Jeszcze przed świętami ważyłam 78kg, a od stycznia nawet nie wchodzę na wagę bo pokazuje 81/82. Nigdy tyle nie ważyłam, no chyba ze w ciąży. Jakiś koszmarex.
Podejrzewam że ta szybka nadwyżka to efekt swiąt, odstawiania karmienia piersią i 4 opakowań ptasiego mleczka Milki które kupiłam w styczniu w promocji :/
Dziecko zdrowiej, więc i ja zaczynam więcej myśleć o tym jak będzie wyglądał dzień.Od czwartku udaje mi się zdrowo jeść i bez słodyczy. Zrobiłam nawet 15 min hiit na bieżni.
Dziś na obiad jajko sadzone, ziemniaki i sałatka z kalarepą, pycha, polecam!