Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie ma co czekać do nowego roku


Dziękuję za odzew pod wczorajszym wpisem, jesteście cudowni! Dziś mi już trochę lepiej, zaczęłam dzień spacerem na łąki i do lasku za osiedlem. Czasem jestem cały dzień w ścisku, niemocy, płaczę, nie potrafię sobie znaleźć miejsca ani zabrać się za pracę, co jeszcze potęguje negatywne myślenie i lęk, bo jak nie zrobię zamówień to nie będzie kasy na życie, a jak tu coś robić jak się człowiekowi żyć nie chce... I często w takiej sytuacji szłam się przejść choćby na pół godziny w las, co pomagało raz mniej, raz bardziej, w zależności od tego jakiego akurat miałam doła, ale jednak zawsze pomagało. Postanowiłam więc, że od jutra, każdy dzień będę zaczynać takim spacerem, żeby się już na start pozytywnie naładować kontaktem z naturą. Mojej psince też wyjdzie na dobre bo jest już dziesięcioletnim srajtkiem i troszkę się ostatnio ukulała "sareneczka beczuszeczka śliczna" jak to powiedziała jej wielka wielbicielka, Pani Marysia, osiedlowa dozorczyni. Wcześniej była po prostu sareneczką. Ja za to nigdy nie byłam sareneczką, ale bardzo bym chciała doświadczyć jak to jest. Z dietą nie mam ostatnio jakichś dużych problemów, ale zaniedbałam ruch, te parę lat temu przy tej samej wadze miałam zupełnie inne wymiary, w biodrach mniej o 10 cm, w talii, ramionach i udach też sporo mniej. Miałam więcej mięśni, więcej mi się chciało, ruch był przyjemnością, biegałam nawet i trenowałam Capoeirę. Teraz lubię spacery, ale większy wysiłek nie napawa mnie już takim optymizmem jak dawniej. Niegdyś jazda na rowerze po moim górzystym mieście nie była problemem, a teraz jakoś na samą myśl o pokonywaniu kolejnych ostrych i długich wzniesień żeby przejechać jakiś sensowny treningowo dystans, łapie mnie zniechęcenie. Jednak tak sobie myślę, że mogłabym się skusić na jeżdżenie w kółko wokół lotniska sportowego gdzie jest dość długa widokowa traska, i muszę zrobić tylko jeden w miarę krótki i stromy, i jeden długi ale dość płaski podjazd, a później mogę sobie kręcić w kółko do woli po równym. No to jest plan na jakiś najbliższy słoneczny dzień. Chciałabym się tam też wybrać 1 stycznia na lekki jogging, wielu ludzi tam wtedy biega (postanowienie noworoczne chyba, hehe) i jest bardzo fajna atmosfera, wszyscy się do siebie uśmiechają, mówią cześć, życzą sobie wszystkiego dobrego w nowym roku. Zatem tak z grubsza wyglądają moje plany na najbliższe dni, jak nie wypluję płuc na tym bieganiu w niedzielę, to może skuszę się na powrót na Capoeirę, ale tam to zdechnę na pewno! Ostatnio byłam ze dwa razy w sierpniu i było bardzo ciężko, tak że się zniechęciłam i więcej nie poszłam. Ale cały listopad pracowałam w ogrodnictwie żeby sobie dorobić na prawo jazdy i kondycja znacznie mi się poprawiła (nie chcę nawet znać swoich wymiarów sprzed tej pracy bo widzę po ciuchach, że trochę zleciałam), więc może warto spróbować znowu. Może tym razem nie będzie tak ciężko. Nie przeraża mnie zajechanie fizyczne, ale w takim stanie trudno mi się skupić i gubię się przy powtarzaniu zaproponowanych przez profesora sekwencji ruchowych, a co za tym idzie, więcej z tego u mnie irytacji niż satysfakcji. Cieszę się, że tu z Wami jestem i nie czekałam z działaniami do nowego roku, tylko już teraz powolutku małymi kroczkami coś zaczęło się dziać, daje to jakąś nadzieję, że tym razem doprowadzę ten proces do końca. Ściskam Was mocno, dzięki że jesteście! 

  • Nerd-Witch

    Nerd-Witch

    29 grudnia 2022, 14:43

    Trzymam za Ciebie mocno kciukiem, panem poniżej sie nie przejmuj, spamuje w każdym pamiętniku, nie ma sensu z nim dyskutowac, on wie swoje tylko, jego prawda jest jedyna i objawiona, wszyscy inni to zazdrośnicy i nieudaczniki.

    • Nerd-Witch

      Nerd-Witch

      29 grudnia 2022, 14:43

      Kciuki trzymam :) i Ściskam

    • Zieroga

      Zieroga

      29 grudnia 2022, 15:01

      No właśnie zauważyłam, już mnie przed nim ostrzegano, ale postanowiłam dać szansę, jednak ostrzeżenia okazały się niebezpodstawne i nawet moja święta cierpliwość i zrozumienie właśnie się kończą. 😉 Dziękuję! 💚

  • waskaryba

    waskaryba

    28 grudnia 2022, 19:54

    Uśmiechnij się przed nami długie życie więc jest z czego się cieszyć, czasami jak człowiek stanie przed ścianą to się budzi i oby, to było wcześniej niż później 🙂 powolutku spacerku, regularne zdrowe jedzonko i picie wody i będzie sukces ogromny lato napewno z 15 kg mniej 🙂 jak nie 20kg tylko nie myśl że to dieta restrykcje o nie wolno mi tego czy tamtego wolno wolno dla psychiki a dla ciała tyle co w bilansie 🙂 tak by ten deficyt był regularny i na stałym poziomie. Ja jeszcze trzymam kcal śn 2 śn podw kolacji i obiadu też na podobnej ilości tj. 350, 200, 800/1000, 200, 350 wiadomo nie co do noty ale rząd zawsze podobny a dniówkę zamykam 1950 kcal i nie jestem głodna. A to co lubię przemycam na obiad 😅. Zresztą ani porcje też u mnie nie małe obiad zawsze pełny duży talerz 😄😄😄. Życzę załapania przyjemności z tego deficytu i szerokiej drogi w zdobywaniu celu i pamiętaj nawet jak zgrzeszysz coś pójdzie nie tak kolejny posiłek znów wracamy na tory dobre tory 🥰

    • Zieroga

      Zieroga

      28 grudnia 2022, 20:05

      No właśnie przejżałam Twoje wpisy i dietę według mnie masz bardzo mądrze ogarniętą, zdrowo, smacznie i pełnowartościowo. Powoli zaczynam się uśmiechać, dobrnęłam do ściany tak jak piszesz, ale zdałam sobie też sprawę z tego, że gdyby nie to co przeszłam to nie byłabym tym kim jestem jeśli chodzi o osobowość, a tę akurat w sobie bardzo lubię, teraz tylko z dupką powolutku coś zrobić. Dzięki! 💚

    • waskaryba

      waskaryba

      28 grudnia 2022, 20:13

      Będzie dobrze 🙆🙆🙆 ja też rok temu jak już brzuch cisnął mnie w biust nie miałam wiary że dieta zadziała, ale później po wypadku chciałam Bogu podziękować za to że z mała żyjemy i że dokonam tego i że nie zmarnuje życia jakie dostałalysmy.. cieszę się każdym dniem.. dziś cieszę się że to się już w części udało, a na kolejne ubytki przyjdzie czas zapewne w roku 2024 ale to już nie istotne kiedy będzie 78 ważne żeby trzymać kurs 🙂

    • Zieroga

      Zieroga

      28 grudnia 2022, 20:22

      Też uważam, że lepiej pomału ale skutecznie, znaleźć swoje tempo i robić tyle ile damy radę w danym momencie. Jak sobie człowiek za dużo narzuci to ma małe szanse, że to dociągnie do końca. No i wdzięczność, wdzięczność i jeszcze raz wdzięczność, za życie, za to że coś można jeszcze zrobić, dobrze piszesz! 🙂

    • ognik1958

      ognik1958

      29 grudnia 2022, 13:01

      Wiesz koleżanko.....to jest jak z obecną pandemią grypy można wyjść z tego stosunkowo szybko z planem lekami i wyrzeczeniami a przede wszustkim ...sktecznie bo za tym przemawiają sukcesy innych a można i powoli i bez planu i.... bez gwarancji na powodzenie bo za tym przemawiają jedynie.... zapowiedzi sukcesu a samo życie to zweryfikuje dopiero w przyszłości a skutki uboczne na zdrowiu cóż są... jak sie w porę nie zwali zbędnych kilogramów czego oczywizda tych skutków Ci nie życzę

    • Zieroga

      Zieroga

      29 grudnia 2022, 13:41

      Wiesz kolego... Moje życie, moje decyzje, moje konsekwencje. To że coś robię powoli, nie znaczy że bez planu i nieskutecznie. To że Ty potrzebowałeś wsparcia lekarzy i leków, nie znaczy, że ja też potrzebuję. To że Ty nie dałeś rady sam, nie znaczy, że ktoś inny nie da rady. Każdy polega na własnym rozumie, doświadczeniu i intuicji, a moja mówi mi że sobie poradzę. Skończ podcinać mi skrzydła albo Cię zablokuję, bo z każdym kolejnym komentarzem pokazujesz się jako coraz bardziej toksyczny i narcystyczny osobnik, który pozjadał wszystkie rozumy, a nie jesteś żadnym omnibusem odchudzania, ja też już wiele w życiu schudłam, sama, i mam konkretną wiedzę jak się za to zabrać i przede wszystkim znajomość swojego organizmu i swoich zachowań, więc chyba wiem lepiej co jest dla mnie lepszą opcją. W niemal każdej twojej wypowiedzi zamaskowana jest jakaś próba zdewaluowana drugiego człowieka i jego wyborów i zaczyna mnie to już konkretnie irytować. Miłego dnia.

  • ognik1958

    ognik1958

    28 grudnia 2022, 19:53

    Komentarz został usunięty

  • ognik1958

    ognik1958

    28 grudnia 2022, 18:53

    Hmm..wiesz uściślajmy to nie powinny być spacerki tylko... marsze a najlepiej z kijkami NW bo dają przyrost spalania o 30 procent no i zaangażowanie mięśni rąk i tułowia no i aby sie w tym odchudzaniu na czymś oprzeć to trza robić se bilansiki kaloryczne tak "po wsiem" a nie liczenie wybiórczo samego jadła Całkowity bilans dzienny liczymy jako: kal spożytego jadła-CPM-kal spalone podczas cwiczeń i to powinno dawać stałą liczbe minusową . Jeżeli będzie w swej minusowości była zbyt duża to organizm będzie przejadać własne mięsnie i kicha z ćwiczeniami albo zbyt mała i ..zastój w odchudzaniu. A po zatem jak na budowie trza umieć w sposób zwięzły bez koloryzowania i samousprawiedliwienia się raportować o postępach i nie zbaczać na tematy...nieistotne w odchudzaniu przynajmniej w nadmiernym stopniu

    • Zieroga

      Zieroga

      28 grudnia 2022, 19:07

      A nie pomyślałeś, że skuteczne odchudzanie ma ogromny związek z prawidłową i zdrową regulacją emocji? Po to się pisze pamiętnik i po to się zbacza na tematy jak to określiłeś, nieistotne. Od treningów mam salę, rower, bieganie. A spacer z rana jest dla przyjemności i dla pozytywnego wejścia w nowy dzień. Akurat nie cierpię chodzić z kijkami, a jeszcze bardziej nie cierpię stukaczy (kijkarzy bez gumowych nakładek), którzy mi zakłucają medytacyjny stan podczas przebywania w naturze. 😉

    • Zieroga

      Zieroga

      28 grudnia 2022, 19:13

      Dzięki za Twoją opinię, zawsze warto poznać inną perspektywę. Jednak to co zadziałało u Ciebie, nie jest uniwersalną objawioną prawdą dla wszystkich, każdy z nas jest inny, ma inny organizm i inne doświadczenia życiowe, które determinują jego psychikę, a ona w tym procesie nie jest przecież bez znaczenia. Ja zawsze wchodziłam w odchudzanie jak to się mówi: z grubej rury, i szybko zaczynało mi brakować sił i motywacji. Teraz więc nauczona doświadczeniem, chcę to zrobić powoli i z łagodnością. Przeszłam już tyle diet, że jako taką wiedzę o prawidłowym odżywianiu i treningu mam, nie martw się o mnie. Dzięki za komentarz! 🙂

    • ognik1958

      ognik1958

      28 grudnia 2022, 19:55

      Wiesz.... trza mieć sport wiodący który da konkretne spalanie i..oczywizda co kto lubi mogą być kijki albo bieganie albo pływanie byle systematycznie dawało spalanie a dla relaksu czemu nie mogą być i spacerki i joga i inne relaksujące działanie a tempo chudnięcia pisałem nie ma mądrych musi być takie tempo by było skuteczne a co do propozycji każdy tu przedstawia to co komu pomogło i można z tego korzystać jak mu pasuje albo i nie i wybiera sie z wachlarza propozycji ...tera już cosik wiem co ci nie pasi

  • ognik1958

    ognik1958

    28 grudnia 2022, 18:42

    Komentarz został usunięty

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.