Wiosenne słońce, doborowe towarzystwo, piękne widoki a w bonusie kilogram mniej. Da się lepiej?
Łącznie przeszło 60 kilometrów w nogach, kilka zdobytych szczytów, bitwa na śnieżki, pyszne jedzenie w schroniskach i uśmiechy nie schodzące z twarzy.
Weekend bardzo, bardzo pozytywny!
I wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć w moje szczęście, w to, że mam wszystko o czym tylko marzyłam.
Ten tydzień zapowiada się znacznie spokojniej pod względem treningów bo stawy lekko przeciążone, muszą odpocząć :) Za to z dietką nie odpuszczam, jem zdrowo i przyjemnie. Zresztą w taką pogodę i tak najwięcej przyjemności daje wgryzienie się w soczyste, chrupiące jabłko a nie jakieś chipsiki. Tylko łatwiej ;)
Chociaż - przyznaję się bez bicia - w piątek będę grzeszyć i idę na najpyszniejsze lody rzemieślnicze w mieście. I będę jeść aż się uszy będą trząść.
Happiness is easy!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.