- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 stycznia 2017, 10:08
Jak z tym jest? "Jak dużo" pękłyście? Słyszałam, że zdarza się to bardzo często, a czytając o pęknięciach 3 czy 4 stopnia można się nieźle obrzydzić. To kolejny powód u mnie przemawiający za cesarką. Lepszy mały szew niż wiadro z dupy.
3 stycznia 2017, 12:00
Mnie przy pierwszym porodzie nacinali a przy drugim nie. Jak dla mnie było spoko, nawet nie bolał. Dla mnie cc bez poważnych wskazań jest bez sensu. Wolę być pęknięta czy tam nacięta ze szwami niż cierpieć po cc. Skoro jednak wybierasz tą "łatwiejszą" opcję to proszę bardzo - powodzenia :P
3 stycznia 2017, 12:07
Dwa porody SN - dwoje sporych dzieci po 3,8kg i zero nacinania. Pewnie to zależy też od szpitala i zwyczajów tam panujących.
W życiu bym nie zamieniła na cesarkę na życzenie, chyba żeby była medyczna konieczność.
3 stycznia 2017, 12:25
Ja miałam nacięcie przy pierwszym porodzie (dziecko 3,3kg), a przy drugim już nie (4kg chłopa). Przy drugim miałam jakieś kosmetyczne dwa szwy zakładane... Blizny po nacięciu praktycznie nie widać (ale fakt, że ginekolodzy, którzy mnie potem widzieli, mówili, ze jestem bardzo ładnie zeszyta), na pewno w niczym nie przeszkadza.
Ja moje porody wspominam bardzo dobrze, i paradoksalnie trochę, ten drugi lepiej, mimo tego, że przy pierwszym mi bardziej "pomagali", bo i znieczulenie miałam, i oksytocynę w kroplówce (nie wiem, po co, nie pozwalajcie sobie tego podawać, jeżeli akcja się sama rozkręca) i nacięcie, i dziecko było mniejsze...
Tak, dni porodów to jedne z najlepszych w moim życiu :)
3 stycznia 2017, 12:26
poród naturalny jest przede wszystkim lepszy dla dziecka, nie tylko dla matki. dla mnie to najważniejszy argument. Nigdy nie zdecydowałabym się na cesarkę na życzenie, co innego oczywiście w sytuacji, kiedy sa do tego wskazania medyczne.
3 stycznia 2017, 12:30
W porodzie sn męczysz się 20 godzin rodząc, po cc męczysz się 20 godzin leżąc po narkozie. Nie trzeba mówić, co gorsze..
wiesz co, wolałabym męczyć się te 20 czy ile godzin rodząc sn niż kilka dobrych miesięcy odczuwać bolący brzuch po cc przy zwykłych codziennych czynnościach. A niech jeszcze dziecko przypadkiem kopnie..
3 stycznia 2017, 12:31
Szkoda, że takie ordynarne Jole ze wsi muszą się rozmnażać .
Masz się za lepszą, a sama stwierdzasz, że obca ci kobieta nie nadaję się na matkę tylko z powodu jej bardzo potocznego słownictwa użytego w jednym poście. Gratuluję.
3 stycznia 2017, 13:23
pęknięć I stopnia jest dużo- to jest pęknięcie obejmujące tylko skórę i momentalnie się goiIII i IV stopień prawie się nie zdarza- to są już pęknięcia obejmujące nawet błonę śluzową odbytu predysponujące do długiej rehabilitacji i skutkujące często nietrzymaniem kału chociażby.Kiedy położna widzi, że istnieje ryzyko takiego pęknięcia, to sama w kontrolowany sposób nacina krocze poszerzając dziecku wyjście, potem po porodzie zszywa je rozpuszczalnymi szwami.Dużo większą plagą niż pęknięcia są niepotrzebne nacięcia krocza, w wielu szpitalach roi się to rutynowo przy każdym porodzie, choć nawet nie takie nowe wytyczne tego zabraniają.A no i ani pęknięcia ani nacięcia kobieta nie czuje, bo następuje to na skurczu, kiedy główka tak mocno napiera na wyjście, że wszystkie nerwy są "znieczulone"
dokładnie. mi tam nic nie pękło i żadnej mojej koleżance też nie.
3 stycznia 2017, 13:24
Ja rodzilam 2 razy natarulanie ( w krotkim odstepie czasu dokladnie 1,5 roku miedzy porodami) w moim szpitalu jest tak zwana ochrona krocza- polozna specjalne masuje zeby nie peknac- oczywiscie jesli jest potrzeba to nacinaj a- mnie jednak nie nacieli i bardzo sobie chwale -szybko doszlam do siebie . na zyczenie cc bym nie brala ale gdyby byly wskazania to bym posluchala lekarzy i tyle. anie nie wyberlam sn ani cc - kierowlabym sie wiedza lekarzy a nie moim widzimisie
3 stycznia 2017, 13:28
Nie wiem, skąd masz dane. Większość moich koleżanek chwali sobie cesarkę. A jedna po porodzie naturalnym czekała 5 lat na kolejne dziecko, tak traumatycznie ten poród przeżyła... Ja od początku wiedziałam, że chcę cc, sama wizja porodu naturalnego wywołuje u mnie stres. A jak jeszcze dowiedziałam się o pękaniu... Jestem "bardzo ładna na dole" i szkoda mi tego psuć.Nie bardzo jesteś w stanie określić co gorsze, jak nie rodziłaś.Patrząc na porodówkę, babki po cc wypadają w większości zdecydowanie gorzej. Czasami i 3 miesiące po cc jest masakra, tak samo jak po sn. Tak naprawdę to loteria. Zrób sobie tę cesarkę i już "po problemie".
a w moim otoczeniu, wszystkie koleżanki, które miały cc mówią, że jest masakra. ostatnio miała szwagierka i też nie było dobrze. sama rodziłąm 3 razy, sc, a ostatni syn 5 330. cieszę się,że nie miałam cesarki i wszystko ze mną ok tam na dole.
3 stycznia 2017, 14:01
Ja bylam zwolenniczka sn. Chcialam zeby szybko sie zagoilo a ja wrocilabym.do cwiczen...
Porod wszystko zweryfikowal. Rodzilam 16h w tym 3h partych...polozna sie uparla ze urodze bo jestem mloda i zdrowa wiec nie ma przeciwskazan. Myslalam ze umieram...z bolu tracilam przytomnosc a polozna przychodzila do mnie i mowila "zamknij buzke bo nie jestes sama"
Caly porod lezalam podpieta do ktg. Polozna darla sie na mnie ze sie ruszam i zapis bedzie zly Porod aktywny w dowolnej pozycji z zzo to fikcja w polskich szpitalach. Tragedia, trauma, i smutek. I tp wszystko na najlepszej porodowce we wroclawiu.
Na koncu i tak zrobili mi cc bo glowka nie miala szans wejsc w kanal rodny. A wystarczylo zrobic dokladnie usg wczesniej.
Cc to bajka. Nie czulam sie gorzej niz dziewczyny po sn. I dol caly:) zalatwiaj sobie dziewczyno cc bo porod sn to tragedia i nie wierz ze "boli ale warto" ani nie licz na szybki porod. Bo ja sie przeliczylam. Jestem dwa tyg po cc i czuje sie swietnie ale przez to doswiadczenie narazie nie planuje dzieci...a wczesniej marzylam o parce :(