No bo dieta jest ( aczkolwiek wczoraj znowu zjadłam kajzerkę chociaż akurat to jest mały pikuś ), poćwiczyłam tylko ok 10 minut ale weszłam na wagę a ta mi bezczelnie nie pokazała mniej Może to być spowodowane tym, że jednak pierwszy tydzień pokazała aż 4 kg mniej i teraz się to normuje a no nie wiem, wiem, że weszłam do za małej sukienki chociaż jeśli chodzi o to, by w niej wyjść no to nie da rady, ledwo guziki dopięłam
Oczywiście żadnych diet - MŻ i już nie stać mnie na gotowanie osobno a i za leniwa na to jestem no co prawda wczoraj był wyjątek ale jakoś tak siedziałam w domu cały dzień
Ech podsumowałam to moje jedzenie na dole i mi ten wpis wcięło. w skrócie : wychodzi na to, ze poprostu za mało jem, trzeba dokoptowac do 1 500 kcal bo mi metabolizm spowolni
Warto sobie robić rozpiskę co się je
No i dziś zjadłam :
śniad : 282 kcal
2 kromki razowego chleba - 140 kcal
łyżka ketchupu ( pudliszki, łagodny ) - 22 kcal
2 pl sera żółtego - 120 kcal
no i szukam ile to kcal a w google mi wyszło : chcesz być szczupła, ser żółty omijaj z daleka no chce być szczupła ale nie chce żadnych jo -jo więc jem wszystko, google odczep się
II śniad : 300 kcal
no chyba z kg arbuza no bo było 3 kg a ja 1/3 zjadłam
Obiad : 250 kcal
W myśl zasady jedz groch - zrób na złość Putinowi i wypierdź sobie gaz
Grochówka - myślałam, ba pewna byłam, że ma kcal więcej
Ja obiady jem wcześnie więc niedługo zjem mam nadzieje, że jeden talerz
prawdopodobnie :
Podwieczorek
eeeeeeeeeeeeeeee
kolacja : 170 kcal
twaróg chudy
podsumowując :
282
300
250
170
1002 kcal