rano i wieczorem już coraz częściej widać oznaki jesieni....
Niestety moje życie i po powrocie do pracy nie jest już takie spokojne i "różowe"
to co robiłam przez cały dzień, teraz muszę nadrobić popołudniami
Wracam z pracy i nie wiem w co mam ręce włożyć
dzieciaki wołają na rowery albo plac zabaw bo przecież całe do południa siedziały z babcią w domu
a przecież obiad/ pranie/ sprzątanie/ podlewanie/robienie przetworów na zimę/ koszenie trawy czy teraz już grabienie liści samo się nie zrobi...
Małżonek praktycznie ciągle w pracy. Od przyszłego tygodnia ma mieć inne godzinny pracy więc mam nadzieje, że coś się zmieni.
Chociaż jak już jest w domu to coraz częściej męczy mnie jego obecność, nie możemy się dogadać bo on żyje w swoim świecie nowinek z zakresu swojej pasji, mnie to nie ciekawi w ogóle... bo jestem rozdarta między myśleniem co na obiad, co kupi, jaką wydać decyzje w pracy, więc wydaje mu się że go nie słucham i nie rozumiem ....
ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać kiedy to jest "ten moment" w którym ludzie zaczynają siebie" nie lubić" i się rozstają.
Nie! Nie! nie mam tego w planach i nie chciałabym żeby to kiedykolwiek nastąpiło. jesteśmy 14 lat razem i już mieliśmy wzloty i upadki a mimo to trzymamy się razem. Nawet ostatnio miałam podejrzenia, że zostaniemy znowu rodzicami... ale dzięki Bogu nie w tym momencie...
jestem tez świadoma tego, że dużo w tym mojej winy bo jestem osoba raczej zamknięta na zwierzenia i nie lubię opowiadać o moich kłopotach nawet mężowi...
zaczęłam brać witaminy i ashwagandha mam nadzieje, że w końcu energia i optymizm wróci do mnie ....
Dzień po dniu tak zasuwa że jeszcze chwila a będzie luty!🙈
I mój powrót do pracy 🙈
Chciałam sobie skompletować ubrania do pracy
Dzisiaj przyszła nowa romaneska w rozmiarze 50,
I jest za duża 🙈
w dodatku oderwała mi się metka jak przymierzałam 🤬🤬
No bajecznie rozpoczął się ten rok nie ma co 🤯
Jest 22, małżonek jak zwykle w pracy, dzieciaki położone spać,
A ja gotuje fasolkę po bretońsku na jutro chłopakom na obiad 🙈🤷🏻♀️ i wes tu człowieku się odchudzaj 😅😅
dzisiejsze menu:
I. Sałatka sledziowa i 2 kawałki chleba ( ta sałatkę to będę jadła chyba do Wielkanocy bo poniosło mnie i kupiłam dwa wiadereczka śledzi na święta i roczek lilki, zostało jeszcze 3/4 wiaderka😅😅)
II. Jabłko, sok z pomarańczy III. Zupa mleczna
IV. Sałatka i kawałek bagietki czosnkowej- tak mi zapachniała w biedronce ze musiałam ja kupić a była jeszcze ciepła 😅
Dzisiaj przyszły do mnie cebulki wyrwane na Shopee na dzień babci ❤️
Niestety moje dzieciaczki nie maja już dziadków bo los chciał ze umarli w przeciągu miesiąca jeden po drugim 🙈
Mam nadzieje ze w tym roku w przedszkolu nie będzie przedstawienia na dzień babci i dziadka
Bo dla naszego młodego to powód do wielkiej rozpaczy
Bo wszystkie dzieci maja dziadków tylko nie on😢 mały jest i jeszcze nie rozumie pewnych rzeczy, a widać ze brakuje mu chociażby jednego dziadka 😢
Oj smutny dzisiaj ten wpis ale niestety prawda jest taka ze mi tez ich cholernie brakuje 🖤 bo co jak co ale Ojcow to mieliśmy wspaniałych 🖤🖤🖤
Trzymajcie sie ciepło i pamiętajcie doceniajcie to co macie i kogo macie bo gdy ich zabraknie nie raz lecą łzy 🖤🖤🖤
Dzisiaj święto a ja jak zwykle takie dni spędzam sama z dzieciakami, bo mój mazonek jak zwykle w pracy 🙈
Jedynie udało nam się dzisiaj zaliczyć przemarsz z orszakiem 3 króli przez miasto, lila była tak zmęczona ze spała 3 godziny 😅😅
Wróciliśmy, zrobiłam szybki obiad i dalszy dzień postanowiłam spędzić na błogim lenistwie
O ile można tak nazwać popołudnie i wieczór spędzony z dwójka dzieci 😅
W pewnym momencie tak mi się zachciało spać, ze zapomniałam ze młoda poszła do szynszyla który potrafi ugryźć 🤷🏻♀️ jak sobie to uświadomiłam to tak się rozbudzilam szybko ze kawa nie potrzebna 😅😅
Nasza tegoroczna szopka
Mój plan na styczen:
1. Schudnąć 6 kilo
2. Przeczytać jedna książkę - odkąd pojawiła się na świecie Liluska brak mi czasczasu albo po prostu szukam wymówki żeby nie zabrać się za jakaś konkretna lekturę 🤷🏻♀️
3. Odłożyć tysiaka- jak stawiam sobie takie cele to nagle okazuje się ze wielu rzeczy tak wcale pilnie kupić nie potrzebuje 🙈
4. Wyleczyć „dwójkę” jakoś zbieram się za nią i zabrać nie mogę🙈 a jeszcze trochę i zostanę szczerbata 😳
5. Zająć się sprawami dotyczącymi odbioru domu ✌🏻
Postanowiłam tez wpisywać sobie tutaj co jadłam,żeby mieć kontrole i w każdej chwili moc wrócić i zobaczyć w którym momencie miałam najlepsze efekty:
I. 3 kanapki chleba ziarnistego z wędlina i pomidorem
II. Banan i 3 garście chrupkow kukurydzianych o smaku cebulki
III. Lane kluski z sosem koperkowym i polędwiczki+ surówka porowa
IV. Kawałek chleba ziarnistego i sałatka śledziowa