Poczułam się dziś strasznie nieszczęśliwa, właściwie od dłuższego czasu coś mnie męczy. Niby wszystko jest okej, mam dach nad głową, pracę którą lubię, ukochanego pieska, zainteresowania, rodzinę i znajomych... I ogromną wyrwę w sercu, pustkę wewnętrzną, która mnie atakuje niemal każdego ranka. Postanowiłam więc okazać sobie więcej miłości i zaangażować się znów w odchudzanie i dbanie o siebie. Popłakiwałam dziś rano, jak codzień od jakiegoś czasu, i pytałam siebie o co do cholery chodzi? Czemu lata temu umiałam się cieszyć, a teraz nie potrafię. Miałam wtedy partnera, okej, ale przecież długie lata go nie miałam i "przed nim" też byłam szczęśliwa, właściwie nie tyle szczęśliwa co szczęśliwsza tak naprawdę, bo to przy nim gdzieś powoli zgubiłam siebie. O czym zapomniałam? Co straciłam? I zrozumiałam. Miłość do samej siebie, którą okazywałam walką o siebie! A teraz, od jakiegoś czasu po prostu trwam, żyję z dnia na dzień, nie ma w moim życiu żadnego celu, droga wiedzie do nikąd, nawet nie w nieznane, po prostu do nikąd. I tak sobie przypomniałam o vitalii, o tym ile mocy dawało mi kiedyś odchudzanie, staranie się o siebie. Postanowiłam więc spróbować znowu, nic nie tracę, a wiele mogę zyskać. Od kilku lat oscyluję wokół setki, teraz podejżewam że będzie około 104 kg, waga pokazuje 99 kg ale ma już bardzo słabe baterie i na pewno będzie więcej, bo w centymetrach jest dużo więcej niż na ostatnim pomiarze przy wadze 106, jednak pomiar jest sprzed jakichś 7 lat więc... No cóż, możliwe że jest te 99 kg, tylko straszliwie się rozlazłam i straciłam sporo mięśni. Kupię nowe baterie i zobaczymy za parę dni. Zawalczę, co mam lepszego do roboty, wisieć na telefonie? Każde wsparcie, każda wiadomość czy komentarz jest teraz na wagę złota, próbuję się wydostać z bardzo smutnego i pustego miejsca, z depresji i nerwicy, które przyszły gdy wkroczyłam w dorosłość z naiwnością dziecka, będąc jeszcze emocjonalnie bardzo niedojrzała i życie dość brutalnie mnie zweryfikowało. Właściwie nie pamiętam już jak to jest nie czuć lęku, ale może powrót tutaj pomoże mi przypomnieć sobie kim byłam, kim jestem... I przywróci dawną nie opuszczającą mnie beztroskę i siłę. Będę bardzo wdzięczna każdemu kto przeczyta, zostawi ślad i będzie ze mną. Bo mimo, że mam ludzi wokół to czuję się bardzo samotna i nie widziana.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Furia18
29 grudnia 2022, 15:35Bardzo fajnie się Ciebie czyta, mam nadzieję że zostaniesz tutaj na dłużej. Rozumiem jak się czujesz bo wraz z wiekiem też mnie taki stan dopada i chyba też to się zaczęło od związku w którym jestem aż do teraz. Trzymam kciuki za Ciebie :)
Zieroga
29 grudnia 2022, 19:18Oj dużo by można pisać o tych związkach i wpływ jaki na nas mają, zwłaszcza kiedy się wchodzi w relację jeszcze nie do końca znając siebie i nie wiedząc czego się chce, jak ja. Dziękuję za komentarz i wsparcie! 💚
Missai
28 grudnia 2022, 21:28Byłam niedawno w podobnym miejscu. Musiałam się wesprzeć lekami i terapią, bo utknęłam. Jeśli trzeba, też to zrób. Trzymam kciuki. Walcz o siebie, warto;-)
Zieroga
28 grudnia 2022, 22:36Próbowałam, po lekach czułam się gorzej niestety i się poddałam, może za szybko. Terapii też próbowałam kilka razy, ale niestety nie znalazłam psychologa przy którym czułabym się rozumiana i bezpieczna. Na szczęście z największego kryzysu już wyszłam, mój aktualny stan w porównaniu do tego co było właściwie jest w miarę okej i od długiego czasu jest stabilny, próbuję się z tym uporać poszerzaniem świadomości, zmianą przekonań i samodzielnym rozwojem osobistym oraz medytacją. Mam nadzieję, że wraz z kolejnymi pozytywnymi życiowymi zmianami, które powoli wdrażam, jakoś się z tym uporam samodzielnie. Dziękuję za wsparcie. 💚
remini
28 grudnia 2022, 18:25Powodzenia!
Zieroga
28 grudnia 2022, 18:43Dziękuję! 💚
werusia3
28 grudnia 2022, 14:36Jej Ale fajny wartościowy wpis, każda z nas czasem opuscila walkę o lepszą siebie , to prawda gdy ma się cel i dąży do czegoś to człowiek szczęśliwy i pewniejszy siebie . Życzę dużo wytrwałości i samodyscyplony;)
Zieroga
28 grudnia 2022, 16:18Dziękuję! 💚😘
malarudadziewczynka
28 grudnia 2022, 10:52Ja także zaczynam od nowa, na wadzę 104 kg, dlatego mocno trzymam kciuki i życzę powodzenia! :)
Zieroga
28 grudnia 2022, 11:45Też trzymam za Ciebie kciuki, damy radę! 🙃
PACZEK100
28 grudnia 2022, 10:52Życzę powodzenia! Miłość do siebie jest najważniejsza!
Zieroga
28 grudnia 2022, 11:47Wreszcie dorosłam do tego żeby to pojąć i zacząć stawiać siebie na pierwszym miejscu, lepiej późno niż wcale. 🙂 Dziękuję! 💚
AgniAgniii
28 grudnia 2022, 09:10Witaj🙂🙋🏻♀️Czyli ruszasz z miejsca,w którym ja byłam w maju.Jesteś wrażliwa i masz bogate wnętrze🥰Powodzenia👍
Zieroga
28 grudnia 2022, 09:48Komentarz został usunięty
Zieroga
28 grudnia 2022, 10:03Dziękuję! 🙂 Czasem mam wrażenie, że zbyt wrażliwa i że utrudnia mi to życie, w innych sytuacjach znów jest bardzo pomocne.
AgniAgniii
28 grudnia 2022, 16:27Wiem.Znam to...
waskaryba
28 grudnia 2022, 08:55Trzymam kciuki wszystko sie uda,malami kroczkami zrobisz porzadek z nawykami I bedzie oki tylko nie schodz ponizej podst przemiany materi bo ciezko wytrzyma ma niskiej kaIorycznisci I byc zadowolona. Bede cie wspierac 😊
Zieroga
28 grudnia 2022, 09:43Dziękuję, masz rację że nie warto obcinać za dużo kalorii, na początku waga szybko leci ale później przemiana materii potrafi tak zwolnić, że już nie ma z czego obcinać żeby chudnąć dalej. Dobrze, że mi o tym przypominasz. 🙂
Berchen
28 grudnia 2022, 08:22to wspaniale ze przypomnialas sobie o miejscu tutaj, to dobre miejsce , jedynie warto ograniczyc do wstepu dla przyjaciol, widze juz tu kogos kto moze dzialac na nerwy, ale to juz sama ocenisz. Jest normalnym ze tak sie czujesz , kazdy ma rozne okresy w zyciu. Skup sie na celu i daz cala soba a znajdziesz radosc zycia na nowo. Powodzenia.
AgniAgniii
28 grudnia 2022, 09:16Oj,może.Przede wszystkim tym,że coś tu nie gra-gdy się wczytać w ubytek wagi ogólny i ten ostatni rzekomo,jak przecież nie było z czego😃Matematyka wymówka🙉😂
AgniAgniii
28 grudnia 2022, 09:17*nie wymówka,a wymięka.Matematyka wymięka.Słownik mi zmienia.
Zieroga
28 grudnia 2022, 10:14Właśnie jasno określonego celu brakowało mi od długiego czasu, powrót tutaj jakoś go określił i myślę, że teraz będzie mi łatwiej, dziękuję! 💚
Berchen
28 grudnia 2022, 10:27trzymam kciuki:)
Julka19602
28 grudnia 2022, 01:57Witaj. Musisz bardziej pokochać siebie. Powodzenia w dążeniu do celu. Ja przeciwnie nie mam przy sobie ani znajomych ani przyjaciół, trudno tak bywa w tym świecie że nasze pragnienia nie zawsze są realizowane ale walczmy chociaż o siebie. Świąt jest piękny. Pozdrawiam
Zieroga
28 grudnia 2022, 10:18Widzisz, ja niby mam sporo ludzi wokół siebie, a i tak czuję się samotna, bo w relacjach chodzi o jakość, a nie o ilość i oddałabym wszystkich znajomych za jednego prawdziwego przyjaciela gdybym mogła. Ale nawet w pojedynkę, świat jest piękny, tak jak piszesz, uczę się na nowo to dostrzegać. Dziękuję za wsparcie! 😘
ognik1958
27 grudnia 2022, 21:53Hmm ....chyba te Twoje zdjęcie profilowe to raczej nieaktualne ale może sie mylę bo moje z kolei zapewniam obecne.... a było uff wstyd powiedzieć 118 kg,,było ale dało radę pozbyć sie ego i to na luziku i tera to nawet łaknienia nie ma cóż święta bez wzrostu na wadze ,,możliwe czego i zwałki a potem utrzymania na sensownym poziomie wagi życz -powodzenia tomek
Zieroga
27 grudnia 2022, 22:55No właśnie aktualne, tylko lekko od góry wtedy twarz wygląda szczuplej, ale tak czy inaczej po buzi nigdy nie było widać mojej wagi. Całe życie byłam aktywna fizycznie i po sylwetce też nie do końca widać, teraz przypadkowo zapytani ludzie dają mi średnio 85 kg, a jest sporo więcej. Gratuluję Tobie odniesionego już sukcesu i dziękuję za komentarz. 🙂
ognik1958
28 grudnia 2022, 06:21To gratuluje 🙂 ślicznej buzi a mówi to męska cześć vitalii tera trza uzupełnić resztę a jak najlepiej sposobem na luziku widzisz ja tak to uskuteczniłem juz miesiace temu biorąc krople hcg przez 21dni i poszło bez bólu łaknienia i skutków ubocznych dyszka kilogramów a potem stabilizacja na znośnych 1800kcal z pozostałym ambiwalentnym stosunkiem di żarła czego dowodem jest te 2 miechy już po... gdzie waga nic a nic sie nie cofnęła ufff czego i zwałki i utrzymania już po życzę