Nie jestem ostatnio zbytnio aktywna na Vitalii , chociaż czytam codziennie Wasze pamiętniki , mało komentuje i nic nie piszę u siebie niestety :( .
U nas wiele zmian, po pierwsze dostałam wymarzoną pracę , od jutra zaczynam. I chociaż wiem, że praca wymarzona to wiem , że będzie wymagała dużo wysiłku i uodpornienia się na stres :( i tego boję się najbardziej , bo jestem osobą strasznie wrażliwą, wszystko biorę do siebie i wszystkim bardzo się przejmuję, a na tej pracy zależy mi bardzo. Poza tym, że jest to dla mnie ogromna szansa, której się nawet nie spodziewałam , dodatkowo po czterech latach bycia w domu z dzieckiem wreszcie mam szansę skupić się na sobie. Targają mną różne uczucia jestem mega szczęśliwa i mega przerażona, ale nie mogę tej szansy zmarnować. Po pierwsze dobre stanowisko, po drugie pieniążki , które bardzo podreperują nasz budżet :) oby wszystko potoczyło się po mojej myśli. Pozostaje jeszcze kwestia naszego synka, moja praca na wyjeździe , męża tak samo , czyli dodatkowa strata czasu na dojazdy, ale u nas niestety pracy, która by mnie satysfakcjonowała nie ma, wiec muszą być dojazdy, ale jak damy radę z doworzeniem i odbieraniem synka z przedszkola nie wiem. Co w przypadku, gdy będzie chory, nie wypada mi chodzić na zwolnienia na początku , babcia niestety pracuje, ale przecież kiedyś muszę zacząć pracować , bo im dłużej siedzę w domu tym trudniej coś znaleść , latek przybywa , a doświadczenie zawodowe się kurczy. Ciężko jest dokonywać takich wyborów. Spędziłam prawie cztery lata z synkiem w domu, i uważam , że był to czas bezcenny, ale teraz musze wrócić do pracy i mimo , że synek już odchowany , dalej logistycznie bardzo ciężko to rozwiązać :)
Dodatkowo 3 kg na plusie :(
Trzymajcie za mnie jutro kciuki, debiut po 4 latach. I proszę, gdybym chciała zrezygnować bo stres okaże się silniejszy nie pozwólcie mi, bo ja często pod wpływem impulsu robię coś czego bardzo pózniej żałuje, taka szansa się nie powtórzy i muszę z niej skorzystać na maksa !!!!