...tak jak wielu pisze ,,liczy się dziś,, i te ramy czasowe trzymam, dziś jest najważniejsze i dziś jest prezentem... Dodatkowo wyobrażam sobie często że już osiągałam cel ...może to śmieszyć...ale jak ważne jest później utrzymać to co było codziennością deficytu...warzywa białko ruch kaloryka... Myślę że takie nastawienie nie buduje frustracji kiedy wkoncu cel przyjdzie.... a uczy co robić by ten cel zawsze mieć.
Zeszly rok kręciłam się po rądzie wagi i to bylo frustrujące ...teraz cieszy każdy minimalny ubytek...choć prędkość ubytku co do ilości starań nie jest oszałamiająca bo tak realnie można liczyć na -1.5 kg mc ale lepsze to niż każdy wzrost i ujrzenie na wadze zbliżającego się 130 czy 140.
Nadto jak gdzieś mi wyskakuje waga 125 przy edycji pomiarów to już dla mnie taka obca cyfra już nie moja już jej nie chcem 😉.
Wagowo dziś bez zmiany więc zaprzestaje ważenia do końca mca. Menu utrzymuje w deficycie, to mi nie sprawia już trudności po 5 mc białko wychodzi na poziomie ok 140 węgle ok 150, 2000kcal. W tych kcal i menu przemycam gorzką czekoladę, czasem zwykłą, dziś wpadł pączek jako dodatek do śniadania...ale już tak za mną chodził....na usprawiedliwienie znów owulka tuż tuż więc zachcianki są... No trudno zjadłam uspokoiło się idę dalej.... Już zrozumiałam że chwilowe nie fit jedzenie nie zmieni mojego celu...i że warto trwać dalej.... Ostatnio chodzi za mną 😂 kokos 😂 i muszę kupić mąkę kokosawa i zrobić proteinowe batoniki kokosowe bo za dużo o nich myślę zawsze swoje będą z mniejszym złem 😅😅.
Tak jak pisałam dorosłam do kroku ważenia się minimalnie tj. koniec mca i po okresie. Kolejne ubrania zrobiły się workami ... No tak 5 m-cy minęło .... A człowiek dziwi się że schudł i się dziwi na zmiany... Stałam wczoraj przed lustrem i patrzyłam na siebie ze zdziwieniem takie luzy...ale jak kiedy się zrobily....A one naprawdę nastąpiły już w tym momencie mogę powiedzieć że nie czekam na reakcję bliskich ,,o schudłas,, bo ciuchy mi już to pokazują. Już biorę lepsze rzeczy na co dzień do ubioru.... bo po co je trzymać za rok będą worki.
bieżnia 45 min. By odrobić wtorek. Jutro też 45 min. By utrzymać ilość minut 2 godz bieżnie w tyg. Niech moja limfa płynie ...
po południu krótki 30min spacer z dziećmi bo wkoncu można dziś wyjść z synkiem od piątku.
obiad
A jak u Was z zachciankami co wtedy robicie 🙆 ? Ja zaczynałam w listopadzie często wyskakiwało mi 80/20 dieta teraz przycichło.... A ja tak myślę że od czasu do czasu to chyba można tego paczka czy coś przemycić w deficycie ☺️. To też uczy zdrowego zachowania i umiaru.