Hej piękne ! ;)
Zacznę od podsumowania tygodnia; ogólnie jestem zadowolona, spadek 1kg, dietka prawidłowo, 3 razy basen, codziennie: skakanka (1000-1500 podskoków, chodakowska, hula hop, spacery) także było tego dużo :) Ciekawa jestem najbardziej jak ta skakanka wpłynie, opinie są różne, jedne iż ładnie wysmukla, druga że rozbudowywyje mięśnie, o efektach sama się przekonam na własnej skórze za pare tygodni robiąc pomiary, oby w moim przypadku stało się to pierwsze :D ma któraś może z Was jakieś doświadczenia ze skakanką??
Co do zastrzyku motywacji, wiele osób z rodziny i znajomych pyta mnie skąd czepię motywację, trzymania diety, codziennych ćwiczeń. Każdy ma inne źródło motywacji, dla mnie są to 2 podstawowe rzeczy: szczęście z sukcesu i zbliżająca się porażka. Ważąc 20 kg więcej 2 lata temu zmotywowało mnie to drugie, zbliżająca się porażka: zmarnowanie mojego życia, mojej młodości, zdrowia. To było w sumie bardzo ciekawe bo jakoś zawsze o tym myślałam i zdawałam sobie w jakiś sposób z tego sprawę, ale mimo to w gimnazuim czy liceum moja dieta i zapał nie trwał dłuzej niz tydzien i własnie pamietam po maturze 2 lata temu stanęłam przed lustrem z wagą 90 parę kilogramów i pomyślałam, że jestem na krawędzi największej porażki życiowej, ze jak się nie wezmę teraz to zmarnuję sobie moje życie i powiem Wam, że to był najlepszy dzien w moim zyciu, bo wtedy znalazłam w sobie siłę. I nie ma co przekładać tego na potem, na jutro, za tydzien czy za jakiś czas, życie mija, najlepsze lata życia przejdą na siedzeniu w domu z ciastkiem w ręku, sadłem na całym ciele i łzami w oczach, że teraz mogłabym iść na impreze, potanczyc ze znajomymi i powalać wszystkim uśmiechem i pięknymi kształtami.... i ja z autopsji wiem, ze żaden grubas nie jest szczęśliw, gdy byłam grubesem ( no dalej jestem ale troche mniejszym :P ) to nie byłam do konca szczesliwa, niby się usmiechalam i wszyscy mowili ze jestem chodzącym otymizmem, ale to wszystko było tylko na zewnątrz. I jestem tego pewna na 10000%, że gdybym wtedy nie zaczęła diety i ćwiczeń ominęło by mnie mnóstwo rzeczy które przytrafiły mi sie w ciągu tych 2 lat, przybyło mi pewności siebie, poznałam dużo fajnych ludzi , cieszę się duzym powodzeniem u płci przeciwnej, na dyskotekach szalałam ze szczęścia, pojechałam na erasmusa do hiszpanii, poznałam cudownego mojego obecnego chłopaka, pokochałam sport, pokochałam dbanie o siebie, co omineło by mnie gdybym dalej ważyła te 90 parę kilogramów. I jeżeli dalej brakuje Ci motywacji, pomysl sobie ile juz rzeczy Cie ominęło przez to ze dalej nic ze sobą nie robisz? jak życie jest krótkie i każdą chwilą trzeba się cieszyc i waga i dobry wygląd też są częścią naszego osobistego szczęścia. I własnie to co już osiągnęłam napędza mnie do dalszego działania, daje nową siłę i motywację. Wiem, że duzo pracy jeszcze przede mną, ale ja się wcale nie zrażam i nie boję, wręcz przeciwnie jestem szczęśliwa, że walczę o swoje szczęście, zadowolenie z żcia i satysfakcję.
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę znaleziania motywacji i wewnętrznej siły tym, którzy jeszcze nie do konca w siebie wierzą :*