Temat: Miesięczne wydatki na kosmetyczkę

Hej, pytanie jak w temacie - na jakie zabiegi chodzicie co miesiąc do kosmetyczki / ew. ile co miesiąc wydajecie na różne zabiegi?

Ostatnio zauważyłam, że zaczynam trochę odpływać w tym temacie - dopóki studiowałam i wiecznie nie miałam pieniędzy albo jak miałam to były ważniejsze wydatki to raczej nie pozwalałam sobie na tego typu rozrywkę. Jednak odkąd mam stałą i raczej dobrze płatną pracę to z miesiąca na miesiąc zaczęły mi dochodzić nowe wizyty - najpierw paznokcie, bo dużo lepiej wyglądają niż te, które robiłam samodzielnie, później brwi, profesjonalna depilacja, teraz zaczęłam też chodzić raz w miesiącu na mikrodermabrazję i już nieśmiało myślę o liftingu i hennie rzęs, którą kiedyś sobie zafundowałam i bardzo podobały mi się efekty. A za chwilę będzie wiosna i lato, więc może i fajnie byłoby chodzić też na pedicure. I o ile to nie jest tak, że te wydatki rujnują mi budżet, bo jestem w stanie i oszczędzać, i wszystko opłacić, a także pozwalać sobie na inne rozrywki to po prostu zastanawiam się, czy to już nie przesada - może lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na coś innego albo więcej odkładać. Jak to u was wygląda?

Paznokcie ok. 100zł, fryzjer 2x w roku (podcinanie, farbowanie) - 300zł za jedną wizytę. 

Póki co mi szkoda kasy na więcej bo dużo wydaję na lekarzy i leki, ale marzy mi się jeszcze dużo zabiegów, szczególnie laser bikini. 

Nie żałuj sobie :) po to zarabiasz żeby sprawiać sobie przyjemność 

Zależy od miesiąca ale ja wydaje mniej więcej 200-300 zł miesięcznie . Nie wydaje mi się to jakoś strasznie dużo

Manicure, pedicure ,fryzjer , rzęsy 

( nie wszystko jest raz w miesiącu )

0 zł. 

Paznokci nie maluje. Mam problemy z cerą, z którą kilka kuracji i kilku dermatologów nic nie pomogło, więc kosmetyczce tym bardziej nie zaufam.  Włosy ścinam sama, nie farbuję.

Pasek wagi

ja też z tych, które nie korzystają, ale ostatnio mignął mi gdzies nagłowek, że przecietna kobieta wydaje na depilację kilkanaście tysięcy ;)

od razu mówię, że nie wiem jaka kobieta, na jaką depilację, w jakim czasie i w jakiej walucie bo temat poza moja sfera zainteresowań, niemniej taki własnie był. 

Jearne napisał(a):

Hej, pytanie jak w temacie - na jakie zabiegi chodzicie co miesiąc do kosmetyczki / ew. ile co miesiąc wydajecie na różne zabiegi?

Ostatnio zauważyłam, że zaczynam trochę odpływać w tym temacie - dopóki studiowałam i wiecznie nie miałam pieniędzy albo jak miałam to były ważniejsze wydatki to raczej nie pozwalałam sobie na tego typu rozrywkę. Jednak odkąd mam stałą i raczej dobrze płatną pracę to z miesiąca na miesiąc zaczęły mi dochodzić nowe wizyty - najpierw paznokcie, bo dużo lepiej wyglądają niż te, które robiłam samodzielnie, później brwi, profesjonalna depilacja, teraz zaczęłam też chodzić raz w miesiącu na mikrodermabrazję i już nieśmiało myślę o liftingu i hennie rzęs, którą kiedyś sobie zafundowałam i bardzo podobały mi się efekty. A za chwilę będzie wiosna i lato, więc może i fajnie byłoby chodzić też na pedicure. I o ile to nie jest tak, że te wydatki rujnują mi budżet, bo jestem w stanie i oszczędzać, i wszystko opłacić, a także pozwalać sobie na inne rozrywki to po prostu zastanawiam się, czy to już nie przesada - może lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na coś innego albo więcej odkładać. Jak to u was wygląda?

Nie chodzę do kosmetyczki. Ostatni raz byłam w dniu swojego ślubu, czyli prawie 9 lat temu.

Ale nie uważam się za osobę zaniedbaną pod tym względem. Paznokcie maluję zwykłym lakierem, a najczęściej po prostu odżywką. Nie lubię bardzo długich paznokci.

Hennę brwi robię sobie sama co dwa tygodnie.

Okolice bikini depiluję plastrami z woskiem. Gdybym miała zdecydować się na inną opcję, to pewnie zainwestowałabym w depilację laserową.

Dbam o cerę, ale bez przesady, nigdy nie była szczególnie problematyczna.

Sporo wydaję na kosmetyki, często kupuję coś w promocji i potem długo zalega na półce, zanim zużyję napoczęty poprzednik. O tyle dobrze, że nie otwieram wszystkiego na raz, bo w przeciwnym razie po kilku miesiącach musiałabym wszystko wyrzucić :) Wyjątkiem są szampony, korzystam jednocześnie z trzech, ale to dlatego, że mam bardzo wrażliwą skórę głowy (choruję na łuszczycę).

Wszystkie koleżanki takie samodzielne, w sumie nikt nie korzysta, jakby to był wstyd, a kolejki do kosmetyczek, kosmetologów i lekarzy medycyny estetycznej, jak do laryngologa na NFZ. 

Pasek wagi

Do 100zł, bo chodzę tylko na paznokcie. Przed urlopem robię też rzęsy, ale to jest raz-dwa w roku, więc nawet nie wliczam. Włosy obcinam i farbuję sama, sama reguluję brwi i robię hennę, kawitację też robię w domu.

Pasek wagi

Chodzę do fryzjera co 1,5-2,5 miesiąca (głównie dlatego, że muszę farbować, wcześniej chodziłam co 3-4 miesiące) i na brwi z podobną częstotliwością (przy tej okazji też henna rzęs). Raz w roku (max 2, jeśli mam jakiś wyjazd jesienny) robię laminację rzęs.

ja tez zero

niewiele, przeważnie zero zł. Ostatni raz byłam rok temu na laminacji rzęs zapłaciłam wtedy 50 zł w promocji jako "pierwszy raz" - efekt mi się podobal i utrzymał się tyle ile miał się utrzymać. Potem poszłam następny raz i efektu nie było, baba reklamacji nie chciała przyjąć, bo uznała że moje rzęsy są "ciężkie i nie współpracują" i to nie jej wina ani kosmetyków. Jeszcze chciała 100 zł za usługę. Dlatego kupiłam swój zestaw za 50 zł, mam go od tamtej pory i co jakiś czas sama robię laminację i wychodzi mi to całkiem nieźle. Robię sobie też sama hennę na rzesy. Paznokcie też sama robię, bo lubię. Ogólnie nie ufam kosmetyczkom i uważam że ciężko znaleźć jakąś zaufana i znająca się na rzeczy 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.