Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie wiem jak to jest....


Hej. Dziś trochę nostalgicznie... Nie wiem jak to jest gdy idą się nie ocierają... Nie wiem jak to jest gdy ubrania opadają... Nie wiem jak to jest być suchym w upalne dni... Nie wiem jak to jest panować nad sobą... Nie wiem jak to jest nie wstydzić się swojej wagi.... Nie wiem jak to jest usłyszeć pochwałę... 

Wczoraj znowu miałam ten dzień... Znów poszło tyle kcal że aż nie będę tego liczyć... Ktoś napisał żeby nie trzymać słodyczy ale jak ma się dzieci to nie jest takie proste..wiem że teraz "idealne" matki nie dają słodyczy ale ja kupuję i z umiarem daje moim dzieciom coś słodkiego. I zawsze kupuję dla nich a potem i tak wyjadam po kryjomu... Jedyna możliwość to nie będę kupować na zapas albo w promocji np 2+2 gratis.... Bo zazwyczaj ten gratis zjadam ja... Nie wiem czy uda mi się cokolwiek zmienić. To taką siłą która raz na kilka dni owladnia mnie mój umysł moje ciało i bezwiednie jak w śmietniku wrzucam co mam pod ręką... Eh... Dziś już będzie ok..czuję to. Dwa dni zjeb***m więc teraz kolejne 3-4 będą idealne... A potem znowu będzie to samo. wlaszcza że idą święta i będzie szykowanie tortu synowi i tych wszystkich dań...

W poniedziałek wielkanocny mamy wesele. Gdy się dowiedziałam w lutym miałam mocne postanowienie że schudne nawet 3 tyg nie jadłam nic słodkiego ale jak zaczęłam w tłusty czwartek tak już codziennie jest jakaś słodycz... I nie było by źle gdy łby były to tylko 3 kostki czekolady dziennie wliczone w limint kalorii... Chociaż są dni że nie zjem nic słodkiego... Ale takich jest mało... No nic. Trzeba iść dalej... Rękawic nie rzucam. Bo jak się poddam to wrócę tu za rok i będę miała 100 kg.... 

Taka sobie dietę ułożyłam. Brzmi dobrze ale aby się tego trzymać... 

  • ognik1958

    ognik1958

    14 kwietnia 2025, 16:03

    Też tak miałem ze słodyczami kiedy nie wpadłem na suplementy na brak łaknienia i już od lat mnie to nie rusza a systematyczne codzienne ćwiczenia w pieszym dochodzeniu do pracy i na chatę tylko pomagają utrzymać właściwą wagę ktorą..kontroluje codziennie z tańca przed jakąkolwiek konsumpcja a potem cóż płukanie kiszek põł litrową dawką wody z calogenem i suplementów i...nie wiem co to jest być w nadmiarze kilogramów ...trzeba tylko odrobinę chęci by..działać sposobem i....wdrożyć to w nawyk...powodzenia

  • prolife

    prolife

    13 kwietnia 2025, 21:09

    Przeżywałam to samo. Nawet dalej sięgam po Słodycze ale jest to zdecydowanie max 20% tej ilości co dawniej. Czy przeczytałaś kiedy kolwiek sklad slodyczy ze sklepu? Polecam przed każdą konsumpcją usiąść i przeczytać, a później przeczytać co to za składniki są. Niektóre np. Powodują uzależnienie jak u narkomanów. Ale jeden baton wliczony w bilans, który spowoduje, że Ty będziesz miała swoje slodkie a dalej będziesz w deficycie kalorycznym to wg. Mniemniejsze zło. Odcinanie się do 0 u mnie powodowało kumulacje napiecia i po miesiącu niejedzenia kompulsywne objadanie się słodkim.

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      14 kwietnia 2025, 06:11

      Tylko jak skończyć na jednym batonie ?? Ehh to jest najgorsze...

  • Krysia105

    Krysia105

    13 kwietnia 2025, 19:21

    Nie poddawaj się, może faktycznie wyznacz sobie dni, w których chcesz zjeść jakąś słodycz, albo spróbuj jeść posiłek na słodko np. omlet z dżemem i troszkę czekolady. Co o tym sądzisz?

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      13 kwietnia 2025, 19:33

      Może to jakieś wyjście ale najgorsze dla mnie jest to że jak zacznę słodkie to nie umiem skończyć...

    • Krysia105

      Krysia105

      13 kwietnia 2025, 20:50

      Ja wiem jak to jest. Czasami nie pomyślę zawalę dietę i zaczynam żałować. Ale nie zamierzam się poddawać. Trzymam kciuki za Ciebie.

  • Granatowaa

    Granatowaa

    13 kwietnia 2025, 13:15

    Ech, skąd ja to jest szyszko znam. Trzymam kciuki.

  • annna1978

    annna1978

    13 kwietnia 2025, 12:21

    Dobry krok, zaangażowanie np w postaci ułożonej diety to super pomysł. A może wyzwania typu : słodycze tylko na weekend? Jak moje były małe to tak właśnie kombinowałam, choć też żarłoki były 😁😊😄 Powodzenia,nie poddawaj się 💪

  • Krummel

    Krummel

    13 kwietnia 2025, 11:42

    Dziewczyny dały Ci super rady. Ja nie jestem slodyczowa, ale tak sobie myślę, że wolałabym ich nie kupować i przerzucić się na domową oraz zdrowszą alternatywę. Na dobra sprawę, to ten naleśnik z serkiem i owocami mogłabyś wliczyć jako coś słodkiego, może wtedy uspokoiłabys głowę i chęć na coś ekstra typu wafelek czy czekolada.

  • aska1277

    aska1277

    13 kwietnia 2025, 10:20

    Dasz radę. Każdy musi znaleźć swój zloty środek. Wierzę,że Tobie się uda. Przytulam

  • clio

    clio

    13 kwietnia 2025, 10:12

    Najważniejsze to przepracować sobie w głowie. Jak miałam małe dzieci jedną lekarka powiedziała mi, że mój brzuch to nie śmietnik. Niedojedzone resztki np. w restauracji lądują w koszu, dlaczego więc niedojedzone resztki po dzieciach nam zjadać ja? Nie było to nic odkrywczego, ale zapadło mi na długo w pamięci i widziałam różnicę po zastosowaniu się. Może poczytaj na ig profil dietetyka odchudzania, babka ma dużo właśnie takich prostych rad, które dają do myślenia. Powodzenia w trzymaniu się planu😊

    • clio

      clio

      13 kwietnia 2025, 10:15

      Profil psychologia odchudzania, a nie dietetyka.

  • Himawari

    Himawari

    13 kwietnia 2025, 10:07

    Możesz jeszcze pracować nad zwiększeniem ilości ruchu, ale tak konkretnie. To też sposób na poprawę bilansu kalorycznego. Dzieciom kup małą paczkę, najlepiej czegoś, czego nie lubisz, jak zjedzą, następna paczka i tak dalej :) sumarycznie wydasz na te słodycze mniej, mimo nie kupowania w promocjach

  • aggi35

    aggi35

    13 kwietnia 2025, 07:55

    U mnie jedyny sposób to odcięcie się od słodyczy. Też mam dzieci, nie mam w szafkach niczego, kupuję im słodycze w sobotę ( taką ilość jaką zjedzą na raz) i jedzą raz w tygodniu Odkąd dodałam więcej białka do diety czuję się bardziej syta. Może u Ciebie też się sprawdzi. Nie katuj się złymi myślami , jutro też jest dzień, a czasem w dniu wtopy do wieczora też jest dużo dnia i to że zjemy tabliczkę czekolady po południu, albo dwie, niech tego dnia też nie przekreśla. Można płynąć do późnej nocy, albo skończyć na tej czekoladzie i się nie obwiniać. Trzymaj się i nie bądź dla siebie surowa

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      13 kwietnia 2025, 08:16

      Dziękuję za wsparcie. Masz rację że dzień może być też w połowie udany... Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.