Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1757
Komentarzy: 12
Założony: 15 marca 2017
Ostatni wpis: 10 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
vyszla

kobieta, 35 lat, wrocław

168 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2017 , Komentarze (3)

Kilka miesięcy temu zawarłam ze sobą umowę: dostrzegać drobiazgi, doceniać je i niczego nie brać za pewnik. 

Byłam w swoim życiu i lepiej i gorzej sytuowana. Byłam w związkach, byłam singielką. Miałam ciekawsze i gorsze prace. Przeżyłam wiele cudownych lat ale i zmagam się z ciężką chorobą w najbliższej rodzinie. 

Nikt nie ma życia idealnego. I nic nie jest nam dane na zawsze. Dlatego nauczyłam się korzystać z życia TERAZ. 

Budzić się z uśmiechem na twarzy tylko (czy raczej AŻ) dlatego, że obok śpi książę z mojej bajki. Uśmiechnąć się bo pada i można założyć śliczne kaloszki i biegać po kałużach. Uśmiechnąć się bo świeci słońce i można iść zwiedzać piękne miasto, w którym mieszkam. Zapłacić 4 złote by popatrzeć na ryby w Parku Japońskim z japońskiego mostku, zjeść względnie zdrowy obiad z foodtracka leżąc na zielonej trawie z widokiem na przepiękną Halę Stulecia. I zasnąć na chwilę w objęciach tuż obok czerwono-żółtych tulipanów. 

I zacząć tydzień od pysznej kawy i zrobić sobie wypasiony omlet na "lunch" i olać sprawy, na które nie mamy wpływu. 


I nie odkładać życia na potem. Bo jaką mam gwarancję?

Chudnę sobie powoli i cieszę się jak spadnie te kilkaset gramów. I nie załamuję rąk, że już mogłabym mieć 3 kilo mniej a tu ledwo 1,3 :) Jest dobrze. 

3 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

W piątek postanowiliśmy wypełznąć z przyjaciółmi nad rzekę. Ciepło, przyjemnie, piwo w plenerze wymagane. I tak po 6h zrobiliśmy się głodni i wracając do domu zamówiliśmy pizzałkę. 
Dietetycznie? Słabo. Ale za to przebrać się w męską koszulkę, odpalić Friendsów i zajadać się pizzą w łóżku z idealnym facetem? Naprawdę relaks na 100% 
cud, że mając takie pomysły - i to wcale nie rzadko - nie wyglądam jak słoniątko

W sobotę znów grill nad Odrą, później BGM i niedziela leniwa, leniwa ;) Ale za to dietetycznie trochę lepiej. 
A dziś to już w ogóle wzorowo! taka dumna

Kocham moje życie. Doceniam moje życie. Jedyne zmartwienie to dupka w rozmiarze 38 zamiast 36. Tzn dobra. Nie jedyne. Ale postanowiłam nie przejmować się za bardzo rzeczami, na które nie mam najmniejszego wpływu. I szczerze to polecam. 

28 marca 2017 , Skomentuj

Wiosenne słońce, doborowe towarzystwo, piękne widoki a w bonusie kilogram mniej. Da się lepiej?
Łącznie przeszło 60 kilometrów w nogach, kilka zdobytych szczytów, bitwa na śnieżki, pyszne jedzenie w schroniskach i uśmiechy nie schodzące z twarzy. 

Weekend bardzo, bardzo pozytywny! 

I wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć w moje szczęście, w to, że mam wszystko o czym tylko marzyłam. 

Ten tydzień zapowiada się znacznie spokojniej pod względem treningów bo stawy lekko przeciążone, muszą odpocząć :) Za to z dietką nie odpuszczam, jem zdrowo i przyjemnie. Zresztą w taką pogodę i tak najwięcej przyjemności daje wgryzienie się w soczyste, chrupiące jabłko a nie jakieś chipsiki. Tylko łatwiej ;)

Chociaż - przyznaję się bez bicia - w piątek będę grzeszyć i idę na najpyszniejsze lody rzemieślnicze w mieście. I będę jeść aż się uszy będą trząść. 

Happiness is easy!

21 marca 2017 , Komentarze (5)

Moje życie w ostatnich latach jest zwariowane. Z poukładanej przyszłej panny młodej stałam się szaloną singielką. Nie żyłam ani zdrowo ani higienicznie, jadłam byle co a i ruchu coraz mniej. 
Od kilku miesięcy (jak ten czas leeeci) znów jestem w szczęśliwym związku, mieszkam z idealnym mężczyzną z moich snów, prowadzę idealnie szczęśliwe, pełne życie. Mam przyjaciół, pracę, pasję i w końcu znalazłam miłość.

To wszystko sprawia, że chcę być zdrowa, pełna energii, mieć siłę by codziennie nosić głowę wysoko podniesioną, z wielkim uśmiechem tak jak powinnam :) 

Czas na zmiany!

Czas na zdrowe odżywianie. Czas na ćwiczenia. Czas na jeszcze lepszy wygląd. Bo kiedy jak nie teraz? 
Mimo wielu prób zakrzywienia czasoprzestrzeni - młodsza już nie będę. 

Optymistycznie. Radośnie. Z uśmiechem. Patrzę w przyszłość. 

No i nie byłabym kobietą - za 1,5 miesiąca wakacje, pierwsze wspólne. Przydadzą się ładne zdjęcia, z moimi idealnie szczupłymi nogami i brzuchem :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.