z tego co obserwuję w otoczeniu to wcale tak źle nie jest po porodach sn z kroczami, jeżeli już to właśnie przez zbyt duże nacięcie, złe założenie szwów itp. Kobiety którym udaje się uniknąć nacięcia są zazwyczaj zadowolone, ale no nie znam wszystkich kobiet świata, które rodziły.
3 stycznia 2017, 10:54
Całe życie bałam się ciąży, porodu i wszystkeigo co z tym związane.
Dlatego sklonna bylam nawet twierdzić i dążyć do tego, żeby nigdy nie mieć dzieci. Wystający brzuch, monstrualnie duży mnie przerażal. Poza tym dochodzily mi kwestie latania po lekarzach, ktorych cale zycie unikalam, a w ciązy neistety trzeba no i higiena i dyskomfort podczas porodu i po.
Ale przyszedł czas, ze sama zaczęłam myśleć (nie planować dokladnie) o dzieciach, tym bardziej, że mój partner trochę starszy już dawno się dopominał i trochę czasu minęlo, a zaszłam w ciązę. Musialam jednak pokonać opory, pewnie dla kazdego nadejdzie odpowiedni moment prędzej, pozniej, wcale. Ja bylam przeciwniczka ciąży, mamusiek, dzieci, a pozniej kielkująca myśl o dziecku pzrerodzila się w jakby gotowosc, cos co nie będzie tragedią, choć wiadomo, że kolorowo też nie będzie.
I zawsze myślalam, że jesli juz, to tylko cesarka.
Ale będąc już w ciązy zaczęłam słuchać, wertować informacje, czytać, myśleć i mimo, że cesarka jest kusząca ze wzgl. , że nie musisz się męczyć z pozoru, że szybciej, że ustalasz sobie sama termin z lekarzem, a nie czekasz na porod, ktory moze Cię dopasc wszędzie i o kazdej porze.
Ale to tyle plusow. Za to pozniej cierpisz i musisz swoje odleżeć, podczas gdy inne kobiety smigają już w pelni zdrowe i zadowolone, rana goi się dluzej niż ta z porodu sn. Odwiedziłam kiedyś też po porodzie znajome. Jedna z nich rodzila silami natury i no, coz. Balam si e tej wizyty, ale przyszlam i nie wyglądała tak źle jak myslalam. Odwiedzilam tez kilka miesiecy/lat pozniej znajomą z cięcia cesraskiego i wyglądała o wiele gozrej niz ta z sn. Choc kwestia porodu to indywidualna sprawa i kazdy inaczej reaguje. Wtedy nie mialam jeszcze pojecia na temat porodów, ciązy i nawet po tym myslalam nadal w superlatywach o cesarce.
Dlatego zdecydowana jestem na porod silami natury, mimo niedogodności. Nawet tak porodu się nie boję, co czasami dopada mnie strach jak to będzie czy mnie nie dopadnie na mieście gdzieś poród, jakoś nagle etc. Chociaż wiadomo, że porod nie następuje raczej w godzinę, a w kilkanascie, wiec jest czas, by zdązyć na spokojnie ze wszystkim, Ale jednak taka obawa jest.
Co do pęknięcia, zdarza się o wiele rzadziej, a ejsli juz jest niewielkie, za to nacinanie krocza jest plagą. Ale chyba już wolę by nacięto ej delikatnie niż, by doszło do rozerwania. No, cóż, pewnie nie wygląda to pięknie, dlatego ja nie będę wogóle patzreć na krocze i to, co mi tam robią w trakcie porodu, bo zwymiotuję albo spanikuję;d zresztą nie tak latwo zaglądnąć:)
Co kto woli, jesli ktos panicznie boi się porodu naturalnego - niech idzie na cesarkę na życzenie, ale tzreba miec swiadomosc z konsekwencjami, bo to nie takie piękne jak się wydaje;)
Edytowany przez martaxyz 3 stycznia 2017, 10:59
3 stycznia 2017, 11:00
Całe życie bałam się ciąży, porodu i wszystkeigo co z tym związane.Dlatego sklonna bylam nawet twierdzić i dążyć do tego, żeby nigdy nie mieć dzieci. Wystający brzuch, monstrualnie duży mnie przerażal. Poza tym dochodzily mi kwestie latania po lekarzach, ktorych cale zycie unikalam, a w ciązy neistety trzeba no i higiena i dyskomfort podczas porodu i po.Ale przyszedł czas, ze sama zaczęłam myśleć (nie planować dokladnie) o dzieciach, tym bardziej, że mój partner trochę starszy już dawno się dopominał i trochę czasu minęlo, a zaszłam w ciązę. Musialam jednak pokonać opory, pewnie dla kazdego nadejdzie odpowiedni moment prędzej, pozniej, wcale. Ja bylam przeciwniczka ciąży, mamusiek, dzieci, a pozniej kielkująca myśl o dziecku pzrerodzila się w jakby gotowosc, cos co nie będzie tragedią, choć wiadomo, że kolorowo też nie będzie.I zawsze myślalam, że jesli juz, to tylko cesarka.Ale będąc już w ciązy zaczęłam słuchać, wertować informacje, czytać, myśleć i mimo, że cesarka jest kusząca ze wzgl. , że nie musisz się męczyć z pozoru, że szybciej, że ustalasz sobie sama termin z lekarzem, a nie czekasz na porod, ktory moze Cię dopasc wszędzie i o kazdej porze.Ale to tyle plusow. Za to pozniej cierpisz i musisz swoje odleżeć, podczas gdy inne kobiety smigają już w pelni zdrowe i zadowolone, rana goi się dluzej niż ta z porodu sn. Dlatego zdecydowana jestem na porod silami natury, mimo niedogodności. Nawet tak porodu się nie boję, co czasami dopada mnie strach jak to będzie czy mnie nie dopadnie na mieście gdzieś poród, jakoś nagle etc. Chociaż wiadomo, że porod nie następuje raczej w godzinę, a w kilkanascie, wiec jest czas, by zdązyć na spokojnie ze wszystkim, Ale jednak taka obawa jest.Co do pęknięcia, zdarza się o wiele rzadziej, a ejsli juz jest niewielkie, za to nacinanie krocza jest plagą. Ale chyba już wolę by nacięto ej delikatnie niż, by doszło do rozerwania. No, cóż, pewnie nie wygląda to pięknie, dlatego ja nie będę wogóle patzreć na krocze i to, co mi tam robią w trakcie porodu, bo zwymiotuję albo spanikuję;d zresztą nie tak latwo zaglądnąć:) Co kto woli, jesli ktos panicznie boi się porodu naturalnego - niech idzie na cesarkę na życzenie, ale tzreba miec swiadomosc z konsekwencjami, bo to nie takie piękne jak się wydaje;)
Ile kobiet tyle opinii ;) To ZALEŻY. Znam kobiety, które po cc dużo szybciej doszły do siebie, niż po naturalnym i były tak ładnie zszyte, że szwu prawie nie widać...
W porodzie sn męczysz się 20 godzin rodząc, po cc męczysz się 20 godzin leżąc po narkozie. Nie trzeba mówić, co gorsze.
Po porodzie sn i tak 2mce czekasz aż szwy i rany na dole się pogoją, po cc musisz uważać na szwy brzucha. Tylko ile paniki mniej w cc...
Edytowany przez 3 stycznia 2017, 11:01
3 stycznia 2017, 11:04
Komplikacje zdarzają się i i przy porodach sn i cc.Dlatego też warto mieć podczas porodu doświadczoną położną . Rana cięta zdecydowanie szybciej się goi .Nie rodziłam naturalnie . Ale myślisz że cesarka to cud miód ? Ja miałam komplikacje po cc,spędziłam parę tygodni w szpitalu więc dziękuję za taką przyjemność.
Oczywiście że tak .
Tylko że ja nie rozumiem tej fali zadowolenia nad cesarką.
3 stycznia 2017, 11:05
Ja mimo strachu przed porodem naturalnym, nie wiem, czy zdecydowałabym się na cesarkę na życzenie. Do niedawna byłam pewna, że chcę cesarkę, ale jednak więcej plusów, dla dziecka i dla matki jest przy naturalnym.
Do mnie przemawia argument, że po naturalnym szybciej dojde do siebie, będę mogła szybciej wrócić do aktywności fizycznej i nie będę miała blizny na brzuchu.
3 stycznia 2017, 11:06
Nie bardzo jesteś w stanie określić co gorsze, jak nie rodziłaś.
Patrząc na porodówkę, babki po cc wypadają w większości zdecydowanie gorzej. Czasami i 3 miesiące po cc jest masakra, tak samo jak po sn. Tak naprawdę to loteria.
Zrób sobie tę cesarkę i już "po problemie".
3 stycznia 2017, 11:11
Nie bardzo jesteś w stanie określić co gorsze, jak nie rodziłaś.Patrząc na porodówkę, babki po cc wypadają w większości zdecydowanie gorzej. Czasami i 3 miesiące po cc jest masakra, tak samo jak po sn. Tak naprawdę to loteria. Zrób sobie tę cesarkę i już "po problemie".
Nie wiem, skąd masz dane. Większość moich koleżanek chwali sobie cesarkę. A jedna po porodzie naturalnym czekała 5 lat na kolejne dziecko, tak traumatycznie ten poród przeżyła... Ja od początku wiedziałam, że chcę cc, sama wizja porodu naturalnego wywołuje u mnie stres. A jak jeszcze dowiedziałam się o pękaniu... Jestem "bardzo ładna na dole" i szkoda mi tego psuć.
3 stycznia 2017, 11:13
Dane mam z porodówki i od koleżanek, więc jak widzisz to zależy.