Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 148667
Komentarzy: 3448
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 17 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 87.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 35 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 kwietnia 2025 , Komentarze (8)

Hej. Dziękuję za kolejne komentarze i wsparcie. Dziś stanęłam na wagę. Pokazała 87,3 kg. Kolejny spadek o 0.3 kg. 

1.4 kg w przeciągu dwóch tygodni. A za dzień dwa mam mieć okres. Czyli picie wody. Odstawienie słodyczy i ograniczanie kcal coś daje. Zrobiłam też pomiary 

talia 86 cm /- 1 cm 

brzuch 98 cm / - 2 cm 

biodra 111 cm / - 1 cm. 

takze coś rusza. 

Dziś mam taki dzień dla siebie bo byłam u fryzjera i teraz czekam u kosmetyczki na paznokcie 🤩 

Chciałam powiedzieć że w ciągu najbliższych dni mnie nie będzie. Święta przygotowania nie będzie czasu na pisanie liczenie kcal. Oczywiście nie będę się obżerać. Nadal chce się trzymać z daleka od słodyczy chociaż będzie ciężko bo samo robienie masy do tortu jest skazane na "próbowanie" także... Tak. No ale od wtorku / środy wracam że zdwojoną siłą i wypowiadam wojnę moim kilogramom. Może pójdę do dietetyka. Zobaczymy... 

Wszystkim życzę zdrowych wesołych świąt i spokoju. 

Pozdrawiam 

16 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

Hej. Dziękuję za wszystkie komentarze i słowa oparcia :) 

U mnie dziś kolejny dzień bardzo pracowicie. Rano standartowo zawiozłam dzieciaki do przedszkola. Odwiedziłam targ bo u nas jest we środy duży targ. Kupiłam warzywa na święta. Wróciłam do domu. Zjadłam śniadanie i wzięłam się za mycie okien i sprzątanie łazienki. Mycie podłóg itp. zrobiłam obiad spagetti i przywiozłam dzieci. Poszłam w grządki i w rabatkę z kwiatami. Z racji wesela robię jutro paznokcie i już do wesela nie chce od jutra iść w ziemię dłubać więc dziś się sprężyłam i ogarnęłam co chciałam :) jest 19.00 ale dla mnie dzień się jeszcze nie skończył. Czeka mnie prasowanie i muszę upiec biszkopt na tort na niedzielę dla syna. 

kroki 12285 

woda 2.5 l 

jedzonko:

8:40 sniadanie 3 wafle ryżowe sałata wędlina pasztet ogórki 

13:30 II śniadanie i obiad w sumie na raz kawa jabłko makaron z sosem i mięsem mielonym 

16:30 kawa z mlekiem 

19:00 kolacja 2 kanapki z chleba sałata wędlina musztarda 

pozdrawiam :) 

15 kwietnia 2025 , Komentarze (1)

Hej hej. Wczorajsza noc była ciężka....po wczorajszym mocnym dniu wieczorem dostałam dreszczy, bólu mięśni i miałam wrażenie że bierze mnie grypa. Wzięłam coś od bolu i poszłam spać. Po dwóch godz obudziłam się cała spocona, musiałam się przebrać. Ale ból był mniejszy. Spałam już do rana spokojnie. 

Dziś dzień ok. Była wizyta na cmentarzu.... Potem praca w ogródku. Koszenie trawy. Pracowicie. Dobrze że popołudniu padał deszcz i mogłam odpocząć. Grałam z dzieciakami w planszówka rysowaliśmy. 

woda 2,5 l 

Kroki 13765 

Posiłki

Idę spać. Jutro kolejny pracowity dzień...  

14 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

Hej. Dziś miałam bardzo ciężki dzień. Ledwo już żyję... ale jakoś dobrze się czuje tak psychicznie dobrze. Rano zawiozłam dzieciaki do przedszkola, zrobiłam ostatnie większe zakupy na święta. Rano jeszcze było pochmurno więc wzięłam się za ogarnianie domu. Salon, pranie itp. zjadłam dość obfite śniadanie 3 kanapki z warzywami i wędlina serem (600 kcal ) i jak zrobiła się pogoda poszłam na działkę. Dokończyłam sadzić pomidory w tunelu. Potem wzięłam się za koszenie trawy... o matko ale było cieplo... ;) potem jeszcze sadzenie porów cebuli siewek sałaty. Szybka kawka z bananem i po dzieciaki. Dalszy ciąg koszenia. W międzyczasie zjadłam zupę jarzynową. Zagonilam dzieciaki do domu przyszła ciocia na herbatę i z prezentem bo syn miał dziś urodziny 7 lat :) plotki, ogarnęłam dzieciaki zjadłam kolacje. (Kanapki ) Położyłam dzieciaki spać, wzięłam prysznic i już dopijam sobie wodę z bidonu żeby dobić trochę mln. Na liczniku dziś zrobiłam prawie 13 tys kroków... matko nogi mi odpadną haha. 

Mój bilans energetyczny z dziś. 

 obiad był ubogi i dlatego tak mało kalorii ale nie jestem głodna... w dzień tyle było pracy ze i jeść się nie chciało. Oby tak dalej to może wreszcie schudnę. 

A dziś z okazji urodzin syna kupiłam kawałek ciasta ale nie zjadlam. Tort i imprezę robimy w święta. 

Padam na twarz. 

Jutro jadę na cmentarz do taty... nie lubię tego uczucia gdy staję na przy jego grobie. Gdy widzę jak patrzy na mnie z tego zdjecia. Lekko uśmiechnięty, zadowolony, zdrowy 😍 mija 3 lata jak od nas odszedł a ja bardzo za nim tęsknię, nie pogodziłam się z jego śmiercią i nie wiem czy kiedykolwiek się pogodzę... nawet mam jego numer telefonu w kontaktach i nie mam odwagi usunać... wiem to absurd ale tak jest... jutro będzie ciężki dzień. Oj cieżki...

13 kwietnia 2025 , Komentarze (6)

Hej. Dziś było dobrze. Słońce pogoda. Rano śniadanie kościół czas z dzieciakami. Sporo czasu na dworze. Super dzień. 

Dziś zjedzone 

aktywności - rower 30 min / spalone 181 kcal. 

kroki 7529 

woda 3 l. 

Dziękuję za wszystkie komentarze i porady. Walczę z tymi slodyczami. Dziś nie zjadłam nic slodkiego. Na mnie nie ma innej rady jak po prostu odstawic. Jak alkoholik alkohol. Jak narkoman narkotyki. Tak ja uzależniona od słodyczy muszę je odstawić na zawsze. Innej opcji nie widze...  

13 kwietnia 2025 , Komentarze (16)

Hej. Dziś trochę nostalgicznie... Nie wiem jak to jest gdy idą się nie ocierają... Nie wiem jak to jest gdy ubrania opadają... Nie wiem jak to jest być suchym w upalne dni... Nie wiem jak to jest panować nad sobą... Nie wiem jak to jest nie wstydzić się swojej wagi.... Nie wiem jak to jest usłyszeć pochwałę... 

Wczoraj znowu miałam ten dzień... Znów poszło tyle kcal że aż nie będę tego liczyć... Ktoś napisał żeby nie trzymać słodyczy ale jak ma się dzieci to nie jest takie proste..wiem że teraz "idealne" matki nie dają słodyczy ale ja kupuję i z umiarem daje moim dzieciom coś słodkiego. I zawsze kupuję dla nich a potem i tak wyjadam po kryjomu... Jedyna możliwość to nie będę kupować na zapas albo w promocji np 2+2 gratis.... Bo zazwyczaj ten gratis zjadam ja... Nie wiem czy uda mi się cokolwiek zmienić. To taką siłą która raz na kilka dni owladnia mnie mój umysł moje ciało i bezwiednie jak w śmietniku wrzucam co mam pod ręką... Eh... Dziś już będzie ok..czuję to. Dwa dni zjeb***m więc teraz kolejne 3-4 będą idealne... A potem znowu będzie to samo. wlaszcza że idą święta i będzie szykowanie tortu synowi i tych wszystkich dań...

W poniedziałek wielkanocny mamy wesele. Gdy się dowiedziałam w lutym miałam mocne postanowienie że schudne nawet 3 tyg nie jadłam nic słodkiego ale jak zaczęłam w tłusty czwartek tak już codziennie jest jakaś słodycz... I nie było by źle gdy łby były to tylko 3 kostki czekolady dziennie wliczone w limint kalorii... Chociaż są dni że nie zjem nic słodkiego... Ale takich jest mało... No nic. Trzeba iść dalej... Rękawic nie rzucam. Bo jak się poddam to wrócę tu za rok i będę miała 100 kg.... 

Taka sobie dietę ułożyłam. Brzmi dobrze ale aby się tego trzymać... 

12 kwietnia 2025 , Komentarze (4)

Hej wczorajszy dzień zaczął się ok ale potem było tylko gorzej... Śniadanie super, potem zaczęło się podjadanie słodyczy. Cukierek..kostka czekolady... Weszła kawa z mlekiem. Zajęłam się sprzątaniem zeby się ogarnąć ale pomogło na chwile... Cały dzień w domu masakra... poszła cała czekolada... potem obiad ok. To samo co dzień wczesniej... ale potem dojadlam ta czekolade... przed obiadem zrobiłam trening taki plus... po południu poszliśmy do teściów wypiłam piwo zjadłam trochę paluszkow. Ale wieczorem ok 22 bylam mega głodna i zjadłam na szybko ser żółty 4 plastry i banana... Podliczając wyszlo ponad 2500 kcal... ehh no nic

Dziś jest nowy dzień. Świeci słońce ☀️ i mam nadzieję że dieta też pójdzie po mojej myśli. Oby się udało. 

Milego dnia :) 

   

11 kwietnia 2025 , Komentarze (2)

Hej u nas dziś od rana pada. Dzieciaki w domu bo wczoraj gorączka była ale dziś już ok. Jednak zostały żeby się nie rozłożyły na dobre. 

Wczoraj wieczorem okropnie się czułam... Kręciło mi się w głowie i całą noc też... Przeszło dopiero rano. Ehh. 

dopiero zjadłam śniadanie 9:40 

480 kcal.

a dziś stanęłam na wagę i zrobiłam zdjęcie dla niedowiarków że tyle ważę. 87,6 kg.

takze.w dwa tygodnie -1.1 kg 💪

10 kwietnia 2025 , Komentarze (6)

Hej. Dziś kolejny dzień z waga w ręku i wpisywaniu wszystkiego co jem... Idzie w miarę. Dziś taka okropna pogoda że nie chce się nic. Ale trzeba coś działać. 

Rano zawiozłam dzieciaki do przedszkola potem z mężem do ogrodniczego po kosiarkę i tel z przedszkola że starszy ma gorączkę i boli go brzuch. Odebrałam obu. Obaj chorzy. Już dwie godz spiął a jest 15:00... 

Dziś mam w planie trening. Woda ładnie schodzi z baniaka. Do końca dnia pyknie prawie 3 l. 

Dziś zjadłam:

1. Śniadanie - 420 kcal 

2 kromki chleba żytniego/ serek śmietankowy (zamiast masła ) / sałata/ musztarda/ serek typu włoskiego. 

II śniadanie 122 kcal 

kawa latte z mlekiem 

Obiad : 619 kcal 

Spagetti z kurczakiem 

Kawa plus dwa cukierki. 

na kolacje planuje kanapki z wędlina i sałata i rzodkiewką. Ok 300 kcal 

Kroki muszę dobic chyba po domu będę chodzić bo spacer dziś nie wchodzi w grę nie wychodzę 😁


Nadal walcze. Walczę z pokusami. Z jedzeniem po kryjomu. Łapie się że myślę ciągle o jedzeniu. Wyobrażam sobie że siedzę i jem. Jem słodycze. Jem to co lubie. Marzę o tym żeby się nie ograniczać... wiem chore. Ale głową nie jest zdrowa....

9 kwietnia 2025 , Komentarze (17)

Wrzucę zdjęcia mojej sylwetki w sumie brzucha żeby pokazać jak jest źle... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.